czwartek, 19 maja 2016

Wyniki depolityzacji

Wieloletnie wmawianie społeczeństwu wagi "działań praktycznych, dla ludzi", "budowania mostów, a nie robienia polityki" i przywództwo lokalne "gospodarzy, nie polityków" przynosi swoje efekty. Ustawodawca określił konieczność zmiany nazw przestrzeni publicznej, które to nazwy nawiązują do systemów totalitarnych, hołubią osoby związane z tymi systemami oraz organizacje. 

W Chojnicach jednak, mieszkańcy wiedzą lepiej. Na ul. Armii Ludowej znalazł się inicjator zbierania podpisów (zebrał ich ok. 50), pod sprzeciwem wobec planowanej zmiany nazwy ulicy. Niestety, ale władze centralne, Sejm i Senat RP w Chojnicach nie mogą liczyć na lokalne władze, bowiem Burmistrz Miasta Chojnice w swych wypowiedziach dla lokalnego radio stwierdził, że on uczył się o tej armii w szkole. To ma załatwiać sprawę. Burmistrz wspiera protestujących mieszkańców przeciwko zmianie nazwy ulicy. Nazwy, która upamiętnia serwilizm i konfidencję wobec ZSRS. 

Żałuję, że ci mieszkańcy nie przybyli na wykład Leszka Żebrowskiego, którego gościły w Chojnicach Arcana Historii. Armia Ludowa została powołana w ZSRS, była całkowicie zorganizowana i dowodzona przez Sowietów. Fakt, walczyli i ginęli w niej Polacy, ale byli oni po prostu wykorzystywani przez zbrodnicze mocarstwo Stalina, a Polacy w tej armii byli całkowicie podporządkowani woli Sowietów. Była to swoista "pod armia" Armii Czerwonej, uzależniona od niej ideowo, materiałowo i politycznie, a szczególnie była podległa polskim kolaborantom o komunistycznej proweniencji. Dość przypomnieć, że legalne Wojsko Polskie, Armia Andersa, została przez Stalina zmuszona w 1942/1943 r. do opuszczenia ZSRS. Dlaczego? No właśnie dlatego, że to była prawdziwa Armia Polska, Wojsko Polskie, a nie Armia Ludowa pod nie się podszywająca. Zresztą Armia Ludowa i jej działacze deprecjonowali przez dziesiątki lat działalność Armii Krajowej. Armia Ludowa powinna zostać uznana za organizację zbrodniczą, bowiem wiele jej "żołnierzy", to zwyczajni mordercy i tchórze. To organizacja podszywająca się pod "polski ruch oporu", a de facto przygotowująca i rozpoznająca przestrzeń w którą mieli wejść polscy działacze komunistyczni przyniesieni na bagnetach z Moskwy.  "Żołnierze" Armii Ludowej propagowali sowiecki komunizm z bronią w ręku.

Honorowanie w przestrzeni publicznej Armii Ludowej, to jak honorowanie służb pomocniczych zbrodniarzy hitlerowskich. O nich też zapewne się Burmistrz wiele uczył w szkole, więc może zaproponuje zamiast Armii Ludowej, jakąś organizację pomocniczą okupanta niemieckiego? 

Ze zmianą nazw ulic i placów, wiążą się prozaiczne problemy, wymiany dokumentów. Tym leniwym przypominam, że państwo pokrywa koszty ich wymiany. Gdyby Polacy byli tak leniwi, jak tych 50 mieszkańców Armii Ludowej, to w sumie moglibyśmy do dziś mieszkać w Okręgu Rzeszy Gdańsk Prusy Zachodnie, albo ewentualnie w Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej. Czy te zmiany nazw były naprawdę potrzebne? 

Zatrważająca jest dla mnie postawa tych 50 osób, które w swej indolencji objawiają, jak niska jest świadomość narodowa i polityczna dużej części społeczeństwa. O Burmistrzu nie wspominając, bo ten swoją postawą od lat dąży do depolityzacji mieszkańców, aby ci władanie nad sobą i swoim życiem oddali mu pokornie w ręce. Przy tej okazji może warto wspomnieć, że w czasie kiedy Chojnice odwiedzał, niedawno zatrzymany, dr Mateusz Piskorski, lidem Zmiany, a myśmy z Kamilem Kaczmarkiem urządzili mu godne przywitanie w Szkole Muzycznej, gdzie zrozumiał, że nie ma zgody na jego jawną działalność na rzecz Moskwy, to Burmistrz Chojnic stanął publicznie w obronie Piskorskiego. Interesy Moskwy...mają różnych agentów wpływu. Burmistrzowi doradzam, zająć postawę bliższą polskiej racji stanu.

W tej sprawie wysłałem list otwarty do Burmistrza Chojnic.

Garść informacji o AL: https://ipn.gov.pl/najwazniejsze-wiadomosci/informacja-historyczna/gwardia-ludowa,-armia-ludowa

Dla leniwych zamieszczam wykłady Leszka Żebrowskiego o Armii Ludowej: