niedziela, 16 grudnia 2018

Pierwsza próba budżetowa

Dziś odbędzie się II sesja Rady Miejskiej w Chojnicach. Co w tym nadzwyczajnego? Między innymi Rada będzie przyjmować projekt uchwały w sprawie ustalenia budżetu Miasta Chojnice na 2019 r. Nic tak nie oddaje rzeczywistej wiedzy i zaangażowania radnych jak umiejętna krytyka założeń budżetowych aktualnej władzy. Ta sesja pokaże, na ile radni odrobili zadanie domowe. Oczywiście po radnych komitetu urzędującego Burmistrza nie spodziewajmy się zbyt wielu wypowiedzi, ci bowiem postępują zgodnie z dyktandem Burmistrza. 

Natomiast interesujące na ile, i jak głęboką, krytykę projektu uchwały budżetu na 2019 r. będą w stanie przeprowadzić radni opozycji. W samym bowiem projekcie nie brak materiału, który należy doszczętnie skrytykować. Podam tylko kilka przykładów: ok. pół miliona złotych na OSP w Chojnicach (więcej, aniżeli na realną walkę ze smogiem!, i mniej niż na poprawę bezpieczeństwa na przejściach dla pieszych), planowany deficyt na ponad 30 mln złotych (kredytowanie z lewarem na plus), prawie 13 mln złotych z podatku od nieruchomości, kilka mln na obsługę długu publicznego gminy,  100 tys. na system głosowania w Radzie Miejskiej!, zaledwie 488 tys. na działania w ramach tzw. budżetów obywatelskich! (i to jest to nowe otwarcie budżetów obywatelskich?), zaledwie 50 tys. zł dotacji dla Szpitala Specjalistycznego w Chojnicach!, 100 tys. na fotowoltanikę w Chojnicach!, tylko 70 tys. na modernizację targowiska przy Młodzieżowej!, prawie 3 mln na przebudowę stadionu Chojniczanki! 2 tysiące złotych na politykę zdrowotną w mieście - DWA TYSIĄCE!, tylko 3 tys. na zajęcia terapeutyczne z dziećmi z rodzin zagrożonych!, wypoczynek letni dzieci i młodzieży tylko 5 tys.! Itd. 

Przyjęty kurs polityki budżetowej, w mojej opinii, w Chojnicach zasługuje na dogłębną krytykę nie jest on odzwierciedleniem rzeczywistych potrzeb mieszkańców - najsłabsze grupy społeczne, są najniżej finansowane jak wynika z tego projektu. Poważne zagrożenia społeczne są marginalizowane ekonomicznie. Tyle pięknych słów w kampanii o budżetach obywatelskich, o smogu, o środowisku o lokalnych przedsiębiorcach, w projekcie budżetu nie ma świadectw uwagi władzy nad tymi problemami. Nadal polityka zdrowotna nie ma żadnego znaczenia dla władz Miasta, bo tej polityki rzeczywiście się nie prowadzi, rzucenie szpitalowi 50 tys. jest tego dobitnym przykładem. Zamiast wypracować odpowiednie działania, to na politykę zdrowotną 2 tys. złotych, a na skutki chorób, czyli między innymi metody in vitro ponad 200 tys. złotych. Gdzie tutaj jest logika?