środa, 26 lutego 2014

Polityka życia

Powracające pytanie o to dokąd zmierza świat, jest niezwykle inspirujące. 

Ponieważ świat jest kulturą, a kultura światem (człowieka) to wiążąc jej stan i dotychczasowy rozwój w sferze niematerialnej i materialnej można się pokusić o pewne nieśmiałe predykcje. Wiele jest oczywiście szkół, autorów i teorii na które musiałbym się zacząć powoływać, ale postaram się to co mam do powiedzenia podać w najbardziej skondensowanej i zrozumiałej (równiez dla mnie) formie jak tylko będę potrafił.

Istotą wielu ruchów społecznych i rozwoju od końca XIX wieku były ruchy emancypacyjne. O ile z pewnością na polu emancypacji wielu grup społecznych, a nawet klas, wiele przed nami, to wkraczamy w nowy okres w którym pojęcie porządku świata zostanie zastąpione samorealizacją w warunkach globalnych opartą o ciągłe redefiniowanie tożsamościowych odnośników etycznych. Świat rozpinający się w realiach kapitalizmu pomiędzy dywersyfikacją kulturową (wzrastającą w ujęciu towarowym wartością różnic kulturowych rozumianych jako towar wymiany) przy jednoczesnych trendach globalizacyjnych - skracających dystans, zwiększających strumień informacji, budujących społeczeństwo zanurzone w sieci technologicznych powiązań, czyli słowem przy trendach unifikujących będzie podlegał coraz szybszemu rozwojowi technologii, któremu będzie towarzyszyła zmiana ludzkiej tożsamości. Prędkość i efektywność staną się istotą rozporządzania życiem, do lamusa odejdzie etos klasy próżniaczej życia w świecie dla przyjemności. 

Dokona się prawdopodobnie bardzo szybka pauperyzacja klas społecznych, które nie dostosują swej tożsamości do dynamiki przemian globalnych i niechybnie w tym procesie te grupy czeka anihilacja, której nikt nie zdoła przeciwdziałać. Będziemy mieli do czynienia z laicyzacją o której dziś ze strachem myślą wszystkie kościoły świata. Przesunięcie życia duchowego z zewnątrz do wewnątrz będzie związane z rozumieniem procesu samorealizacji i samorządzenia. Poszczególne jednostki na bazie społeczeństwa sieci w którym będzie dominował dyskurs wiedzy, niczym zmaterializowana wersja utylitaryzmu, będą na bazie świadomości swej wolności poza dogmatem narzucania znaczeń pojęciom, które dziś władają emocjami rzesz ludzkich, prawem i państwem samym sobie. 

Struktura społeczna nie ulegnie rozpadowi wraz ze wzrostem atomizacji społeczeństwa, wręcz przeciwnie, prawdopodobnie na bazie wzrostu znaczenia wielokulturowości przy silnych trendach kapitalistycznej unifikacji dokona się jeszcze szersza personalizacja specjalizacji cennych z punktu widzenia kapitału. Efektem tego będzie zwiększanie znaczenia więzów społecznych przy symultanicznym wzroście miejsca i wartości poszczególnej jednostki ludzkiej w świecie. 

Powodzenie takiego scenariusza będzie zależało od zakresu dostępu do wysokich technologii, każdej poszczególnej jednostki. Możliwość szumnej samorealizacji będzie związana też z jednoczesnym wzrostem znaczenia edukacji poza instytucjonalnej polegającej przede wszystkim na wypięciu priorytetów nauczania z korpusu dominującego dyskursu w nauce. O ile nie zaniknie pojęcie "wiedzy obiektywnej", o tyle dążenie do niej nie będzie wiązane z zabezpieczeniem dominującego w nauce paradygmatu. Rozstrzygnięciem o znaczeniu pracy ludzi nauki oraz osiągnięć naukowych wolnych strzelców nie będzie kolejny dyplom, habilitacja itd. a zwyczajnie obiektywna wartość przedstawianej pracy do której każdy uzyska wolny dostęp.

Sieć, a my w niej, będzie miała tę ogromną zaletę, że wszystko będzie przejrzyste. Transparentne na wskroś. 

Świat nie stanął w XXI wieku w miejscu, a co więcej historia nie dobiła swego końca. Człowiek jeśli zrealizuje plan polityki życia już niedługo będzie istotą...całkowicie nieśmiertelną, najpierw każdy w ujęciu takim w jakim to dziś myślimy o tych którzy postawili sobie za życia pomnik ze spiżu swymi dziełami, takie pomniki będzie w stanie każdy postawić dzięki przemianom jakie nadchodzą. Dalej jednak człowiek uniknie...śmierci. Nie dzięki kościołowi i wierze, ale dzięki wytworom własnego umysłu. Prawdopodobnie ciało, które daje nam tyle przyjemności, bólu i utrapień pozwoli nam jednak samodzielnie przenosić naszą świadomość w świat wolny od dzisiejszego rozumienia materii. 

Taki świat to nie matrix, to realna możliwość do której ludzie dążą od dziesiątków tysięcy lat...Kto wie, może ktoś z nas załapie się na ten piękny scenariusz...