niedziela, 18 stycznia 2015

Niskie zarobki + wysokie ceny = Chojnice

Od jakiegoś czasu zastanawiam się nad przyczynami niskich zarobków i wysokich cen w miejscowościach takich jak Chojnice, a przede wszystkim w Chojnicach.

Określając przyczyny tego zjawiska, wskazałbym na dwie grupy czynników: nepotyzm, klientelizm (pewnych osób, które mogłyby pozytywnie wpłynąć na stan gospodarki miejskiej), korupcję (i tzw. ukryty podatek w formie wsparcia działań władzy "na telefon"), zmowę być może też wysokie zadłużenie miasta w przeliczeniu na mieszkańca oraz niską siłę nabywczą (może to być kolejny dowód na wysoką migrację zewnętrzną, która dotyka Chojnice), niską konkurencyjność na lokalnym rynku (tak po stronie usługodawcy - dostawcy, jak i po stronie rynku pracy), zmowę, monopolizację usług.

Obserwując życie społeczno - polityczne nie sposób temu na pierwszy rzut oka zaprzeczyć. Wszyscy widzimy jak monopolizowane są pewne grupy usług w mieście przez konkretne rodziny. Przy tym władza zdaje się sprzyjać pewnym patologiom za które płacą wszyscy mieszkańcy, jak choćby wyrzucanie pół miliona na projekty, które nie mają dalszego biegu, czy finansowanie milionowych potrzeb Centrum Parku, który prowadzony jest nieudolnie. Jednak, żeby zweryfikować te hipotezy, które przedstawiłem należałoby przeprowadzić gruntowne badania. Pieniądze publiczne są źle zarządzane, a przez to ubożejemy prawie wszyscy poza grupą miejskich utracjuszy.

Zdarza mi się przebywać w różnych miejscowościach w Polsce, ceny w Chojnicach na artykuły spożywcze oraz podstawowe artykuły dla utrzymania gospodarstwa domowego znacznie przewyższają te ceny, które notuję w innych miejscowościach. Zauważalny przy tym jest rzeczywiście rozziew w cenach na podstawowe produkty w małych i dużych miastach. Im mniejsze miasto tym w Polsce wyższe są ceny takich produktów i... usług.

Jakiś czas temu napisałem taki post pod tytułem "Bieda w Chojnicach", zapraszam: http://polityka-chojnice.blogspot.com/2012/12/bieda-w-chojnicach.html