piątek, 26 kwietnia 2019

Umywanie rąk

Miasto Chojnice w zelockim zapale zgłasza prawdopodobne naruszenia prawa w chojnickim przedszkolu nr 9. To nic, że Miasto Chojnice samo narobiło sobie piętrzących się kłopotów z system przedszkolnym. Oczywiście, niestety, to sam Burmistrz jest autorem i propagatorem pomysłów, które doprowadziły do całkowitej prywatyzacji wszystkich przedszkoli w mieście. Co się po drodze tej prywatyzacji, to ciężko opisać, warto jedynie zauważyć, że był to proces wielce bulwersujący i miał swe ostre zakręty, a Burmistrz to i promował do własności ostatniego przedszkola ludzi zgoła nierozsądnych. Chciałbym coś dobrego napisać o działaniach Burmistrza w tym kontekście, ale jak? Skoro fakty temu przeczą. 

Dziś o skandalu w chojnickim przedszkolu głoszą wszystkie media w Polsce, ale ratusz skutecznie umywa ręce od wszystkich przedszkolnych problemów, a to przecież władze miejskie rozregulowały cały system przedszkolny, niestety przy aplauzie albo i biernej zgodzie ówczesnej opozycji w Radzie Miejskiej: https://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2019-04-26/rodzice-skarzyli-sie-na-przedszkole-w-chojnicach-dyrektor-rozwiazala-grupe/?ref=kafle&fbclid=IwAR1rwba8G4Y2wJGegIzN1La9KGCRRhIRxp6Vmy1cPnJfPR7R-UHg4pWFH2M


Przypomnę więc, jaką rolę w tym procesie odegrała strona społeczna w Chojnicach, przede wszystkim Stowarzyszenie Wspólna Ziemia i Stowarzyszenie Arcana Historii, które jako jedyne podmioty społeczne dostrzegły problem w prywatyzacji ostatniego przedszkola w Chojnicach, w którym obecnie wybuchł skandal: https://polityka-chojnice.blogspot.com/2015/10/przeciwko-prywatyzacji.html

W tej sprawie jest jeszcze dodatkowy epizod, Arseniusz Finster gwarantował publicznie, że kładzie głowę pod topór za dobrą opiekę nad dziećmi w sprywatyzowanym przedszkolu nr 9, warto o tym poczytać i zapytać Pana Burmistrza czy tę głowę, oczywiście w politycznym sensie położy pod topór:
https://pomorska.pl/prywatyzacja-przedszkola-nr-9-burmistrz-chojnic-spotkal-sie-z-rodzicami/ar/7244760  Obecnie zaś Burmistrz występuje w roli adwokata rodziców, można rzecz wobec katastrofy, której gwarantował swoją głową uniknąć...jakie to pokrętne, a pamięć rodziców i obywateli Miasta, jaka krótka...

Panie Burmistrzu, ja Pana proszę, żeby Pan oficjalnie i uroczyście przyznał, że popełnił Pan błąd prywatyzując chojnickie przedszkola i żeby Pan osobiście przeprosił rodziców i zagwarantował teraz dzieciom, wyrzuconym z przedszkola opiekę. 

Molestowanie moralne

Obserwowałem przebieg strajku nauczycieli (?), wczoraj na Starym Rynku w Chojnicach. Pierwszy problem tkwi w tym, że nie był to strajk samych nauczycieli, ale wspierały ich dwie inne grupy - władze samorządowe, był tam przecież i wypowiadał się Burmistrz Miasta, ale i niestety uczniowie chojnickich szkół. Wychodzi na to, że nawet swojego własnego strajku nauczyciele nie potrafią samodzielnie przeprowadzić i muszą mieć wsparcie zewnętrzne. 

Będę podtrzymywał to o czym wielokrotnie pisałem, nauczyciele posiadają w takich społecznościach jak chojnicka i tak wielką przewagę nad innymi grupami zawodowymi, między innymi dlatego, że to oni de facto dzierżą władzę w mieście (pisałem o tym tutaj i tutaj).  Widać po wczorajszym proteście,że z tych przewag w sposób wydatny korzystają, nawet w czasie protestów. Warto bowiem zauważyć, że w czasie trwania wczorajszej manifestacji Miasto Chojnice udostępniło siłami ChCK nauczycielom cały sprzęt - więc zapewne mikrofony, nagłośnienie, itd. Warto to zestawić z zachowaniem władz miasta, kiedy to protesty społeczne są rzeczywiście wyrazem żywiołowych postaw mieszkańców, a kiedy władze takie protesty w sposób niezgodny z prawem zagłuszały. Tak było przecież w 2011 r. (zobacz tutaj).

W mojej ocenie nauczyciele w Chojnicach dają się manipulować władzy samorządowej. Po pierwsze dlatego, że nigdy nie zorganizowali strajku, ani protestu wobec warunków pracy, które tworzy im lokalny samorząd. Przecież to nie kto inny, jak nauczycielka Marzenna Osowicka wielokrotnie podnosiła nieprawidłowości i niejasności w przyznawaniu dodatków do wynagrodzenia dla nauczycieli w chojnickich szkołach, w domyśle sugerując, że dodatki i to najwyższe otrzymują ci, którzy popierają aktualną linię polityczną burmistrza i dyrektorów szkół. Jakoś wtedy nauczyciele chojniccy nie potrafili walczyć o "swoje". Zlecone audyty stwierdziły wtedy, w 2015 r., że brak było nawet górnej granicy dla dodatków, a dyrektorzy mieli szeroką możliwość uznaniowego przyznawania dodatków do wynagrodzeń. Czy ktoś z nauczycieli, poza Marzenną Osowicką, interesował się wtedy tym tematem?

Słuchając tego co do powiedzenia miał wczoraj Burmistrz Miasta (urlopowany od dwóch dekad nauczyciel) w czasie manifestacji - władzy samorządowej, nauczycieli i uczniów (strajkują chyba wspólnie), można było dojść do wniosku, że manipulowanie przez samorząd wynagrodzeniami nauczycieli musi mieć swój kres. Burmistrz bowiem zapowiedział, że : "podjęto słuszną decyzję o zawieszenie strajku, nie będzie argumentów, że nauczyciele strajkują, wzięliśmy uczniów jako zakładników. Natomiast my zyskujemy czas...Rekompensaty za ten strajk. Nie możemy powiedzieć, że zapłacimy za ten strajk, bo byśmy łamali prawo...Ale możemy wypłacić pewne inne świadczenia zgodnie z prawem". Oznacza to nic innego, jak zapewnienie, że z pieniędzy gminnych władza samorządowa jednak za ten strajk nauczycielom zapłaci. Jest to nic innego jak kolejna odsłona wojny totalnej z PiS, i niestety dalsza finsteryzacja prawa lokalnego oraz postępującego w Chojnicach procesu podważania autorytetu władzy państwowej, co tworzy jakieś złudne wrażenie u osób niezorientowanych istnienia swoistej autonomii Chojnic w ustroju Polski. Nawołuję w tym miejscu Burmistrza do tego, aby z pomysłu rekompensat za strajk wycofał się, jeśli ma na względzie dobro Miasta Chojnic - bo koszty finansowe rekompensat mogą być bardzo wysokie, jeśli podda ktoś to działanie pod wątpliwość na drodze prawnej. Zapędy Burmistrza Chojnic do stawania przeciw PiS są powszechnie znane, podobnie jak próby finsteryzacji prawa, ale watro pamiętać o tym, że wiele razy Burmistrz nie miał racji w tym co głosił publicznie. Niech przykładem będzie proces prywatyzacji przedszkoli samorządowych, który według Butmistrza miał przebiegać bez problemów i z samymi korzyściami społecznymi, a mieliśmy lata procesów sądowych z przedszkolankami, dodatkowe koszty za złe decyzje polityczne, skandale w czasie prywatyzacji, oraz wreszcie ponowne powołanie cichcem jednego przedszkola samorządowego, bo system wymykał się z pod kontroli ratusza, co strona społeczna lata temu już prognozowała i za co była nękana. 

Czas sobie odpowiedzieć na pytanie, dlaczego nauczyciele na co dzień nie walczą o swoje prawa, już tutaj w przestrzeni lokalnej, dlaczego nie próbują wypracować standardów swojej pracy w relacjach z gminami i powiatami, czyli jednostkami, które ich zatrudniają de facto. Dlaczego nauczyciele nie protestują wobec miejskich, milionowych, inwestycji na stadionie Chojniczanki, skoro to publiczne pieniądze, które mogłyby zasilić edukację i ich własne portfele (może jakiś nauczycielski protest wobec inwestycji milionów w podgrzewaną murawę)? Natomiast decydują się uczestniczyć w strajkach, które realnie podminowują ich pozycję społeczną, zawodową i finansową, szczególnie w relacji do głównego płatnika subwencji oświatowej, czyli do państwa. W Chojnicach ta subwencja ma się jak 4:1, w stosunku państwo-gmina. Deklaracje Burmistrza, który chce, powiedzmy to wprost, obejść prawo, aby wynagrodzić strajk ze środków publicznych jest niebezpiecznym dla lokalnej władzy rozwiązaniem w perspektywie prawomocności takich działań. Ta próba może Miasto słono kosztować. Osobiście, rozumiem, że nauczyciele muszą za coś żyć i chcą tego wsparcia, ale może wreszcie pierwszy raz się przekonają, że na działalności społecznej się nie zarabia, na niej się zawsze finansowo traci i zaprzeczanie temu prawu przez Miasto będzie dalszym pogłębianiem konformizmu nauczycieli, odmawianiem im podmiotowości i kontynuowaniem molestowania moralnego przez lokalne władze samorządowe wobec belfrów. Nauczyciel za wszytko chcieliby pieniądze, wczoraj usłyszałem na proteście, że jak jadą z dziećmi na wycieczki szkolne, to nikt im za to nie płaci. Takie słowa są jedynie obrazem, oderwania się od rzeczywistości kolejnej grupy społecznej. 

Ciekawe jak to jest, że my się potrafiliśmy przysłuchiwać protestom Burmistrza, nauczycieli i uczniów bez prób zagłuszania tego protestu, próbując zrozumieć cele i intencje manifestujących, a przecież cała centro-prawica jest metkowana w Chojnicach jako oszołomy! Jak pokazują przykłady z życia, trzeba być naprawdę niezłym oszołomem, żeby zachowywać się normalnie...


Zdjęcia z wczorajszego strajku:




Głos zabrał Burmistrz Miasta Arseniusz Finster, zapewniając zgromadzonych nauczycieli, i uczniów, że nauczyciele otrzymają remkompensatę za strajk.