Wiadomo jak Arseniusz Finster na konferencjach prasowych lubi szydzić ze swych oponentów. Czasami nawet przy gromkim śmiechu uczestniczących w tych spotkaniach dzienniakarzy.
Co się stało, że Arseniusz Finster nazwany przez Mariusza Brunkę satrapą, a przez Kamila Kaczmarka rozłożony na łopatki przez pryzmat krytyki ekonomii miejskiej nie zabrał w ostatni piątek głosu wobec zarzutów jakie padły pod adresem burmistrza ze strony Projektu Chojnicka Samorządność?
Otóż burmistrz Finster ma złych i słabych doradców. Stwierdzili oni bowiem, że PChS należy teraz "przemilczeć". To jest niesamowity sygnał. Nie tyle tego, ze Finster politycznie słabnie (już jest słaby),ale raczej dowód na to,że nie wie co ma robić i jakie decyzje podejmować aby utrzymać się przy władzy. Teraz będzie słuchał każdego podszeptu i będzie realizował każdą taktykę polityczną dającą nadzieję na zachowanie sterów w ręku. Ale skąd ma pewność, że te podszepty są szczere?
Działań PChS nie da się już przemilczeć. Jeśli burmistrz nie będzie się merytorycznie odnosił do zarzutów opozycji, które nie są wygłaszane na kanapie w knajpie, tylko publicznie w obiektywie mediów, to z zasady należy uznać, iż się z tymi zarzutami zgadza. Po prostu składa broń i mówi "tak jest, jak mi zarzucają".
Pozostaje mi się cieszyć z obrotu spraw, tym bardziej, że PChS rośnie w siłę z tygodnia na tydzień.
Teraz w obozie władzy samorządowej trwa "bal ostatniej nocy". Lekceważenie to stan trwania w inercyjnym oczekiwaniu na nieuniknione...
Teraz w obozie władzy samorządowej trwa "bal ostatniej nocy". Lekceważenie to stan trwania w inercyjnym oczekiwaniu na nieuniknione...