poniedziałek, 16 kwietnia 2018

Kampania wyborcza KWW Marcina Wałdocha rozliczona

Postanowieniem Komisarza Wyborczego z dnia 12 kwietnia 2018 r. przyjęto sprawozdanie KWW Marcina Wałdocha z wyborów uzupełniających w dniu 10 grudnia 2017 r. 

Poczułem się w obowiązku w ten sposób poinformować o sprawie opinię publiczną. 

Dziękuję raz jeszcze osobom z mojego komitetu za pomoc w kampanii oraz wszystkim piętnastu osobom, które oddały na mnie głos. 

Rzecznik Pewnych Spraw w Chojnicach

Już w środę do Chojnic przyjeżdża namaszczony głosami liberałów i postkomunistów na Rzecznika Praw Obywatelskich w 2015 r. Adam Bodnar. Człowiek, którego zachowania i wypowiedzi wzbudzają w wielu środowiskach, nawet lokalnych, głęboką niechęć. 

Problem z obecnym rzecznikiem jest taki, że dr Adam Bodnar, stał się więcej aktywnym politykiem, niż polskim ombudsmanem. Najczęściej chyba stosowaną formą wypowiedzi RPO w sprawach publicznych jest komunikat skierowany do rządzących: "Nie dam się zastraszyć"! Rzecznik bowiem usłyszał od rządzących, że ze stanowiska powinien odejść, a pewnym jest, że gdyby PiS był w stanie pozyskać 3/5 głosów w Sejmie, to Bodnar już tego stanowiska od dawna by nie zajmował. 

Warto wspomnieć, że Bodnar pisał za granicę nieobiektywne opinie dotyczące sytuacji w Polsce, wskazując, że powstały mechanizmu nie sprzyjające poszanowaniu praw człowieka. W ocenie PiS, Bodnar nie reprezentuje interesu wszystkich Polaków, tylko pewnej grupy Polaków. Bodnar wdał się i aktywnie uczestniczy w konflikcie politycznym na linii Zjednoczona Prawica - PO, Nowoczesna i opłotki. 

Najgorsza jednak sprawa z Bodnarem jest taka, że jako polityk, bo do postawy ombudsmana mu dalej niż bliżej, wypowiada się nawet na tematy o których powinien milczeć nie pytany. Przykładem niech będzie to, że Bodnar oskarżył naród polski o współuczestnictwo w Holokauście! [Później przepraszał za swoje słowa]. Przy tym jedncześnie deklarując, że w żadne polityczne rozgrywki on się wciągnąć nie da. 

Nie bez echa pozostają także konflikty w które się wdał Adam Bodnar jeszcze jako członek Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, warto wspomnieć między innymi konflitk z dr Piotrem Gontatczykiem i to jak Helsińska Fundacja pisała donosy na Gontarczyka. W zasadzie można uznać, że Bodnar to takie uosobienie rozumienia praw człowieka przez PO. To rozumienie praw człowieka przez PO pamiętamy doskonale - ataki z pałkami, strzelbami na gumki oraz prowokacje na Marszach Niepodległości, inwigilacja obywateli, itd. Bodnar nie potrafi wspiąć się na wyżyny stanowiska, które przyszło mu pełnić i więcej jest przywiązany do swych lewicowych wartości w mojej ocenie. Narzuca się tutaj kwestia podejścia RPO do łamania prawa do wolności wyznania - to katolicy uskarżają się, że ich prawa są łamane.Rzecznikowi też posłowie wprost zarzucili, oceniając pracę RPO, że Bodnar broni nie tyle interesów obywateli co interesów kasty sędziowskiej. RPO też nigdy, jak zdołałem sprawdzić, nie reagował na udział czynnych sędziów w protestach politycznych. Z pewnością ten RPO jest bohaterem dla PO, Nowoczesnej i kanap politycznych, bo jedyne jego dokonania na polu swej działalności można sprowadzić do publicznego i politycznego sprzeciwu wobec władzy Zjednoczonej Prawicy. Nic dziwnego, prawica nie głosowała za takim RPO.  

Bodnar to na pewno najbardziej kontrowersyjny RPO od czasów powstania instytucji RPO w Polsce w 1987 r. i nie dzieje się tak dlatego, że Bodnar swą piersią broni praw człowieka i obywatela w Polsce, ale dlatego, że sam daje wiele świadectw, iż zbytnio związał swój system wartości i ideologicznego zapośredniczenia z pełnionym stanowiskiem, które wymaga wyjścia poza swój kontekst socjalizacyjny. Mnie osobiście zastanawia, ile razy RPO próbował włączyć się w wyjaśnianie spraw samospaleń w Polsce, gdzie są jasne znaki, że to łamanie praw człowieka w różnych obszarach doprowadziło obywateli do tak ostatecznych aktów. 

Mam też osobiste doświadczenia z RPO, kiedyś kierowałem skargę do wcześniejszego RPO prof. Ireny Lipowicz, która również, podobnie jak Bodnar była wybrana głosami PO. Oczywiście w mojej sprawie RPO odmówił mi pomocy. Chodziło o sprawę wyłączenia mnie przez Miasto z możliwości uczestnictwa w pracach komisji grantowych, tutaj znajdziecie artykuł o tej sprawie. Ta sytuacja i późniejsze postawy Bodnara utwierdziły mnie w przekonaniu, że w Polsce RPO jest instytucją zabezpieczeającą nie tyle obiektywne rozumienie praw człowieka według Powszechnej deklaracji praw człowieka oraz praw człowieka i obywatela gwarantowanych przez Konstytucję RP, ale raczej RPO zabezpiecza pewną ideologicznie ugruntowaną wizję praw człowieka, nie uniewersalną, ale właśnie ideologiczną. Na gruncie polskim jest to wersja praw człowieka w optyce polskich liberałów i postkomunistów. Taką wersję realizuje również bieżący RPO w mojej ocenie. Jest to osoba na "wojnie ideologicznej", co ma niewiele wspólnego z walką o człowieka, jego prawa i godność osobistą.

Problemem nie jest ten czy inny rzecznik, ale problem ma naturę systemową, szczególnie to w jaki sposób się wybiera RPO. Gdyby bowiem zwolnić z tego obowiązku parlament, to może RPO przestaliby prezentować linię ideologiczną zgodną z aktualnie rządzącymi. Najlepszym bowiem rozwiązaniem jest oddać wybór RPO w ręce komitetu w którym zasiadaliby przedstawiciele przede wszystkim organizacji pozarządowych.