środa, 31 października 2012

Tradycje Polskiego Państwa Podziemnego

5 listopada w Bydgoszczy bardzo ciekawy wykład prezesa Instytutu Pamięci Narodowej, doktora Łukasza Kamińskiego pod tytułem: "Tradycje Polskiego Państwa Podziemnego w działalności ruchów opozycyjnych w Polsce 1944 - 1989". 

Myślę, że warto się wybrać. Gdyby był ktoś zainteresowany wyjazdem, a nie ma transportu proszę bez skrępowania kontaktować się ze mną. 


Obchody świąt i rocznic narodowych

Chciałem polecić czytelnikom mojego bloga ciekawą pozycję książkową, jednego z członków Arcan Historii, Adama Węsierskiego.

Książka nosi tytuł: Obchody świąt i rocznic narodowychw powiecie tucholskim w latach 1920 - 1939, jest świetnym uzupełnieniem do katalogu wydawnictw traktujących o lokalnej historii. Oparte jest na materiałach źródłowych, dużej liczbie zdjęć. Charakterystycznym dla tej pracy jest też to, źe stanowi świetne narzędzie do pogłębiania wiedzy o historii regionu również dla nauczycieli historii, którym szczególnie polecam tę pozycję z myślą o wprowadzaniu na lekcje informacji z wiedzy o regionie.

W bliskiej przyszłości ukaże się pod znakiem SAH chojnicka wersja tejże książeczki, z której dowiemy się o obchodach świąt narodowych w Chojnicach w międzywojeniu. 

Gdyby ktoś był zainteresowany tą książką, proszę o kontakt ze mną. 


poniedziałek, 29 października 2012

Socjotechnika w użyciu

Burmistrz Chojnic, Arseniusz Finster przyznał się w programie radiowym Radio Weekend, do tego, że uprawia socjotechnikę. Stwierdził ,że socjotechnicznym działaniem było jego kandydowanie jednocześnie na radnego i na burmistrza. Wniosek jest taki,że burmistrz świadomie od lat robi ze społeczeństwa bandę posłusznych matołów, którym się pewne rzeczy wmawia wciągając przez lata na listy osoby, który do Rady Miejskiej nie miały szans się dostać. 

Zapraszam do odsłuchania audycji, w której burmistrz Chojnic przyznaje się do stosowania socjotechnicznych chwytów na społeczeństwie, na mieszkańcach Chojnic:


Oczywiście rozmowa w doborowym towarzystwie ;) Więc i wyznania były szczere. 

Chojniczanie, pytam Was, kiedy zrozumiecie, że ta władza Wami manipuluje?!?

czwartek, 25 października 2012

Promocja Biznesu Chojnickiego

Szanowni Czytelnicy!

Każdy z Was, kto prowadzi sklepik, hurtownię, skład, zakład produkcyjny, i każdą inną działalność gospodarczą oraz potrzebuje dodatkowej promocji to zachęcam do kontaktu ze mną.

Co oferuję?

Kompletnie bezpłatnie opiszę na tym blogu w osobnym poście Waszą działalność, jej zakres  i charakterystykę. Podejdę do tematu z sercem i po chojnicku, z pełna rzetelnością. Nawet zamieszczę jakieś materiały marketingowe - jeśli będą przygotowane. 

Co dzięki temu zyskacie?

Przynajmniej kilkaset odwiedzin posta - czyli potencjalnych klientów. Podekreślam, robię to kompletnie bezpłatnie, społecznie. Jeden limit - jeden wpis o biznesie na tydzień to maksimum na jakie mnie stać czasowo. 

Założę też podstronę na blogu - biznes chojnicki - tam będą wszystkie posty o firmach, które się zgłoszą wraz z materiałem zdjęciowym i kontaktami.

Platforma na jakiej jest blog da doskonałe pozycjonowanie, poza tym, Wasze towary dostaną na blogu cyfrowe etykiety - jesli nie przesadzicie z ilością i markami i dzięki temu, ktoś kto wpisze na przykład "skarpety Chojnice" - trafi do Was bez problemu dzięki mojemu blogowi.

Jak to "mniej więcej będzie wyglądać"? Oto proto - tekst:

http://polityka-chojnice.blogspot.com/2012/10/stempelek-chojnicki.html

Śpieszcie więc do mnie pisać i dzwonić: e-mail; marcin.waldoch@gmail.com , tel. 883-970-833. 

Przypominam, że dotąd blog był odwiedzany ponad 50 tysięcy razy!

Chojniczanie, wspierajmy się w ciężkich czasach, bo władza na pewno nas nie wesprze, a co najwyżej oskubie z ostatniego grosza...


środa, 24 października 2012

Anatomia przyjaźni chojnicko - tucholskiej?

Czy ktoś pamięta wspólne inwestycje powiatu tucholskiego i miasta Chojnice?

No właśnie. Stąd też zastanawiającym jest fakt gorącej przyjaźni pomiędzy burmistrzem Arseniuszem Finsterem, a starostą tucholskim Dorotą Gromowską. 

Wydaje się, że jedno co ich łączy to ideologicznie wspólne zaplecze polityczne. Wiele już napisałem o tym jakie korzenie ideologiczne i polityczne ma burmistrz Finster, wiadomo, że jego "mistrzem" był propagandzista komunizmu, niejaki Deluga - instruktor ideologiczny PZPR-u, a wśród swojego zaplecza. burmistrz Chojnic, ma masę doskonałych i zasłużonych ludzi PRL - u, jak Pan Antoni Szlanga i cała plejada gwiazd, których nazwisk nawet nie chcę przywoływać. 

I tak bardzo zainteresowały mnie ciepłe wypowiedzi Arseniusza Finstera, kiedy mówi o staroście tucholskiej Pani Gromowskiej. Po krótkiej retrospekcji co do kontaktów chojnicko - tucholskich, rzeczywiście stwierdziłem, że są one nienaturalnie zażyłe. A, to Promocja Chojnic wraz z jednym z wydziałów starostwa tucholskiego wystawia się na targach turystycznych, a to z kolei z "Centrum Park" z Chojnic od Palucha wypożycza (podobno bez opłat) sprzęt sportowy do Tucholi (głośna sprawa jakiś czas temu). Pan Finster na konferencjach prasowych w Chojnicach promował tucholskie imprezy, szczególnie tegoroczny zjazd bractw kurkowych.

Tym też sposobem przyjrzałem się nieco kolejnej "wierchuszce" - tym razem tucholskiej. Niespodzianek nie brakuje. Zaplecze Pani Gromowskiej, niczym nie różni się w dokonaniach od zaplecza Pana Finstera, można właśnie pokusić się o stwierdzenie, że to, to samo środowisko. Jak mówi porzekadło "dwie części jednej i tej samej...". Otóż obecny wicestarosta tucholski Wiktor Metkowski, rocznik 1951, już w 1971 roku wstępuje do PZPR, stając się w wieku 20 lat Przewodniczącym Gminnego Społecznego Komitetu ORMO w Cekcynie. I...niespodzianka był też propagandzistą w PZPR, Rejonowy Ośrodek Propagandy Partyjnej w Tucholi, następnie I sekretarzem w Cekcynie i członkiem egzekutywy komitetu gminnego. Co więcej Jego funkcjonowanie w dawnym systemie musiało mieć spore znaczenie, skoro zostawał dopuszczony do Wydziału "C" WUSW, gdzie prowadzono ewidencje i pracę archiwalną nad zgromadzonymi materiałami operacyjnymi złużb bezpieczeństwa PRL-u. 

Poniżej dwa zdjęcia przedstawiające Arseniusza Finstera i Dorotę Gromowską na zjeździe bractw kurkowych w Tucholi:

 Zdj. 1. Arseniusz Finster (zakreślony czerwonym kolorem) wśród tucholskiej "władzy".
Zdj.2. Arseniusz Finster i Dorota Gromowska - starosta tucholski, na razie zakreśleni razem. 


Czy to jest demokratyczne państwo? W którym główne skrzypce grają osoby z piedestału dawnej władzy totalitarnej, takie jak Pan Metkowski? Czy zaplecze polityczne Pana Finstera i Pani Gromowskiej nie wskazuje, nam obywatelom, na faktyczną twarz tej władzy?

Zobaczymy, co w przyszłości wyniknie z tej współpracy...

sobota, 20 października 2012

Stempelek chojnicki

Na ulicy Cechowej w Chojnicach funkcjonuje od niedawna doskonały antykwariat. Prowadzi go pasjonata historii, regionalista, Mirosław Rekowski.

Można w nim znaleźć wiele dokumentów, zdjęć, ale i ... elementów wyposażenia domowego. Zajrzeć naprawdę warto, a tym, którzy poszukują może będzie dane znaleźć coś czego od dawna dostać nie mogą, bo i ja znalazłem tam wiele interesujących eksponatów z czasów minionych.

Antykwatiat "Stempelek" nastiowiony jest właśnie na obrót rzeczami związanymi z chojnicką historią i, szumnie powiedziawszy, kulturą naszego miasta i regionu. 

Trzy zdjątka poniżej, aby zachęcić do odwiedzin, ale i może przekazania zalegających w domu - zdawałoby się rzeczy nieistotnych dla jednych, a unikatowych dla drugich. Takie miejsca również pomagają rekonstruować naszą historię i stają się miejscem spotkań ludzi autentycznie zainteresowanych losami naszego miasta. 

 Ulica Cechowa w Chojnicach.
 Wejście do antykwariatu "Stempelek", Cechowa 4.
Przebogate wnętrze :)


W antywkariacie można zostawić rzeczy w komis, można je spieniężyć i oczywiście można je zakupić, a i pewnie wymienić. Więc każda forma wymiany jest podobno możliwa.


czwartek, 18 października 2012

Finsterowi spada...

Według najnowszych badań, potencjalni wyborcy popierają (wyrażono w procentach) następujących kandydatów na  burmistrza miasta Chojnice:

1. Arseniusz Finster 48%
2. Leszek Redzimski 10%
3. Marcin Wałdoch 6%
4. Joanna Gierszewska 5%
5. Radosław Sawicki 4%
i inni...


Analiza i prezentacja całościowa badań wkrótce...

Pamięta ktoś jeszcze ponad 80% poparcia dla Arseniusza Finstera wyrażonego w ostatnich wyborach?Było...minęło :)

wtorek, 16 października 2012

JOW-owo!

Kolejnym problemem ordynacji opartej o jednomandatowe okręgu wyborcze będzie...wybrany radny, za którym w małych okręgach będzie stało nikłe poparcie. Bo malutkie okręgi jakie chce nam zafundować władza miejska, spowodują, że radnego będzie wybierało, zakładając podobną frekwencję około 40 obywateli...Czy wtedy nikt się nie będzie czepiał o kwestię prawa do głosu???

Jowialny zachwyt, szczery w swej treści nie przystaje do tego co zaproponuje nam rzeczywistość w czasie wyborów i zaraz po nich. Jestem za JOW, ale obawiam się, że się nie sprawdzą. Nikt nowy na osiedlach nie będzie chciał robić swojej kampanii. Obym się mylił. 

 Z jednej strony zagrożenie dla idei, bo wiadomo, że na starcie fory będą mieli obecni radni, a z drugiej wielka nadzieja na to, że będzie to bodziec dla obywateli, uwierzą, iż mogą sami wystartować i wygrać dla swojej ulicy...osiedla. Ideały są kompane w błocie o tym, pomimo hurra optymizmu należy pamiętać. Nie jesteśmy Wielką Brytanią, ale post - komunistycznym państwem, które jeszcze długo będzie przechodzić swoją drogę do społeczeństwa otwartego.

Dobrze, żeby Radni zwrócili na ten projekt poważną uwagę,bo ma znaczenie fundamentalne dla przyszłego funkcjonowania naszego Miasta. 

niedziela, 14 października 2012

Jednomandatowe Okręgi Wyborcze a PChS

W 2010 roku byłem pomysłodawcą nadania nazwy Projekt Samorządność dla jednego z komitetów wyborczych, z ramienia tej formacji do Rady Miejskiej weszeli Andrzej Mielke, Piotr Pawlicki i Krzysztof Haliżak. Wiadomo było, że ciało było polityczną efemerydą, swoista platformą wyborczą powołaną z trzech większych składowych - Chrześcijańskiego Ruchu Samorządowego, Wyborczego Forum Samorządowego (nieboszczyk?), i Porozumienia Samorządowego (środowiska libertariańskie). Jak pokazały wyniki wyborów, a później działania powyborcze, ideologie są silniejsze od jakichkolwiek sojuszy lokalnych. Każdy poszedł swoją drogą. 

Dlaczego więc KWW Arseniusza Finstera od tak wielu lat, pomimo pewnych różnić ideologicznych w swym gronie (przewaga lewactwa i post - PZPR z domieszką prawicy i sojuszu z kościołem) jest w stanie utrzymać spójność powyborczą? Po prostu jedna ich władza i dostęp do dóbr, które dla zwyczajnego obywatela są dość ograniczone. Czyli "koryto jedna". 

Co czeka PChS? 

Jeśli wygra wybory w 2014 roku - konsolidacja, bujny wzrost i kształtowanie nowej jakości życia samorządowego, bo całkiem obiektywnie należy wskazać, że skupia ludzi, którym system - jak większości obywateli obecnie - nadepnął na odcisk. Nie ma wolności bez tolerancji politycznej. 

Jeśli PChS wprowadzi radnych, ale nie wygra wyborów, może dojść do identycznego scenariusza jaki miał miejsce w przypadku PS w 2010 roku. I nie zmieni się to nawet w kalejdoskopowym układzie Rady Miejskiej jaki grozi samorządom w Polsce po reformie ordynacji wyborczej wprowadzającej jednomandatowe okręgi. 

Najpierw należy zwrócić uwagę na projekt uchwały w sprawie podziału miasta Chojnice na okręgi wyborcze (ma być głosowany 22.10.2012). Przede wszystkim proponowany rozkład okręgów jest nierównomierny i powoduje, że okręgi różnią się liczbą mieszkańców nawet o 150%!!! Czy to jest zachowanie idei jednomandatowych okręgów? Skoro w jednym z proponowanych okręgów mieszka 1068 osób (okr. 4), a w innym 2667 (okr. 6). Nie ma w tej sytuacji mowy o zachowaniu tak zwanej jednolitej normy przedstawicielstwa - na którą de facto powołuje się uchwałodawca!!! Radni powinni dążyć do zmiany projektu i takiego zaproponowania układu okręgów, aby były one o bardzo zbliżonej wielkości. 

Dotąd przy trzech okręgach wyborczych w mieście, ludzie Finstera nie mieli problemu z opanowaniem list. Centralnie planowana kampania dawała szansę - im więcej głosów na listę w okręgu, tym większe szanse na dostanie się do Rady. Obecnie będą decydowały już tylko głosy oddane bezpośrednio na daną osobę, przynależność do danego komitetu to będzie już bardziej wyraz chęci współpracy po wyborczej i próba wspólnego niesienie ciężaru związanego z działaniami w trakcie kampanii. 

O ile dotąd można było liczyć na wymianę od 20-30% radnych przy każdych wyborach, to teraz ten współczynnik paradoksalnie może się jeszcze obniżyć! I cały misterny plan piewców zalet JOW może zostać zweryfikowany przez rzeczywistość. Radni, którzy już nimi są, mają w momencie wyborów bardzo ważną kartę - popularność w najbliższym otoczeniu. Walki może nawet nie być, ludzie żyją w przekonaniu "mniejszego zła", którym jest dla nich zawsze ten który już jest, zawsze przed tym, który ma nadejść. 

Co więcej przypuszczam, że spadnie frekwencja wyborcza (dotąd w mieście ok 45-50%), a na pewno wzrośnie i tak już wysoki poziom nieważnie oddanych głosów (w Chojnicach wyjątkowo wysoki współczynnik sięgający prawie 10%!). Zwiększenie ilości okręgów będzie sprzyjało nieścisłościom i pomyłkom. 

Jak odnajdzie się w tym PChS? O ile wystawi kandydatów, albo w tym układzie, o ile kandydaci będą chcieli startować z PChS ze wspólnym programem do realizacji jest szansa, że zostanie rozbity monopol władzy. Ale to tylko marzenia(oparte na razie na cyfrach). Realia będą takie, że przez JOW spadnie jeszcze bardziej współczynnik cyrkulacji osób w Radzie Miejskiej, było ok. 30%, będzie znacznie mniej. Może wypadną dwie osoby, może trzy z obecnego składu? Do tego spadnie też frekwencja.

Doszliśmy do momentu w którym JOW nic nie dadzą, poza zmianą strategii wyborczych. Jedyną realną zmianę można by wprowadzić po ograniczeniu kadencyjności wójtów do 2. Spowodują też znaczne problemy w tworzeniu koalicji - kwestia znana z lat 90-tych.

Tymczasem należy się przygotować nie nierówną walkę. W której jednak jak dotąd liczby stoją po stronie PChS, tak przynajmniej wynika z moich badań, bo poparcie dla Arseniusza Finstera regularnie spada od 2006 roku, a ten proces przyśpieszył w 2011. Szczegółów nie będę zdradzał, ale lata świetności KWW AF dawno przeminęły...z wiatrem. 

sobota, 13 października 2012

35

"Bez przyczyny bowiem zastawili na mnie sieć swoją, 
bez przyczyny dół kopią dla mnie.
Niech przyjdzie na nich zagłada niespodziana,
a sidło które zastawili, niech ich pochwyci;
niechaj sami wpadną w dół, który wykopali[...]

[...] Lecz kiedy się chwieję z radością się zbiegają,
przeciwko mnie się schodzą
obcy, których nie znałem,
szarpią mnie bez przerwy,
napastują i szydzą ze mnie
zgrzytając przeciw mnie zębami[...]"

Raczej nie chcemy dziś myśleć o przesłaniach starotestamentowych, ale zawsze powstaje to zasadnicze pytanie o granicę pomiędzy dobrem i złem, również w życiu samorządowym. O prawo do nazywania czegoś dobrym versus złym. To prawo do wezwań i odwoływania się do wartości wyższych, również w życiu społecznym i politycznym, a tym bardziej osobistym zdaje się naturalnie być każdemu przynależnym. Ale czy istnieje obiektywne kryterium uprawniające nas do takich odwołań - jasno i twardo wymierzonych w tych, w których przyczynę widzimy swego złego w danej sytuacji położenia?

Pomimo możliwości jakie stwarzał człowiekowi Stary Testament - w sensie usprawiedliwiania choćby psychicznego, a i metafizycznego, żądania zemsty i wymierzania sprawiedliwości to nie był na tyle wystarczającym aby nie powstał doń suplement w postaci Nowego Testamentu - choć to raczej "efekt" przebywania Zbawiciela na Ziemi. 

Radni ChRS, byli zwykli mawiać "Duch Święty jest z nami, niech będzie z nami". Można było się z tego śmiać i zrywać boki, ale czasami niemoc - w świetle prawdy o sytuacji jest tak wielka, że poza wezwaniami niewiele pozostaje. Bo w perspektywie wielce brzmiącej "walki ze złem", o "lepsze jutro" zawsze rozważa się krzywdę jaką na końcu tej walki dozna jednostka ludzka obarczona czystym spersonifikowanym złem, które jednak nie odbiera jej bytowi ludzkiego wymiaru...

Walka czy miłosierdzie? Przede wszystkim uczciwe, transparentne działanie, a sprawy metafizyczne i normatywne powinny ustawowo pozostać w gestii Absolutu, z którym nadal ciężko decydować o tym co fundamentalnie zapadające na treść ostatecznego wyroku...

Honor nakazuje walkę, a wiedza zobowiązuje do działania, nawet w obliczu nadchodzącego frontalnego ataku, wiedział to Jasienica i pomimo wszystko nie wyrzekł się miłości do bliźniego, mimo jego zdradzieckich występków i spółkowania z "diabłem"...


czwartek, 11 października 2012

"Miecz" na Sowietów

Major Mieczysław Filipczak, żołnierz Armii Krajowej, uczestnik Akcji Burza, członek Solidarności Walczącej w Trójmieście, członek Stowarzyszenia Broni i Barwy oraz długoletni prezes Związku Solidarności Polskich Kombatantów - powstałego w okresie tworzenia się NSZZ i zrzeszającego ponad 100 tysięcy członków w okresie świetności jest bohaterem tego posta. Major gościł mnie pewnego pięknego dnia w swoim sopockim, przepięknym, mieszkaniu. 

Urodzony we Lwowie w 1926 roku, pracował na kolei we Lwowie jako kurier, gdzie został zaprzysiężony jako żołnierz Armii Krajowej w 1943 roku. Od 1945 roku czynnie brał udział w walkach z Sowietami, przybrał pseudonim "Miecz". Był żołnierzem Korpusu Bezpieczeństwa Armii Krajowej. Od 1945 roku był więziony przez Urząd Bezpieczeństwa w więzieniu w Gdyni i w Sztumie. Podczas przesłuchań rozbito mu czaszkę oraz zgnieciono inne części ciała...

W latach osiemdziesiątych wraz z generałem Borutą - Spiechowiczem był inicjatorem powołania kapituły Krzyża "Semper Fidelis". Major Filipczak projektował ten Krzyż nadawany przez ZSPK. 

Co o dzisiejszej Polsce uważa mjr Filipczak? 

Uważa, że jest w rękach cwaniaków, byłych SB-eków, ludzi szkolonych w Moskwie. Podsumowuje to jako "azjatycką bezwględność". 

Przez dziesiątki lat kolekcjonował broń biała i palną, a ponadto zbierał ordery i odznaczenia związane z walką o niepodległość nadawane od czasów Powstania Listopadowego po okres III RP (oryginały). Ponieważ mjr Filipczak jest w dość podeszłym wieku, wszystkie jego zbiory będą w przyszłości, zgodnie z Jego wolą, przekazane wrocławskiemu Ossolineum. 

Poniżej prezentuję kilka zdjęć z tego niezapomnianego spotkania:


Fot.1: Mjr Mieczysław Filipczak podczas rozmowy.


Fot. 2: Pamiątki z okresu Powstania Styczniowego. 


                                 Fot. 3: Oryginalna Maciejówka żołnierza Legionów Polskich. 


                                          Fot. 4: Broń biała i odznaczenia państwowe. 

Fot. 5-6: Kolekcje broni białej i palnej, kontusz z XVII wieku oraz odznaczenia.


środa, 3 października 2012

Najwyższy Czas o Arcanach Historii

W czerwcu bieżącego roku w Chojnicach przebywał prof. Marek Jan Chodakiewicz, autor między innymi takich książek jak: Złote serca czy złote żniwa?; Polacy i Żydzi 1918 - 1955.

Profesor w najnowższym numerze "Najwyższego Czasu" bardzo ciepło o nas wspomniał. Polecam zakup, strona XXXV. Poniżej skany:


Pierwsza kolumna po lewej, drugi akapit od góry.



poniedziałek, 1 października 2012

Obudź się Polsko!

W dniu 29 września 2012 roku wraz z kolegami z Arcan Historii byłem na Marszu "Obudź się Polsko". Swoisty marazm drążący Polskę nie dawał mi nadzei na spotkanie więcej jak kilku tysięcy osób, którym bliska jest nie tylko TV Trwam, ale przede wszystkim wolność słowa. Bo w sobotę maszerowaliśmy w obronie TV Trwam, ale żeby po kolejnych miesiącach rządu Tuska nie okazało się, że będziemy maszerować w obronie "Gazety Wyborczej". Bądź co bądź gadzinowa dla mnie gazeta, ale przecież pisać każdy może, jeden lepiej inni gorzej. 

Marsz był sukcesem, stało się coś przełomowego. Ponad 100 tysięcy manifestantów, tłum ludzi od Placu Zamkowego po Rondo de Gaulle'a. Wspaniała atmosfera, wielki ścisk, a jednak brak przepychanek. Doskonały klimat, miłe uchu i duchowi przyśpiewki , to Polacy w drogę do zmiany znienawidzonej ekipy Tuska. Bo jak ta ekipa się nie zmieni, nie będzie mowy o wolności słowa.


Zdj. 1. Marsz tuż przy Rondzie de Gaulle'a. Za banerem widoczny prezes PiS Jarosław Kaczyński.
 Zdj. 2. Plac Zamkowy - widok na telebim.
Zdj. 3. Jak wyżej :)
 Zdj. 4. Krzysztof Szulczyk, radny Rady Gminy Cekcyn i zastępca prezesa SAH udziela wywiadu dzienniakarzowi TVP. Przed hotelem Sheraton, Plac Trzech Krzyży.

Zdj. 5. Nieznany "oszołom, faszysta i ksenofob" na Placu Zamkowym ;), wpatrzony w wizerunek Prezesa i świetlaną przyszłość RP pod przywództwem PiS-u :))