czwartek, 23 czerwca 2016

Nagrody lekiem na zło

Dzisiejsza konferencja prasowa burmistrza Finstera, to kolejny spektakl. Zresztą dość oklepany. Dla urozmaicenia dobrych wieści (według burmistrza), pojawiły się pewne artefakty. Otóż burmistrz dostał nagrodę. Kto go odznaczył? Oczywiście Platforma Obywatelska, marszałek województwa pomorskiego Mieczysław Struk silnie związany z PO odznaczył swoich kolegów powiązanych wspólnym interesem politycznym. Jak stwierdził Arseniusz Finster, znalazł się on w doborowym gronie, a wizja rozwoju Chojnic i stanu gospodarki zostały docenione nawet w Gdańsku. Brzmi może mniej zabawnie, jeśli sobie uświadomimy, że obok Arseniusza Finstera odznaczono też takiego magika biznesu, jak prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. Nie chciałbym się znaleźć w takim gronie. To jest to samo towarzystwo, które kręciło się wokół Amber Gold, a Adamowicz nawet dawał swoją twarz do ich kampanii reklamowych. Wiadomo, że to jest od prawie dekady ten sam układ polityczny na Pomorzu. Burmistrzowi Chojnic wydaje się, że przyjedzie z dyplomem "wydrukowanym dla Arka" i w Chojnicach wszyscy będą mówić o gospodarczym Noblu dla Arseniusza Finstera. To jest kolejny przykład tego, jak odznaczają się "sami swoi". Mierne i wytarte autorytety o wątpliwych dokonaniach, które sobie wzajem przyznają laurki dla podtrzymania politycznego kurażu. Tworzenie iluzji sukcesu na potrzeby chwili.

Te nagrody, to była wiśnia na torcie, który dziś Arseniusz Finster postanowił podać mediom. Tort składał się ze "sprawy Brunki". Było niczym u "ojca za piecem", chwilami srogo, za chwilę błogo. Burmistrz Chojnic to swojski gość, tym bardziej swojski im mniej może zdziałać i w im większych tarapatach znajduje się jego klub radnych. Gdyby jeszcze rok temu Mariusz Brunka dostał prokuratorskie zarzuty, nie byłoby śladu zrozumienia w słowach Finstera. Obecnie jednak warunki się zmieniły, klub KWW AF jest osłabiony, a nieuchronne wygaszenie mandatów dwóch radnych, to dopiero początek domina. Finster zdaje sobie sprawę ze swojego ciężkiego położenia, poza Chojnicami pozostał mu już tylko Mieczysław Struk, a lokalnie nie ma ani jednej osoby zdolnej wesprzeć jego polityczne cele. Jego klub, o którym się mówi, jak słyszałem, że ma "długą ławkę", jest tak jałowy politycznie, że zamiast plastra miodu do ran można by sobie przykładać właśnie KWW AF, który podobnie jak on sam składa się w większej liczbie z "politycznej plasteliny". Są po prostu "niegramotni" i tacy pozostaną. Natomiast kolejne kroki zmierzające do "strącania pionków z szachownicy", spowodują coraz bardziej pogłębiającą się empatię dla kolejnych członków opozycji. Koniec końców, z kimś będzie trzeba rozmawiać...a krojenie "salami", gdzieś ma swój początek i koniec.

O sprawie Brunki powiem tak: obowiązuje wszystkich domniemanie niewinności, aż do czasu prawomocnego wyroku. Dlatego Brunce należy życzyć powodzenia na sali sądowej. Wśród działaczy opozycji nie ma już żadnych pierwszoplanowych twarzy, które nie szurałyby obcasami po chojnickim sądzie w związku ze swoją działalnością społeczno-polityczną, co jest też znakiem stanu lokalnej demokracji...Walka polityczna toczy się teraz praktycznie na wszystkich płaszczyznach życia społecznego. 

Żałuję, że nic nie usłyszałem o procesie, jaki burmistrz Finster wytoczył mi z prywatnego aktu oskarżenia. Przydałaby się jawność postępowania, uwiarygodniłaby hasła o transparentności  działań władzy lokalnej. Arseniusz Finster bardzo nie chce pokazać się mediom ze mną na sali sądowej. Szkoda wielka, bo to ważne sprawy dla życia lokalnej wspólnoty.

Zapis konferencji na www.chojnice.tv.