sobota, 24 stycznia 2015

1900 km do wojny

To co jeszcze dwa lata temu wydawało się być niewiarygodne jest dziś częścią naszej rzeczywistości. Wojna trwa w Europie, tę wojnę prowadzi na razie Rosja z Ukrainą. Niestety, na Ukrainie się nie skończy. 

Żeby zdobyć lepszy obraz tego, co dzieje się na Ukrainie warto sobie uświadomić, że w ciągu 21 - 23 stycznia zginęło ponad 300 cywilów i żołnierzy na Ukrainie. Jest to ogrom strat. Wystarczy sobie uświadomić, że straty w ludziach przyjmują skalę masową. W kampanii wrześniowej w 1939 r. w ciągu miesiąca ciężkich walk nie zginęło więcej jak 17 tysięcy niemieckich żołnierzy. Dziś już wiadomo, że ciężko określić liczbę strat po stronie rosyjskiej. Pewnym jednak jest, że tak ze strony rosyjskiej jak i ukraińskiej straty sięgnęły tysiące ludzi.

W jaki sposób powstrzymać eskalację tego konfliktu? Otóż na to nie ma innego wyjścia jak tylko zaatakować Rosję. Jesteśmy w trakcie trwania już wojny światowej, jeśli Zachód nie zaatakuje Rosji, to wystawiamy się na przynajmniej kilkanaście lat przeciągającego się konfliktu w Europie. I prawdą jest to, co mówi się o Polsce i jej losie - jest na liście państwo do destabilizacji. Jeśli dziś już nie zaczniemy masowych - państwowo prowadzonych, przygotowań na wypadek wybuchu wojny, obudzimy się za kilka - kilkanaście miesięcy pod rosyjskim "butem". Front w tym momencie jest ok. 1900 km od Chojnic.