wtorek, 17 listopada 2009

Dobry Polityk = Dobry Sofista

Takie mamy czasy, że czego nie mówi się wprost, tego się nie powiedziało. A czego się nie mówiło, to właśnie się myśli. Bzdury?

A jakże!

Językiem takim posługuje się większość polityków, chodzi o mówienie takie, ażeby nie powiedzieć nic o co pytają, a wszystko czego słyszeć nie chcą nasi przeciwnicy. Sztuka to nie lada, mówić o wojnie w Afganistanie stosując wybiegi dążące do uzmysławiania czytelnikom, lub słuchaczom, lub widzom, że tak właściwie, to nie wojna, to walka. I nie taka poważna, bo lokalna. Śmierci też tam nie ma, bo ofiary nieliczne, a broń jeśli jest, to tylko do obrony, ale nikt nikogo nie atakuje. Zderzenia cywilizacji też tam nie ma, bo islamiści również są w armiach NATO, nie chodzi tu o religię...Brak też przesłanek, o to, żeby chodziło o jakieś dobra materialne, przecież Afganistan jest biedny a jego PKB nie przekracza 9 mld dolarów rocznie (USA ok. 14,5 biliona).

Pojawia się pytanie, jaki cel skoro "paplanie" bez sensu?
Ciężko to skonstatować bez:1. znajomości historii życiowej delikwenta, 2. znajomości jego środowiska, 3. znajomości jego obecnej sytuacji politycznej i prywatnej, 4.znajomości kontekstu społeczno - politycznego jego wypowiedzi, 5. orientacji w "wyznawanej" ideologii tak indagującego jak i indagowanego.

Reasumując, nie ma możliwości uzyskania PRAWDY od polityków, jest jedynie możliwość aby dowiedzieć się i zrozumieć ich racje.

sobota, 31 października 2009

Nepotyzm w samorządzie

Od kiedy obowiązuje Ustawa z dnia 20 czerwca 2002 r. o bezpośrednim wyborze wójta, burmistrza i prezydenta miasta (Dz. U. nr 113 poz. 984, rok 2002), szerzy się patologia życia politycznego w polskich samorządach, szczególnie w samorządach małych i średnich.

Typowym staje się tworzenie politycznych folwarków, gruntowanie praktyk nepotyzmu, czy zabezpieczanie źle pojętego interesu, zwyczajnie działając na szkodę społeczeństwu.

Określone grupy - "kręgi władzy", korzystają z przywileju dysponowania publicznymi pieniędzmi organizując coraz to nowe igrzyska dla ludu, co pozwala przy założeniu budowania coraz to nowych chodników i stawiania płotów, oraz wymiany krawężników na utrzymanie odpowiedniego poziomu poparcia. Niestety wśród politycznie świadomej i społecznie wrażliwej części społeczeństwa narasta poczucie oblężenia. Omnipotencyjna władza lokalna zawłaszcza sobie kolejne przejawy życia społecznego i politycznego mieszkańców, biorąc się nawet za organizację imprez okolicznościowych o tak niskiej randze, jak powitanie, czy pożegnanie lata. Żadna inicjatywa społeczna nie pozostaje niezauważoną, a przejawem wzmacniania kontroli nad życiem politycznym danego "polis", staje się przy każdej możliwości próba jeśli nie otwartego ataku na projekty organizacji pozarządowych, to bardziej skrytej działalności polegającej na próbie dotarcia do działaczy społecznych celem uzależnienia ich działalności od środków kasy gminy i kaprysów "kasztelana".

Groźnym przejawem ograniczania życia społeczno - politycznego i krępowania swobody obywatelskiej w Polsce jest właśnie możliwość sprawowania władzy w samorządach w nieskończoność. W Polsce ratuszowe, i gminne oraz powiatowe sale obrad stają się miejscem ubijania dobrego biznesu przy atmosferze wewnętrznego spokoju sprawujących władzę i braku nacisku ze strony podporządkowanych organizacji pozarządowych i "zahuczałej" opozycji. Tutaj musiałbym się zgodzić z teoretykiem nauk politycznych Haroldem Lasswellem, który powiadał, że aby wiedzieć kto rzeczywiście sprawuje władzę trzeba zadać pytanie wobec życia publicznego; "Kto, dostaje co , kiedy i jak"? Generalizując, władzę posiada ten kto dysponuje środkami, elitą są Ci, którzy mają najszerszy dostęp do najrzadziej występujących dóbr...Czy takiego już szerokiego dostępu do dóbr nie ma burmistrz który sprawuje władzę 15 lat? W tym wypadku wydaje mi się, że władzę można przyrównać do dobra materialnego (a przynajmniej możliwości rozporządzania nim), które jest bardzo rzadkie, a fotel burmistrza jest zwyczajnie synonimem najszerszego z możliwych dostępu do tego jakże rzadkiego dobra w małej społeczności jakim są poważne sumy pochodzące z pieniędzy publicznych. W ten sposób każdy burmistrz, który nie prowadzi pod wpływem alkoholu (choć i to dyskusyjne, bo kto go po latach "rządów" śmie sprawdzić na powiatowej drodze), nie bije żony, nie zabija i nie sypia z tymi którzy tego sobie nie życzą może w nieskończoność sprawować urząd burmistrza. Każdy rozsądnie myślący obywatel czuje, że coś w życiu lokalnym zaczyna być nie tak, od kiedy funkcjonuje wymieniona wyżej ustawa. Aby być burmistrzem więcej jak dwie kadencje, nie trzeba specjalnych telentów, wystarczy po prostu albo unikać wpadek, albo stworzyć taki "krąg władzy", dla którego wpadka burmistrza czy wójta będzie okazją do wykazania swej dozgonnej lojalności.

Tutułowy nepotyzm, staje się faktem w czasie trwania kolejnych kadencji. Wierny orszak "kasztelana" staję się czymś na wzór zewnętrznej rodziny. Uwikłani są razem we wspólne biznesy, mniejsze lub większe afery, każdy każdego szachuje i cały układ cementuje się jeszcze bardziej, bo cała konstrukcja trzeszczy w posadach dlatego trzeba się im trzymać razem coraz mocniej. Cel jest jeden za wszelką cenę pozostać przy władzy, niestety jest to gra bez szczęśliwego końca, pada coraz więcej "ofiar", a układ ma charakter sycylijskiej familii.

Wspomniany akt prawny, będący podstawą tej rzeczywistości jest przekleństwem polskiego ustroju. Nie możemy liczyć na to, że włodarz po 10, czy 15 lub 20 latach sam odejdzie. Sprawowanie władzy na zasadzie kadencyjności jest istotą demokracji, o czym nie pamiętali bonzowie SLD forsujący omawianą ustawę. Czy pozostaje nam liczyć na etyczno - moralne rozwiązanie problemu, czyli dobrowolne rezygnowanie z dalszych kadencji?Na to już sobie odpowiedziliśmy - nie! Prawo pozwala też na tworzenie obywatelskich projektów ustaw, czy projektów ich nowelizacji, wystarczy 100 tyś podpisów, możemy zacząć w Chojnicach! Przecież nie chcemy w Polsce rządów, lokalnych władców, jak dajmy na to osławionego Roberta Mugabe w Zimbabwe. O wolność i demokrację trzeba walczyć, brak obywatlskiej czujności i zezwalanie na zamach na społeczeństwo obywatelskie może skutkować problemami dla cełego kraju, a nie tylko dla poszczególnych gmin.

Gwoli ścisłości, nie opowiadam się za tym, aby skrócić kadencje, lub ograniczyć je do jednej. Uważam, że rozsądnym byłby zapis o maksymalnie trzech kadencjach, co z jednej strony pozwoli rozhuśtać się danego samorządowcowi w roli wójta-burmistrza - na korzyść samorządu, z drugiej natomiast, da gwarancję rotacji elit i zabezpieczy lokalną demokrację.

Oczywiście mój felieton ma charakter czysto aksjologiczny, głęboko wartościujący, ale jest wynikiem dogłębnej obserwacji życia społecznego w niewielkich gminach. Jest też owocem doświadczeń jakie wyciągnąłem z prób podejmowanych przez lokalne władze, próbujące zawłaszczyć sobie każdy teren działalności organizacji pozarządowych.

Maksymilian Ichnowski

Witam, po długiej przerwie.
Kilka miesięcy temu umieściłem wpis, dotyczący niefortunnych działań tak Urzędu Miasta jak i prezesa Europejskiego Stowarzyszenia "Pomerania".

Śpieszę wyjaśnić, że Stowarzyszenie Arcana wydało książkę przy współpracy z wspomnianym Stowarzyszeniem przy udziale środków pozyskanych przez Pana Kuffla.

Czasami ciężka atmosfera prowadząca wprost do wojny może się stać przyczynkiem pewnego pojednania, a przynajmniej próby wejścia w stadium kulturalnej tolerancji dla własnych działań.

Serdecznie dziękuję Katarzynie Ichnowskiej i jej mammie, za życzliwą postawę w ciężkim czasie.

Szerszą opinię informuję, że II wydanie książki (już odpłatne) ukaże się nakładem SAH, wkrótce po książce Andrzeja Lorbieckiego (www.chojnice1939.blogspot.com).

Pozdrawiam i szczęśliwym posiadaczom książki życzę udanej lektury.

niedziela, 3 maja 2009

Polska Flaga w Polskim Domu

Stowarzyszenie Arcana Historii, po raz trzeci zorganizowało akcję "Polska Flaga w Polskim Domu". Impreze odbyła się 2 maja o godz. 11.00 na Starym Rynku w Chojnicach.Rozdaliśmy kilkadziesiąt Flag RP.

Niestety, ten fakt, nie był widoczny dla mediów, a brak informacji w społeczeńswtwie informacyjnym oznacza, że ktoś nie istnieje. Tym samym akcji nie było? Według chojnickiego światka polityki tak pomyśleć byłoby wygodniej.

Serdecznie dziękuję za wsparcie akcji chojnickiemu oddziałowi Chrześcijańskiego Ruchu Samorządowego i Panu Andrzejowi Mielkie, oraz ZHP Hufiec Chojnice.

Patriotyzm, nie jest dziś w cenie i mało kto interesuje się kultywowaniem tradycji i rozwojem kultury. Jednak dopóki żyją Arcana Historii, będzie prowadzona akcja "Polska Flaga w Polskim Domu".

poniedziałek, 6 kwietnia 2009

Sesja Rytualna

Potrzeba tworzenia autorytetu, żyje głęboko w każdym społeczeństwie. Im ono (społeczeństwo) mniejsze tym, większa jego rola oraz siła być moze dlatego coraz częściej burmistrz dostaje poparcie od tych którzy znajdowali się do tej pory na peryferiach jego obozu? Dlaczego, Ci którzy mają przypisaną przez lokalną społeczność rolę opozycjonistów nimi nie są?

Z politologicznego punktu widzenia, pozostaje się cieszyć, że za rok powstanie szansa przerwania drogi ku oligarchii w Chojnicach. Nie jestem bynajmniej zwolennikiem rządu tłumów, ale u nas zwyczajnie brakuje opozycji.

Jeśli pozostaniemy przy obecnej formie, ciągłego popierania, i bez krytycznego odbierania kolejnych inicjatyw burmistrza to dokąd zajdziemy przy założeniu, że prawo wyborcze stanowi jasno : kadencyjności nie ma!

Obawiam, się że burmistrz utraci dawną bystrość umysłu, jak to zwykle bywało z władcami otoczonymi przez bandę pochlebców.

Dotąd, od czasu do czasu, odzywali się z WFS, czy z ChRS jeśli chodziło o sprawy dotyczące pewnych zagadnień "ideowych". Kiedy przyszło do rotrząsania spraw finansowych to już jest jednomyślność! Panowie wystarczyła po prostu bierność w głosowaniu - to też byłoby realizacją pewnej idei.

Miasto potrzebuje opozycji, walki politycznej, a burmistrz powinien czuć oddech jakiegoś konkretnego kandydata na jego fotel...czas zacząć poszukiwania.

Społeczństwu chce przekazać to co w mej myśli najważniejsze, że nie jest sprawą ciężkiej pracy zbudować to co powstało za publiczne pieniądze, to nie zasługa, to po prostu obowiązek gospodarować zgodnie z prawem i interesem społecznym. Ale też i społeczeństwo ma obowiązek myśleć krytycznie w pewnym ujęciu czasowym, bo może być za późno na refleksje, kiedy w sumie ofiary już się składa...w końcu to była sesja rytualna...wyraźnie poświęcona.

sobota, 4 kwietnia 2009

Pytanie o kulturę

Posród róznych pytan, dotyczacych motywow dzialania politycznego, aktorow chojnickiej sceny politycznej, powstaje pytanie o specyfike chojnickiej kultury zycia spoleczno politycznego.

Czy powstala jakas specyficzna kultura polityczna w Chojnicach, warunkowana tak przez caly kapital kulturowy naszego miasta, przez historie, jak i przez jego polozenie geograficzne i unikatowosc chojnickich politykow?

Jakie zbieznosci, jakie odmiennosci?Co nas wyroznia na tle innych "polis"samorzadowych?

Pozostawiam to refleksji czytelnika, ale proponuje pewien funademnt w tych aksjologicznych rozwazaniach nad kultura...prosze przyjac, że w Chojnicach aktorzy polityczni nie znają kultury wysokiej, nie znają idealu kultury jako wyrafinownia, oglady i ogolnych norm wyznaczajacych status osoby cywilizowanej obytej z savoir - vivre'em i potrafiacymi sie wyslowic zgodnie z zasadami jezyka literackiego. A dalej zalozyc ze maja tez problem w zakresie intencjonalnych wytworow kultury takich jak film, czy ksiazka.

Teraz prosze sie zastanowic na czym bazuja chojniccy politycy, i co tworza...o co najczesciej walcza?

środa, 1 kwietnia 2009

Spektakl i brak idei jako produkt i cecha chojnickich "polityków"

Cechą chojnickiej "klasy politycznej", jest brak ideowosci. Ta smiala hipoteza, wynika z wieloletniej obserwacji chojnickiego establishmentu.

Paradoks, ktorego sile w naukach spolecznych, poznaja co pilniejsi studenci staje się w poznaniu chojnickiej sceny politycznej nieodzownym narzedziem.

Z jednej strony, brak ideowosci, brak "wyzszego celu". Z drugiej, podporzadkowanie wszystkiego wymogom konsumpcji i spektaklu - czego nie mozemy uznac za ideologie. Dziki, zwierzecy ped, do tego, zeby zyc w miejscu bezpiecznym i pelnym pokarmu, nie ma wiele wspolnego z czlowieczenstwem.

W Chojnicach politycy koncentruja się na sprawach ziemskich, na tym, co powinno byc rzecza urzednikow i rzemieslnikow. Nie moze byc mowy o swiadomym funkcjonowaniu w swiecie polityki, osob ktore nie "wyznaja" pociagu do poznawania ideologii dominujacej i szerokiej palety, kontrideologii. W takim wypadku, nie ma swiadomego dzialania, a ciezki proces myslowy (uwazany za niepraktyczne narzedzie), zostaje odsuniety jako narzedzie szkodliwe w budowaniu spektaklu.

Ten spektakl to: chodniki, ulice, parki, nowe fasady (renowacja, rewitalizacja - sa niewaptliwie zawsze konieczne, ale nie jako narzedzie do uzyskiwania i utrzymywania wladzy). Brak refleksji nad istota zycia spolecznego i czlowiekiem, ktory na co dzien zmaga się nie tylko z tym co dotyka wszystkich - czyli ze zla pogoda, kaluzami, przeciazona siecia komunikacyjna, brakiem odpowiedniej infrastruktury, powoduje, ze chodnik i ulica staje sie legitymacja do sprawowania wladzy. W Birmie (Myanmar)jest to Bialy Slon, w Chojnicach Chodnik. Wiadomo, przeciez kazdy po nim chodzi...

Na budowie, i rozwoju sieci infrastrukturalnej powienien sie koncetrowac kazdy polityk sprawujacy wladze, ale nie powinien zapominac o ludziach, ktorzy placac podatki, pozwalaja mu na realizacje jego budowlanych zalozen, ktore w efekcie staja się trampolina do dalszej kariery politycznej. Czy dzis wystarczy w Chojnicach zbudowac chodnik, za publiczne pieniadze, samemu nie brudzac przy tym rak, nie dajac swego potu, aby byc kochanym?Czy spolecznosc jest juz tak otumaniona?

Celem polityka jest zawsze walka o wladze. Celem polityka, ktory wyznaje wartosci humanizmu, jest dbalosc o drugiego czlowieka, o burzenie tego, co go zniewala.

W Chojnicach ludzi zniewala, nie tylko, brak pieniedzy, lecz wlasnie spektakl.

W szkolach podstawowych i wyzej, w publicznych i prywatnych, brak nauczycieli - ideowcow, poswieconych swemu zadaniu - ksztalcenia czlowieka, zdolnego do krytycznego myslenia. Jesli sa zajecia o UE, to mowi sie dziecom o tym, zeby wypisaly to co w UE jest najlepsze - potrawy, zabytki, kultura. Nie wolno czegokolwiek poddawac krytyce. Brak nauczycieli opornych systemowi, ksztalca po prostu czlowieka - sluge. Kogos kogo, bol za jednostkowa emancypacja, ktorej nigdy nie dozna, zepchnie w kociol masy i miernosci.

Spektakl tworzony przez mediai wladze, bedacy wlasciwie dyskursem wladzy i ludzi, mediow, odtraca czlowieka, od mozliwosci wspoldecydowania. Krytyczne uwagi, te tak zwane w dziennikarskim zargonie i przez sofistyczny dyskurs "konstruktywnymi", sa powodem spolecznego ostracyzmu wobec grupy, a pozniej jednostki.

Zmiana, i troska o czlowieka, to misja nie praca. Wyzwolenie sie z ideologii definiowanej przeze mnie jako system pogladow, zabezpieczajacych grupe interesu, ktora posiada monopol na wladze, tworzac wraz z mediami (szzczegolnie w Chojnicach)nieprawdziwy obraz sytuacji spoleczno politycznej, oraz wytwarzanie falszywych struktur - pogladow dajacych mozliwosc poznawania i rozeznawania sytuacji spoleczno politycznej wymaga zmiany.

Czy kogos interesuje, jak nauczyciele odnosza sie do dzieci przez wzglad na ich pochodzenie, i majatek ich rodzicow?

Tak zwane, problemy polityki spolecznej w Chojnicach, czekaja na swojego ojca, na reformatora, tego co tak zaniedbane. Tutaj tylko, nauka, i promowanie wiedzy, i dostepu do niej (ale nie chodzi tu o uczelnie prywatne czy placowki, czegos tam w Chojnicach), ale o dostep i program pomocy, dla uczniow ktorzy chca studiowac na najlepszych uczelniach swiata. Miasto nie angazuje sie w pomoc, ale w zabezpieczanie struktury, bez ideowej, dajacej szanse na jak najdluzsze utrzymanie wladzy.

Pamietajmy, z jednej strony, musi istniec proba dekonstrukcji kazdej ideologii, ale z drugiej nie ma mowy o istnieniu swiata polityki na wysokim poziomie, jesli jego aktorzy to bezideowi, dajacy sie sterowac wobec interesu chwili, aktorzy - kukielki.

Nowa rewolucja, ludzi rocznika okolo 89, jesli bedzie uswiadomiona, to na fali sojuszu, lewicy -(rozumianej jako proba emancypacji czlowieka), z systemem pogladow chrzescijanskich może dać szansę odkrycia najprostszego mechanizmu. Czlowiek, jako podmiot, warunkowany przez przedmiotowe pozadanie, moze budowac w sobie zlo lub dobro. Ktore przeklada sie na zycie spoleczne, kiedy tenze staje sie politykiem. I nie ma szarosci, podobnie jak istnieja dwa pojecia przeciwstawne. Wolnosc lub zniewolenie. Wybor w naszych rekach, ale nie liczcie na wybory, to nadal spektakl. Tu trzeba rewolucji mentalnej, ludzi zdolnnych do ksztaltowania radykalnych postaw biernego oporu wobec wladzy i systemu. Nie wchodzimy z prawem w konflikt, my tym prawem zaczniemy sie poslugiwac i manipulowac nim, tak jak Ci ktorzy je tworza. Przeciwko tym, ktorzy je tworza.

Nikogo, nie mozna niszczyc, ale mozna dazyc, zeby dostrzegl refleksje ukazujaca zlo jego postepowania, kiedy tworzy spektakl, i zabezpiecza interes waskiej grupy ktorej przewodzi.

piątek, 27 lutego 2009

O Symbolach

Ostatnimi czasy, na tapecie gorących dyskusji jest propozycja radnego miejskiego Piotra Pawlickiego dotycząca zamalowania czerwonych gwiazd widniejących na plocie cmentarza żolnierzy radzieckich poleglych w bitwie o Chojnice w 1945 roku.

Wiadomo, że to co ideologiczne, to zawsze budzilo glębokie spory, tak też będzie w tym przypadku. Symbol to jest jakby "artystyczne" odzwierciedlanie idei, ktore w rzeczywistosci są często sprzeczne z ogólnie przyjętym znaczeniem danego symbolu.
Bo tak na przyklad (fundamentalny jak uważam przyklad), Jezus Chrystus na krzyżu to znak milosierdzia, czyż to nie jest wielki paradoks? Jednak jest to symbol i z czasem krzyż, który tylko odzwierciedlal cierpienie stal się dla miliardów ludzi na przestrzeni wieków symbolem wiary, miloci i nadzei, czyli wszystkiego tego czego w życiu nam trzeba.

Jak jest z czerwoną gwiazdą?Otóż pragnę czytelnika zachęcić, do poszukiwania, proszę się dowiedzieć, co dla ludzi na przestrzeni wieków oznaczala gwiazda, co symbolizowala. Co symbolizowal i co symbolizuje nadal kolor czerwony?

Wracajac na chojnickie podwórko...

Popieram Pana Piotra Pawlickiego w jego dzialaniu majacym na celu usunięcie gwiazd z cmentarnego plotu, osobiscie poszedlbym dalej w dzialaniach, ale...
Warto zwrocić uwagę na brak cmentarzy zolnierzy Wermachtu, a czy ktos wyobraża sobie codzienny spacer obok plotów oznaczonych Hakenkreuz?Czerwona gwiazda byla symbolem ZSRR, a Hakenkreuz byl symbolem III Rzeszy i jej sil zbrojnych. Dlaczego się oszukujemy, kiedy mówimy czerwoni tak, czarni nie?

Powolam sie na Jana Pawla II (zaraz będzie gro oskarżeń, trudno taki swiat), ale w tym wypadku ja z papieżem zgadzam się calkowicie, otóż nie ma mowy o dwóch różnych totalitaryzmach, i czarny i czerwony totalitaryzm niszczyl czlowieka i to co w nim może uchodzić za humanitarne.

Dla mnie, POLAKA i PATRIOTY, najwazniejszym jest to, że Rosjanie mordowali od wieków, a 1945 rok, byl dobrym pretekstem żeby mordować tam, gdzie jeszcze nigdy mordować nie mogli...To nie byla nasza walka, to nie bylo żadne wyzwolenie, to byla wojna dwóch totalitaryzmow, my tą wojnę przegralismy na polu chwaly w 1939 roku, pozniej bylo 50 lat okupacji o zmiennym kolorycie i folklorze.

Nie rozumiem, jak wlodarze miejscy, którzy z jednej strony organizuja obchody powrotu Chojnic do Ojczyzny (Pan Burmistrz Finster, Pan Burmistrz Pietrzyk, Pan Burmistrz Zieliński, Pan Radca Wajlonis) po zaborach i po I wojnie swiatowej idą 14 lutego swiętować walkę radziecko - hitlerowską, walke reżimów które unicestwily polski niepodlegly byt. Czyli sumując, Pan Burmistrz i jego Swita, 31 stycznia swietują odrodzenie Polski (glosno i z poklaskiem), po to , żeby dnia 14 lutego (po cichu i w skromnym towarzysztwie) skladać kwiaty pod czerwoną gwiazdą ktora przyczynila sie do unicestwienia Polski.

Panowie jestescie zwyczajnymi hipokrytami i powiem Wam to co tu napisalem prosto w twarz, bo jak widać nikt Wam tego nie mówi. To co robicie to plugastwo, tym bardziej i tu uwaga, że 20 m od cmentarza zolnierzy radzieckich lezą żolnierze Polscy - doslownie pod plotem i bez pamięci (obrońcy Chojnic z 1939 roku).

HAŃBA! Zdrajcy i oszusci! I ta hańba spotka się z odzewem!

Precz z Czerwoną Gwiazdą i precz z komunistami z Rady Miasta!

piątek, 6 lutego 2009

Jeden parowóz, wielu właścicieli...

Stowarzyszenie Arcana Historii zostało w grudniu, roku 2008, zaalarmowane przez chojnickich kolejarzy, że jedyna pozostala w Chojnicach lokomotywa Ty 2, ma zostać przetransportowana do Tczewa...

Zareagowalismy błyskawicznie. Pan Zbyszek Reszkowski ruszył do Ratusza, żeby porozmawiać z Burmistrzem o jego ewentulanym udziale w projekcie renowacji Ty 2 i o miejscu parowozu w projekcie rewitalizacji chojnickiego dworca. Burmistrz na prosbę Arcan Historii wyslal pismo do PKP CARGO z prosba o pozostawienie Lokomotywy w Chojnicach...bo o to proszą zainteresowani mieszkańcy miasta (czyli kto ja się pytam? Bo uważam, że w tej sytuacji bylo to SAH).

Tak zaczęly się liczne nieporozumienia wokól "Tymka", które zaczęly narastać wraz z ukazującymi się publikacjami prasowymi, ukazującymi Burmistrza w kolejarskiej czapce ... W tym samym czasie SAH podpisywalo umowę z PKP CARGO. W wywiadach Burmistrz przedstawial koncepcję ustawienia "Tymka" na terenie Parku 1000 - lecia, dla nas, i nie tylko dla nas, smieszne....

Żeby docieć istoty calego zamieszania trzeba sobie zadać pytanie. Dlaczego Ty 2, jest ważny dla Burmistrza? Otóż należy pamiętać, że w latach 70-80 na PKP w Chojnicach we wszystkich sekcjach pracowalo ok. 3 tys chojniczan ( i nie tylko), a miasto nie mialo nawet 30 tys mieszkańców. Czyli co dziesiąta (statystycznie) osoba byla związana z PKP. Jesli przyjąc że ludzie zdolnie do pracy to ok. 60-70 proc. populacji to okazuje się, że byla to co piąta dorosla i pracujaca osoba (bo bezrobocia nie bylo:-), generalnie. Dlatego idąc tym tropem, można poprzez zwyklą dedukcję dojsc do konkluzji, że pokazanie się w czapce kolejarza...

Zapoznajcie się z artykulami, tak to bylo :

1. Artykul z Dziennika Baltyckiego:

http://www.polskatimes.pl/dziennikbaltycki/fakty24/77572,ratusz-ma-juz-zabytkowy-parowoz-a-teraz-spoglada-na-stary,id,t.html

2. Portal naszemiasto.pl

http://chojnice.naszemiasto.pl/wydarzenia/946523.html




A taka jest prawda:

Czas Chojnic


http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pelny/0283c7720ffba5de.html%3C/a%3E

I pytanie na koniec, czy w tym miescie można zrobić cos, bez wczesniejszej konsultacji z wladzą samorządową? Czy na każdym kroku, jest się inwigilowanym w swym dzialaniu?

Oto obraz DEMOKRACJI W CHOJNICACH.

W każdym razie obecnie Parowóz jest w opiece SAH, na razie staramy się "zalatwić" sprawy formalne, żeby okreslić przyszlosc Ty 2. Na pewno do dewastacji nie dopuscimy, a co będzie dalej , to zależy od ekspertyz(i pozyskanych funduszy). Wtedy będą podejmowane dalsze dzialania, Tymek jako pomnik, albo Tymek jako czynna maszyna.

Na nasza-klasa.pl, Tymek ma swoje konto, informacje równiez na www.arcanahistorii.org , polecam waszej uwadze losy Tymka.

czwartek, 5 lutego 2009

Chojnickie meandry władzy

W 1989 roku miała miejsce sławetna Jesień Narodów. Kolejno od Wschodu do Zachodu nacje znosiły komunistyczną władzę, gdzieniedzie krwawymi czynami (Rumunia), gdzie indziej idąc na układ z dotychczasową władzą (Polska). Ten drugi model transformacji ustrojowej miał również miejsce w Chojnicach.

Dzis jest rok 2009 i reperkusje miękkiego lądowania dawnej wierchuszki PZRP w Polsce nadal są odczuwalne także w Chojnicach.

Znajdujemy w dzisiejszych radach gminy wiejskiej, miejskiej, w radzie powiatu, dawnych aktywnych działaczy PZPR, bądź ich wychowanków działających w młodych latach w ZSMP. Powstaje retoryczne pytanie, co własciwie zmieniło się w Chojnicach od 1989 roku? Powstało kilka ulic, placyków, ale elita jakby ta sama. Dawni naczelnicy miasta w Radzie Miasta wspólnie się stowarzyszają z niektórymi niespelnionymi członkami Solidarnosci.

Królujący w Chojnicach duch socjalizmu, i specyficznej odmiany syndykatu władzy, które posiada wewnętrzy krąg ludzi oddanych, oraz zewnętrzny krąg od niej uzależnionych w wymiarze materialnym i spolecznym (stawisz się , to Cię wyrzucą z pracy. Powiesz co mylisz, skażą Cię publicznie).

W Chojnicach jest jedna wladza i jeden wódz, a alternatyw nie ma, również dla działań organizacji pozarządowych. Co z wladzą nie jest uzgodnione to czynione jest przeciw wladzy - taka jest w Chojnicach filozofia jej sprawowania. Patologia będzie sie powiększać, a uklad uzależnień będzie rósł, tak długo, jak długo jak Sejm nie zadecyduje zmienić ustawy o ordynacji wyborczej.

Mamy wedlug wlodarzy piękne chodniki, i obwodnice, wszystko jest pięknie cukierkowo i cudownie, tylko jakos za grosz prawdy nie ma, ani w mediach, a w ustach wlodarzy. W końcu w krótce wybory samorządowe, więc spiewajmy razem (zakaz krytycznego myslenia!!), wedlug starej nuty:



Nadal jakby bez zmian, ciągle ta sama sielanka...
Tylko proszę zwrócić uwagę, że tak jak pod rządami partyjnych kacyków i takich koncertów kryła się obluda, to dzis również jej nie brak, a może nawet jest spotęgowana, bo przecież przeslimy 20 lat niepodlegloci, ale układ nadal ten sam. Konstelacja w elitach wladzy nie zmienila się nic a nic...I na każdym rogu się slyszy "uważaj co mówisz" ( czy tego obywatelskiego ostrzeżenia nie znamy z poprzedniego systemu?).

środa, 4 lutego 2009

Polityka w Chojnicach

Na tym, blogu, będe się zajmowal, omawianiem, w calkowicie obiektywny sposob sytuacje spoleczno - polityczną w Chojnicach. Tematów na pewno nie zabraknie. Będe pisal o konkretnych osobach i zdarzeniach, ukazujac to, czego pokazac nie chca, badz nie moga lokalne media. Zyjemy w dobie spektaklu, ktory tworzy wladza, media i srodowisko biznesu. Spoleczenstwo jest oklamywane i tym samym zyje w swiecie uludy stworzonym przez omawiany mechanizm spektaklu, ktory rowniez ma miejsce w Chojnicach.

Dzis temat nr 1, to Wyniki Konkursu rozpisanego przez Burmistrza Miasta Chojnice na "Oferte o Dotacje 2009/01".

Moja szczegolna uwage zwróciła pozycja dotycząca Europejskiego Stowarzyszenia "Pomerania". Otóż organizacja o której mowa otrzymała dofinansowanie w kwocie 2.500 zł na wydanie publikacji "Twórczosć Maksymiliana Ichnowskiego". Wszystko byłoby ok, gdyby Pan prezes, radny Pan Kuffel, miał stosowna umowę z Panią Katarzyną Ichnowską, która jest autorką owej pracy. Niestety takiej umowy Pan Kuffel nie ma, a mają Arcana Historii. Powstają dwa pytania: 1. Na jakiej podstawie Pan Kuffel złożył taki własnie projekt do konkursu, 2. Na jakiej podstawie urzędnicy przyznali nagrodę w formie dofinansowanie, na cos na co praw nie ma Pan Kuffel, ani Stowarzyszenie, którym kieruje. Stosowny link tutaj:

http://bip.miastochojnice.pl/?pid=342

Dla mnie jest to plugastwo, bowiem rozmawialem z oburzona autorka ( notabene wnuczką Maksymiliana Ichnowskiego), która równiez nie kryje oburzenia dzialaniami Pana Kuffla.

Co bedzie dalej z ta sprawa?
Po prostu dla mnie najsmieszniejszy skecz. Uosobienie walki w imię walki? Czy uosobienie obrony wyższych wartosci(może to jego ziemia?może jego most?może jego dziad , pradziad, etc. bronili tego skromnego lesnego mostu?) przed każdym, przed wladzą również? Czy tak kończy się opór wobec wladzy?

Pozdrawiam i milego oglądania.