poniedziałek, 6 kwietnia 2009

Sesja Rytualna

Potrzeba tworzenia autorytetu, żyje głęboko w każdym społeczeństwie. Im ono (społeczeństwo) mniejsze tym, większa jego rola oraz siła być moze dlatego coraz częściej burmistrz dostaje poparcie od tych którzy znajdowali się do tej pory na peryferiach jego obozu? Dlaczego, Ci którzy mają przypisaną przez lokalną społeczność rolę opozycjonistów nimi nie są?

Z politologicznego punktu widzenia, pozostaje się cieszyć, że za rok powstanie szansa przerwania drogi ku oligarchii w Chojnicach. Nie jestem bynajmniej zwolennikiem rządu tłumów, ale u nas zwyczajnie brakuje opozycji.

Jeśli pozostaniemy przy obecnej formie, ciągłego popierania, i bez krytycznego odbierania kolejnych inicjatyw burmistrza to dokąd zajdziemy przy założeniu, że prawo wyborcze stanowi jasno : kadencyjności nie ma!

Obawiam, się że burmistrz utraci dawną bystrość umysłu, jak to zwykle bywało z władcami otoczonymi przez bandę pochlebców.

Dotąd, od czasu do czasu, odzywali się z WFS, czy z ChRS jeśli chodziło o sprawy dotyczące pewnych zagadnień "ideowych". Kiedy przyszło do rotrząsania spraw finansowych to już jest jednomyślność! Panowie wystarczyła po prostu bierność w głosowaniu - to też byłoby realizacją pewnej idei.

Miasto potrzebuje opozycji, walki politycznej, a burmistrz powinien czuć oddech jakiegoś konkretnego kandydata na jego fotel...czas zacząć poszukiwania.

Społeczństwu chce przekazać to co w mej myśli najważniejsze, że nie jest sprawą ciężkiej pracy zbudować to co powstało za publiczne pieniądze, to nie zasługa, to po prostu obowiązek gospodarować zgodnie z prawem i interesem społecznym. Ale też i społeczeństwo ma obowiązek myśleć krytycznie w pewnym ujęciu czasowym, bo może być za późno na refleksje, kiedy w sumie ofiary już się składa...w końcu to była sesja rytualna...wyraźnie poświęcona.

sobota, 4 kwietnia 2009

Pytanie o kulturę

Posród róznych pytan, dotyczacych motywow dzialania politycznego, aktorow chojnickiej sceny politycznej, powstaje pytanie o specyfike chojnickiej kultury zycia spoleczno politycznego.

Czy powstala jakas specyficzna kultura polityczna w Chojnicach, warunkowana tak przez caly kapital kulturowy naszego miasta, przez historie, jak i przez jego polozenie geograficzne i unikatowosc chojnickich politykow?

Jakie zbieznosci, jakie odmiennosci?Co nas wyroznia na tle innych "polis"samorzadowych?

Pozostawiam to refleksji czytelnika, ale proponuje pewien funademnt w tych aksjologicznych rozwazaniach nad kultura...prosze przyjac, że w Chojnicach aktorzy polityczni nie znają kultury wysokiej, nie znają idealu kultury jako wyrafinownia, oglady i ogolnych norm wyznaczajacych status osoby cywilizowanej obytej z savoir - vivre'em i potrafiacymi sie wyslowic zgodnie z zasadami jezyka literackiego. A dalej zalozyc ze maja tez problem w zakresie intencjonalnych wytworow kultury takich jak film, czy ksiazka.

Teraz prosze sie zastanowic na czym bazuja chojniccy politycy, i co tworza...o co najczesciej walcza?

środa, 1 kwietnia 2009

Spektakl i brak idei jako produkt i cecha chojnickich "polityków"

Cechą chojnickiej "klasy politycznej", jest brak ideowosci. Ta smiala hipoteza, wynika z wieloletniej obserwacji chojnickiego establishmentu.

Paradoks, ktorego sile w naukach spolecznych, poznaja co pilniejsi studenci staje się w poznaniu chojnickiej sceny politycznej nieodzownym narzedziem.

Z jednej strony, brak ideowosci, brak "wyzszego celu". Z drugiej, podporzadkowanie wszystkiego wymogom konsumpcji i spektaklu - czego nie mozemy uznac za ideologie. Dziki, zwierzecy ped, do tego, zeby zyc w miejscu bezpiecznym i pelnym pokarmu, nie ma wiele wspolnego z czlowieczenstwem.

W Chojnicach politycy koncentruja się na sprawach ziemskich, na tym, co powinno byc rzecza urzednikow i rzemieslnikow. Nie moze byc mowy o swiadomym funkcjonowaniu w swiecie polityki, osob ktore nie "wyznaja" pociagu do poznawania ideologii dominujacej i szerokiej palety, kontrideologii. W takim wypadku, nie ma swiadomego dzialania, a ciezki proces myslowy (uwazany za niepraktyczne narzedzie), zostaje odsuniety jako narzedzie szkodliwe w budowaniu spektaklu.

Ten spektakl to: chodniki, ulice, parki, nowe fasady (renowacja, rewitalizacja - sa niewaptliwie zawsze konieczne, ale nie jako narzedzie do uzyskiwania i utrzymywania wladzy). Brak refleksji nad istota zycia spolecznego i czlowiekiem, ktory na co dzien zmaga się nie tylko z tym co dotyka wszystkich - czyli ze zla pogoda, kaluzami, przeciazona siecia komunikacyjna, brakiem odpowiedniej infrastruktury, powoduje, ze chodnik i ulica staje sie legitymacja do sprawowania wladzy. W Birmie (Myanmar)jest to Bialy Slon, w Chojnicach Chodnik. Wiadomo, przeciez kazdy po nim chodzi...

Na budowie, i rozwoju sieci infrastrukturalnej powienien sie koncetrowac kazdy polityk sprawujacy wladze, ale nie powinien zapominac o ludziach, ktorzy placac podatki, pozwalaja mu na realizacje jego budowlanych zalozen, ktore w efekcie staja się trampolina do dalszej kariery politycznej. Czy dzis wystarczy w Chojnicach zbudowac chodnik, za publiczne pieniadze, samemu nie brudzac przy tym rak, nie dajac swego potu, aby byc kochanym?Czy spolecznosc jest juz tak otumaniona?

Celem polityka jest zawsze walka o wladze. Celem polityka, ktory wyznaje wartosci humanizmu, jest dbalosc o drugiego czlowieka, o burzenie tego, co go zniewala.

W Chojnicach ludzi zniewala, nie tylko, brak pieniedzy, lecz wlasnie spektakl.

W szkolach podstawowych i wyzej, w publicznych i prywatnych, brak nauczycieli - ideowcow, poswieconych swemu zadaniu - ksztalcenia czlowieka, zdolnego do krytycznego myslenia. Jesli sa zajecia o UE, to mowi sie dziecom o tym, zeby wypisaly to co w UE jest najlepsze - potrawy, zabytki, kultura. Nie wolno czegokolwiek poddawac krytyce. Brak nauczycieli opornych systemowi, ksztalca po prostu czlowieka - sluge. Kogos kogo, bol za jednostkowa emancypacja, ktorej nigdy nie dozna, zepchnie w kociol masy i miernosci.

Spektakl tworzony przez mediai wladze, bedacy wlasciwie dyskursem wladzy i ludzi, mediow, odtraca czlowieka, od mozliwosci wspoldecydowania. Krytyczne uwagi, te tak zwane w dziennikarskim zargonie i przez sofistyczny dyskurs "konstruktywnymi", sa powodem spolecznego ostracyzmu wobec grupy, a pozniej jednostki.

Zmiana, i troska o czlowieka, to misja nie praca. Wyzwolenie sie z ideologii definiowanej przeze mnie jako system pogladow, zabezpieczajacych grupe interesu, ktora posiada monopol na wladze, tworzac wraz z mediami (szzczegolnie w Chojnicach)nieprawdziwy obraz sytuacji spoleczno politycznej, oraz wytwarzanie falszywych struktur - pogladow dajacych mozliwosc poznawania i rozeznawania sytuacji spoleczno politycznej wymaga zmiany.

Czy kogos interesuje, jak nauczyciele odnosza sie do dzieci przez wzglad na ich pochodzenie, i majatek ich rodzicow?

Tak zwane, problemy polityki spolecznej w Chojnicach, czekaja na swojego ojca, na reformatora, tego co tak zaniedbane. Tutaj tylko, nauka, i promowanie wiedzy, i dostepu do niej (ale nie chodzi tu o uczelnie prywatne czy placowki, czegos tam w Chojnicach), ale o dostep i program pomocy, dla uczniow ktorzy chca studiowac na najlepszych uczelniach swiata. Miasto nie angazuje sie w pomoc, ale w zabezpieczanie struktury, bez ideowej, dajacej szanse na jak najdluzsze utrzymanie wladzy.

Pamietajmy, z jednej strony, musi istniec proba dekonstrukcji kazdej ideologii, ale z drugiej nie ma mowy o istnieniu swiata polityki na wysokim poziomie, jesli jego aktorzy to bezideowi, dajacy sie sterowac wobec interesu chwili, aktorzy - kukielki.

Nowa rewolucja, ludzi rocznika okolo 89, jesli bedzie uswiadomiona, to na fali sojuszu, lewicy -(rozumianej jako proba emancypacji czlowieka), z systemem pogladow chrzescijanskich może dać szansę odkrycia najprostszego mechanizmu. Czlowiek, jako podmiot, warunkowany przez przedmiotowe pozadanie, moze budowac w sobie zlo lub dobro. Ktore przeklada sie na zycie spoleczne, kiedy tenze staje sie politykiem. I nie ma szarosci, podobnie jak istnieja dwa pojecia przeciwstawne. Wolnosc lub zniewolenie. Wybor w naszych rekach, ale nie liczcie na wybory, to nadal spektakl. Tu trzeba rewolucji mentalnej, ludzi zdolnnych do ksztaltowania radykalnych postaw biernego oporu wobec wladzy i systemu. Nie wchodzimy z prawem w konflikt, my tym prawem zaczniemy sie poslugiwac i manipulowac nim, tak jak Ci ktorzy je tworza. Przeciwko tym, ktorzy je tworza.

Nikogo, nie mozna niszczyc, ale mozna dazyc, zeby dostrzegl refleksje ukazujaca zlo jego postepowania, kiedy tworzy spektakl, i zabezpiecza interes waskiej grupy ktorej przewodzi.