sobota, 22 października 2016

Zamiast lodowiska - badania zanieczyszczeń powietrza

Nie od dziś wiadomo, że powietrze w Chojnicach świeże nie jest. Natomiast zagadką pozostaje chyba dla nas rzeczywisty stan jego zanieczyszczenia. O ile sprawę pewnie w jakimś zakresie monitorują władze wojewódzkie - ich odpowiednie służby, to wiem z zapytań o informację publiczną, że takie badania na szeroką skalę są bardzo kosztowne i z tego co ustaliłem cykl roczny takich badań to koszt ok. 400 tys. złotych.

W kontekście dużej liczby zachorowań na raka, w tym i w odwołaniu do głównych przyczyn zgonu w Polsce, warto chyba się wysilić i wydać te 400 tys. złotych, aby zbadać rzeczywisty stan zanieczyszczenia powietrza w Chojnicach i przede wszystkim wskazać substancje, które wpływają na to zanieczyszczenie. 

Takie działanie wydaje mi się dużo bardziej racjonalne, aniżeli wyrzucenie przez miasto setek tysięcy złotych na lodowisko w centrum miasta. Do czego mają się jeszcze dokładać według woli jednych - inni. Dlatego proponuję, żebyśmy sobie łyżwy odpuścili, czyli tym samym pomysł budowy lodowiska, bo nie dość, że władze miejskie nie radzą sobie z miejskim basenem, to jeszcze dołożymy im kłopotu. Wierzę, że ich nieporadność i partactwo jest tak daleko posunięte, że gdyby tym lodowiskiem zarządzał słynny Prezes i jego pryncypał, to nawet może ktoś tam utonąć, na tym...sztucznym lodowisku.

Zdrowie i dobrobyt mieszkańców są najważniejszymi przesłankami stojącymi za moją propozycją, która staje się w ten sposób alternatywą dla budowy lodowiska. Zamiast lodowiska - przeznaczmy pieniądze - nawet te osiedlowe, choćby za jeden rok budżetowy, własnie na badanie stanu powietrza w Chojnicach. Może się okazać, że ratujemy życie sobie i swoim rodzinom, a na łyżwy wybierzmy się już z przekonaniem, że nie wdychamy śmiercionośnych pyłów.