czwartek, 15 września 2016

Zerowa wiarygodność

Redaktor naczelny "Czasu Chojnic" po raz kolejny daje dowód braku wiarygodności podawanych przez siebie informacji. 

W nowym numerze tygodnika znajdziecie artykuł o tym, że zostałem wskazany przez Pana wojewodę pomorskiego, jako przedstawiciel wojewody przy Radzie Społecznej Szpitala Specjalistycznego w Chojnicach. 

Niestety Pan Michał Rytlewski twierdzi w "Czasie Chojnic", że jestem asystentem społecznym Joanny Arciszewskiej-Mielewczyk. Przyznam, przeczytałem to kilka razy, aby się upewnić, że mnie zmysły nie wprowadzają w błąd. Pozostaję jednak w niedowierzaniu, jak redaktor największego tygodnika w powiecie, może pisać takie nieprawdy i przekłamania? Kim jest owa Joanna Arciszewska-Mielewczyk i czemu ma służyć przekręcanie imienia posłanki? 

Do całej treści artykułu odniosę się wprost: oczywista manipulacja opinią publiczną, z jaką się nie spotkałem nigdzie w mediach. Wypowiedzi osób, które dawały swój głos do innych mediów miały dla mnie zupełnie inny wydźwięk - czułem pełną chęć współpracy, po artykule Rytlewskiego czuję wręcz atmosferę wrogości, którą mam nadzieję przełamiemy poprzez realną współpracę bez względu na podziały polityczne. Jeśli tak ma wyglądać dziennikarska robota w Chojnicach, to jestem zdania, że to jest uczestnictwo w polityce, a nie praca dziennikarska. Przede wszystkim zaś nie rozumiem braku rzetelności dziennikarskiej u Michała Rytlewskiego. Joanna Arciszewska-Mielewczyk, to na pewno nie poseł Dorota Arciszewska-Mielewczyk i na pewno nie jestem asystentem żadnej Joanny. Do "Czasu Chojnic" wysłałem prośbę o sprostowanie tego błędu w następnym wydaniu tygodnika. 

Pomimo tego, że w Chojnicach są środowiska, którym zależy na "sianiu wiatru", to ja osobiście zapewniam, że liczą się dla mnie najbardziej ludzie, mieszkańcy i Chojnice, i z pełną odpowiedzialnością przyjmuję każdą pracę społeczną dla dobra mieszkańców. Nastawiam się na WSPÓŁPRACĘ i godne reprezentowanie Pana wojewody oraz ochronę interesów chojnickiej placówki i obywateli. 

Po artykule Rytlewskiego rozumiem, że poza rzeczywistymi problemami, będzie się też trzeba mierzyć z tymi wyimaginowanymi przez ludzi, którym zależy na zamieszaniu i "dorabianiu gęby". Skoro idą tą drogą, to na początku powinni jednak podawać prawdziwe informacje, a nie wprowadzać czytelników w błąd. Dla mnie polityczne pisarstwo Michała Rytlewskiego ma zerową wiarygodność, a "Czas Chojnic" to taki tygodnik "skandalisty", poziom lokalnego "Faktu". Chociaż "Fakt" ma jednak większą wiarygodność w moich oczach.