czwartek, 2 grudnia 2010

Zachwyt realisty

Dziś w mediach elektronicznych - chojnice24.pl, przeczytałem, że młodzi wybrali się na rekonesans po młynie przy ulicy Piłsudskiego.

Mam w związku z tym kilka spostrzeżeń:

1. Co z innymi grupami "młodych aktywnych", czy też mogą liczyć na miejsce w młynach?

2. Kto będzie płacił za remont i adaptację pomieszczeń?

3. Kto i na jakich zasadach będzie finansował "Młodych Aktywnych"?

4. Jakie są cele "Młodych Aktywnych"?

5. Jaką wartość dodaną chcą wnieść "Młodzi Aktywni" do życia społecznego w Chojnicach?

6. Czym będą się odróżniali "Młodzi Aktywni" od innych aktywnych grup działających w Chojnicach?

7. Dlaczego "Młodzi Aktywni" zaczynają swoją działalność od kierowania prośby o pomoc do burmistrza Finstera? Z tego co rozumiem są grupą ludzi młodych i aktywnych. Tutaj widzę tylko i wyłącznie postawę roszczeniową.

8. Dlaczego "Młodzi Aktywni" nie działają sami? Już jest Kuffel, jest i Pan Grzegorz Szlanga...Czy do uzyskania niezależności w Chojnicach są potrzbne ciągle te same nazwiska?

9. Czy pomysłodawcy poinformowali ewentualnych sponsorów w tym wypadku - podatników o tym jaki charakter ma działalność Youth Centre? Bo z informacji, które śledziłem tej idei Youth Centre nie przedstawiono w pełni. Chyba, że to ma być jakas hybryda.

Prześlwietliłem działalność kilkudziesięciu Youth Centre. W ich programach znajdują się między innymi: rozdawanie kondomów - dla młodzieży od 13 roku życia i konsultacje , między innymi na temat tego jak kondomy zakładać (http://ec.europa.eu/social/main.jsp?catId=370&langId=pl&featuresId=119&furtherFeatures=yes ) . Akurat to centrum młodziezy jest subsydiowane z Rady Miejskiej Edynburga kwotą ok. 35 tyś euro rocznie. Jak ma to wyglądać w Chojnicach?

Są też inne centra młodzieży. Znalazłem i takie, które zajmują się udzielaniem porad pielęgniarskich, bądź służeniu wolontariatem w opiece nad ludźmi starszymi.

Są też takie, które koncetrują swoją działalność nad przygotowaniem młodych na rynek pracy.

Zwyczajnie jak w życiu, są różne cele i profile postępowania. Mnie po prostu zastanawia co, jaka forma działania, jest w zakresie zainteresowania chojnickiej grupy.

10. ZAPROPONOWAŁEM PANU PAWŁOWI SZCZESIAKOWI mozliwość podjęcia rozmów z właścicielem nieruchomości w centrum Chojnic, który wyraził chęć podjęcia współracy. To byłaby szansa to samoorganizacji i niezalezności. Do prawdziwego działania. Teraz będziecie tylko beneficjentami publicznego worka, a w grafiku będzie mieli wizyty burmistrza zeby mógł sobie u Was zrobić zdjęcia do prasy. Szkoda Waszej pary.

Szkoda, ze Pan Paweł wybrał opcję - pomoc z Urzędu Miejskiego.

11. Jeśli centrum powstanie za publiczne pieniądze i będzie z nich w jakiejkolwiek mierze finansowane będę się domagał konsultowania zakresu działalności i prowadzonych projektów z organizacjami pozarządowymi i pedagogami. Nie wyobrażam sobie, aby za publiczną kasę miano tam prowadzić programy indoktrynacji do odpowiednich postaw - życiowych, obywatelskich według idelogii jakie reprezentują Radek Sawicki czy Bogda Kuffel (niech tez pojawią się Panowie Pawlicki, Mrówczyński, Januszewski itd). Jeśli ma się to dziać za publiczne pieniądze to niestety, ale projekty prowadzone przez "Młodych Aktywnych" będą musiały uwzględniać różnorodność społeczności i wielość poglądów. Jestem pierwszym na liście, który w wypadku powstania Centrum zgłosi projekt zajęć - jako wolontriat. Projekt będzie miał na celu prezentację dorobku polskiej myśli narodowej, dyskursów wobec ujęcia i rozumienia patriotyzmu w Polsce i Świecie według róznych ideologii.

Zupełnie inaczej gdyby Youth Centre w Chojnicach miało powstać dzięki ciężkiej pracy i samoorganizacji młodych bez kasy publicznej - wtedy niech prowadzą działalność społeczną w pełni swobodną i niczym nieskrępowaną.

To moje stanowisko, z góry dziękuję za wyrozumiałość. Żeby nie było nieporozumień. Jestem za każdą rozsądną i samoorganizacyjną formą aktywności, ale przeciw ssaniu z publicznego cycka i przeciw promowaniu Panów Kuffli na pomysłach innych ludzi.