środa, 17 sierpnia 2011

Żądanie sprostowania wypowiedzi od burmistrza Chojnic

Dziś po raz kolejny zostałem szkalowany przez burmistrza miasta Chojnice podczas sesji Rady Miejskiej.

W końcowej części obrad, Pan Finster skupił się na mojej osobie i stwierdził, że nazwałem Go publicznie "sowieckim aparatczykiem". W tej sprawie będę żądał od Pana Finstera sprostowania, ponieważ takie oskarżenia godzą w moje dobre imię, ale przede wszystkim we wspaniałe inicjatywy, które podejmuję wspólnie z przyjaciółmi ze Stowarzyszenia Arcana Historii i innych organizacji.

Taka praktyka, jaką w swych publicznych wypowiedziach prezentuje Pan Finster ma swą nazwę w naukach społecznych i jest nią określenie "dyskursywne wykluczenie". Być może Pan Finster stosuje takie wybiegi leksykalne nieświadomie, ale musi być świadom konsekwencji jakie wiążą się z nieprawdą głoszoną przez osobę publiczną. Nie mam tutaj na myśli konsekwencji prawnych, bo daleki jestem od pożytkowania cennego czasu na batalie personalne. Raczej wskazuję na społeczny koszt takich wypowiedzi. Kto podejmie się działalności społecznej, realizacji swych pasji, niesienia pomocy innym, jeśli zorientuje się z jak wielkim zagrożeniem w sferze publicznej może wiążać się jego działalność?

Jestem prezesem organizacji pozarządowej, w czasie mojej pracy społecznej zaufało mi setki osób i dziesiątki członków naszej organizacji, liczne instytucje publiczne. Czerpię satysfakcję z pracy społecznej i jestem wdzięczny tym, którzy ze mną współpracują, ale niestety te kilka słów nieprawdy po raz kolejny uderzjących w moją osobę powoduje, że muszę publicznie wyznać, iż w Chojnicach nie ma atmosfery sprzyjąjącej działalności społecznej. Nie ma jej przez reakcje władzy na uzasadnioną krytykę (vide: sprawa Galerii Jutrzenki, Cmentarz Radziecki).

Rozwinięte społeczeństwa szczycą się wolnością wypowiedzi i stowarzyszania się, swobodą wyrażania opinii. Alarmująca jest sytuacja w której za działalność społeczną i wyrażanie poglądów można być szkalowanym przez "pierwszego obywatela" miasta Chojnice, tylko dlatego, że Ten chyba ponad dobro społeczne ceni wojny personalne wynikłe z różnych światopoglądów i formacji intelektualnych, czego przykłady wykraczają daleko poza konflikt ze mną. Pan Finster tworzy sobie niedobrą markę w mieście poprzez atakowanie ludzi i etykietowanie ich niezgrabnymi eufemizmami,a atakuje ludzi, którzy realnie działają i naświetlają tematy problemowe z życia lokalnej społeczności.

Pomimo słów i ostrzeżeń jakie padły podczas protestu pod Basztą Jutrzenki, protestu jaki przeprowadziłem wraz z Radosławem Sawickim i członkami organizacji pozarządowych, z przykrością stwierdzam, że Pan Finster kontynuuje politykę społecznego ostracyzmu.

Żądam od Pana Finstera publicznego sprostowania słów wypowiedzianych na dzisiejszej sesji o tym jakobym nazwał Go "sowieckim aparatczykiem". Z pełną odpowiedzialnością i świadomością wyrażanych słów piszę,że słowa Pana Finstera są niezgodne z prawdą. Nigdy takich słów wobec burmistrza A. Finstera nie użyłem i jestem od tego daleki nawet biorąc pod wzgląd niechęć wobec hołubienia przez Pana Finstera pomnika Sowietów. Żądam też wskazania przesłanek jakie miałyby uprawniać Pana Finstera do publicznego szkalowania mojej osoby.

Jednocześnie ze swej strony deklaruję chęć pojednania w momencie w którym Pan Finster zacznie respektować praktyki władzy, które byłyby zgodne z ideami społeczeństwa otwartego, wiąże się to też z formami ekspresji publicznej swych negatywnych uczuć i rozmowie, bardzo negatywnej, o osobach nieobecnych w miejscach tak znaczących dla opinii publicznej i przekazu medialnego jak Sala Obrad. Warto zaznaczyć,że nikt się Pana Finstera nie zapytywał był o moją osobę i Jego do mnie stosunek.

Społeczność jest zmęczona prywatnymi wojenkami burmistrza! Sygnałów takie stanu rzeczy jest aż nadto!

Konkludując, żądam sprostowania.