środa, 17 października 2018

500 plus według Arseniusza Finstera

Po debacie "burmistrzowskiej" organizowanej przez "Czas Chojnic" w moich rozmowach z lokalnymi samorządowcami przewija się jeden wątek...pytanie Leszka Redzimskiego do Arseniusza Finstera o Jego ocenę programu 500 plus. To pytanie wszyscy moi rozmówcy oceniają jako irracjonalne, nie na miejscu po prostu. 

Co na to pytanie Redzimskiego odpowiedział Burmistrz? Ogólnie: pochwala PiS za ten program, wytyka PO, że ta sama tego programu nie uruchomiła.

Uważam to pytanie Redzimskiego za jedno z bardziej istotnych pytań w tej debacie. Zastanówmy się bowiem jak w oczach elektoratu wypadła wypowiedź Finstera? Dotąd większość osób, które głosowały na kandydatów PiS do Rady Miejskiej jednocześnie oddawało swój głos na Finstera. Tak udzieloną odpowiedzią Finster za jednym ruchem dokonał dwóch rzeczy: (1) zapewnił sobie potencjalne poparcie znacznej części elektoratu PiS i (2) odtrącił elektorat liberalny. To może mieć poważne konsekwencje wyborcze...bo zbliżyło elektorat liberalny do Redzimskiego i oddaliło wyborców PiS od Bartosza Blumy. 

Być może jest to moja nadinterpretacja, ale obawiam się, że nie było to tak głupie pytanie na jakie wyglądało...

Renta polityczna

Wydaje się, że sposobów na prowadzenie kampanii wyborczej może być wiele, w sumie tyle ich rodzajów powiemy, ile ludzi, a przynajmniej ile komitetów wyborczych. 

Jeden z tych kandydatów - Arseniusz Finster zaskakuje mnie modelem przyjętej kampanii wyborczej, bo koncentruje się na odcinaniu kuponów, czyli realizuje tzw. rentę polityczną. 

Przypatrując się kampanii wyborczej obecnego Burmistrza odnosi się wrażenie, chyba uzasadnione, o braku dokonań Burmistrza w ciągu ostatnich przynajmniej czterech lat. W Jego materiałach wyborczych podkreśla się wciąż dawne dokonania, choć i tutaj bym dyskutował nad niektórymi "sukcesami", ale jak ktoś obserwuje co robi Burmistrz w kampanii to zdziwienie jest prawidłową reakcją. Chojniczanie mają głosować na Finstera, bo jest obwodnica, bo jest rynek, bo są kolorowe kamieniczki, bo jest ZZO Nowy Dwór, a poza tym? Niewiele więcej, a jeśli cokolwiek to na pewno nie z ostatniej kadencji Burmistrza. Przypominanie chojniczanom inwestycji sprzed lat nawet 10, to zwyczajna próba realizacji renty politycznej. Warto więc zapytać, czy przyjęto Polskę do Unii Europejskiej w 2004 roku za to, że Polacy wygrali bitwę pod Wiedniem w 1683 roku?

Burmistrz się wypalił, pokazał to też na debacie. Jest zmęczony, i nie jest w stanie się zmienić, chyba ani dla siebie, ani dla miasta. Jest zbyt późno. Mimo to po debacie pogratulowałem Burmistrzowi, bo Jego postawa była jednak powściągliwa, biorąc pod wzgląd Jego "historyczne występy". 

Odcinanie kuponów, realizacja renty politycznej niestety nie kończy się na odgrzewaniu "starych schabowych", bo Finster, po raz pierszy chyba jeśli się nie mylę - w materiałach wyborczych - patrz ulotki - w sposób bezpośredni atakuje swoich kontrkandydatów, wytyka ich słabości i wręcz można odnieść wrażenie ostrzega przed nimi (nami?). Jest to objaw świadomości poważnych słabości lub przynajmniej poczucia słabości politycznej. W mojej ocenie jest to też znak dla chojniczan - już ostatnie cztery lata były zmarnowane przez Finstera w konteście zarządzania Chojnicami - warto zapytać na ilu procesach w tym czasie był Finster? 

Wybierzmy sobie nowego Burmistrza, pozwólmy Finsterowi na wypoczynek w powiecie człuchowskim, skoro jest już renta polityczna, to może następnym krokiem powinna być emerytura?