piątek, 24 czerwca 2016

Wspaniałego lata!

Wszystkim życzę wspaniałego lata, doskonałego wypoczynku, udanych wakacji. 

Mój blog, wraz ze mną przechodzi na wypoczynek wakacyjny. Do września więc nie będę zamieszczał postów, po prostu robię sobie wielki dwumiesięczny urlop od polityki i spraw społecznych!

No to hej, czas ruszać na plażę! :)

czwartek, 23 czerwca 2016

Nagrody lekiem na zło

Dzisiejsza konferencja prasowa burmistrza Finstera, to kolejny spektakl. Zresztą dość oklepany. Dla urozmaicenia dobrych wieści (według burmistrza), pojawiły się pewne artefakty. Otóż burmistrz dostał nagrodę. Kto go odznaczył? Oczywiście Platforma Obywatelska, marszałek województwa pomorskiego Mieczysław Struk silnie związany z PO odznaczył swoich kolegów powiązanych wspólnym interesem politycznym. Jak stwierdził Arseniusz Finster, znalazł się on w doborowym gronie, a wizja rozwoju Chojnic i stanu gospodarki zostały docenione nawet w Gdańsku. Brzmi może mniej zabawnie, jeśli sobie uświadomimy, że obok Arseniusza Finstera odznaczono też takiego magika biznesu, jak prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. Nie chciałbym się znaleźć w takim gronie. To jest to samo towarzystwo, które kręciło się wokół Amber Gold, a Adamowicz nawet dawał swoją twarz do ich kampanii reklamowych. Wiadomo, że to jest od prawie dekady ten sam układ polityczny na Pomorzu. Burmistrzowi Chojnic wydaje się, że przyjedzie z dyplomem "wydrukowanym dla Arka" i w Chojnicach wszyscy będą mówić o gospodarczym Noblu dla Arseniusza Finstera. To jest kolejny przykład tego, jak odznaczają się "sami swoi". Mierne i wytarte autorytety o wątpliwych dokonaniach, które sobie wzajem przyznają laurki dla podtrzymania politycznego kurażu. Tworzenie iluzji sukcesu na potrzeby chwili.

Te nagrody, to była wiśnia na torcie, który dziś Arseniusz Finster postanowił podać mediom. Tort składał się ze "sprawy Brunki". Było niczym u "ojca za piecem", chwilami srogo, za chwilę błogo. Burmistrz Chojnic to swojski gość, tym bardziej swojski im mniej może zdziałać i w im większych tarapatach znajduje się jego klub radnych. Gdyby jeszcze rok temu Mariusz Brunka dostał prokuratorskie zarzuty, nie byłoby śladu zrozumienia w słowach Finstera. Obecnie jednak warunki się zmieniły, klub KWW AF jest osłabiony, a nieuchronne wygaszenie mandatów dwóch radnych, to dopiero początek domina. Finster zdaje sobie sprawę ze swojego ciężkiego położenia, poza Chojnicami pozostał mu już tylko Mieczysław Struk, a lokalnie nie ma ani jednej osoby zdolnej wesprzeć jego polityczne cele. Jego klub, o którym się mówi, jak słyszałem, że ma "długą ławkę", jest tak jałowy politycznie, że zamiast plastra miodu do ran można by sobie przykładać właśnie KWW AF, który podobnie jak on sam składa się w większej liczbie z "politycznej plasteliny". Są po prostu "niegramotni" i tacy pozostaną. Natomiast kolejne kroki zmierzające do "strącania pionków z szachownicy", spowodują coraz bardziej pogłębiającą się empatię dla kolejnych członków opozycji. Koniec końców, z kimś będzie trzeba rozmawiać...a krojenie "salami", gdzieś ma swój początek i koniec.

O sprawie Brunki powiem tak: obowiązuje wszystkich domniemanie niewinności, aż do czasu prawomocnego wyroku. Dlatego Brunce należy życzyć powodzenia na sali sądowej. Wśród działaczy opozycji nie ma już żadnych pierwszoplanowych twarzy, które nie szurałyby obcasami po chojnickim sądzie w związku ze swoją działalnością społeczno-polityczną, co jest też znakiem stanu lokalnej demokracji...Walka polityczna toczy się teraz praktycznie na wszystkich płaszczyznach życia społecznego. 

Żałuję, że nic nie usłyszałem o procesie, jaki burmistrz Finster wytoczył mi z prywatnego aktu oskarżenia. Przydałaby się jawność postępowania, uwiarygodniłaby hasła o transparentności  działań władzy lokalnej. Arseniusz Finster bardzo nie chce pokazać się mediom ze mną na sali sądowej. Szkoda wielka, bo to ważne sprawy dla życia lokalnej wspólnoty.

Zapis konferencji na www.chojnice.tv.

poniedziałek, 20 czerwca 2016

List otwarty do Burmistrza Miasta

Tydzień temu napisałem list otwarty do Burmistrza Miasta, w sprawie chyba dość istotnej, bo dotyczącej spraw publicznych.

List ten wysłałem do Burmistrza i do mediów, nie spotkał się z żadnym odzewem, dlatego publikuję go tutaj:

                                                      Burmistrz Miasta Chojnice
                                                       p. Arseniusz Finster

                                                              List otwarty

            21 czerwca odbędzie się posiedzenie Sądu w Chojnicach. Posiedzenie to, odbędzie się, gdyż złożył Pan do Sądu Rejonowego w Chojnicach prywatny akt oskarżenia z artykułu 212 Kodeksu karnego, oskarżając mnie o to, że Pana pomawiam/zniesławiam i narażam Pana na utratę potrzebnego dla wykonywania obowiązków zaufania publicznego poprzez wpisy na blogu, wpisem „Biedni płacą za bogatych” (http://polityka-chojnice.blogspot.com/2016/02/biedni-paca-za-bogatych.html).
            Posiedzenie Sądu, jak i cały przebieg sprawy jest niejawny. W związku z tym lokalna wspólnota nie ma możliwości zapoznawać się ze stanem sprawy i jej tokiem. Mając na względzie potrzebę dostarczania społeczności lokalnej wiedzy o sprawach publicznych (są to sprawy i pomocy publicznej, i finansowania Pańskiego komitetu wyborczego), wnoszę publicznie do Pana, aby złożył Pan wniosek do Sądu o jawność postępowania. Pan, jako oskarżyciel ma takie prawo i jedynie na tej podstawie przebieg sprawy może być obserwowany przez media i obywateli Chojnic. Wskazuję Panu, że w równoległym procesie, który wytoczyłem z prywatnego aktu oskarżenia (również art. 212 kk) Pana pełnomocnikowi Przemysławowi Zientkowskiemu, złożyłem, jako oskarżyciel, wniosek o jawność postępowania, aby media mogły wziąć udział w tej sprawie. Liczę na to, że pójdzie Pan moim śladem.
            Podsumowując, tylko Pana działanie poprzez złożenie do Sądu wniosku o jawność sprawy, którą mi Pan wytoczył, może być dowodem na wielokrotnie deklarowaną przez Pana chęć jawności prowadzenia spraw publicznych.


                                                                              Marcin Wałdoch

niedziela, 19 czerwca 2016

Ponadczasowe napomnienie

Polska w swej historii miała wielu znaczących myślicieli politycznych, do których dziś niewielu przywiązuje wagę, dając pierwszeństwo nazwiskom zagranicznym.

O wielkości i ponadczasowości myśli politycznej Polaków świadczy wiele ich tekstów. Na mnie, w odniesieniu do wydarzeń lokalnych, jeden z tekstów wywarł ogromne wrażenie. Jest to myśl autorstwa Stanisława z Dąbrówki, wykładowcy Akademii Krakowskiej, na przełomie XIV i XV wieku. 

[...]tyran otacza się wieloma pochlebcami, gnębi mędrców, nie dopuszcza do zgromadzeń, stowarzyszeń, wiedzy, nauczania, szkół, dysput, słowem, do wszystkiego, z czego wywodzi się dwie rzeczy: mądrość i umiejętność przekonywania. Skłóca przyjaciół z przyjaciółmi, zubaża poddanych, niewolników trzyma w bezczynności, lud traktuje niesprawiedliwie, na równi zresztą z jednostkami znamienitymi, a bogatych na równi ze znamienitymi i ludem. W kraju nakłada mnóstwo podatków. Utrzymuje wielu szpiegów. Nikt godny szacunku nie darzy go przyjaźnią. Wszystko, co się wybija, precz usuwa. Ludzi przedniejszych gnębi i gubi. Przywódcom ludu publicznie każe czekać na siebie przed drzwiami. Ma on na uwadze wyłącznie własną korzyść, nie zaś dobro ogółu. Pod pozorem dobra ogółu dokonuje wielu poborów, mało jednak troszczy się o poszanowanie dobra ogółu, sam natomiast pragnie wydać się władcą czci godnym. Pięknie i dobrze przemawia, lecz źle postępuje.

Cytowany fragment pochodzi z Traktatu na temat nowo kreowanych władców. Ciekaw jestem Waszych refleksji, po lekturze znikomej przecież części pracy, tego dawnego polskiego uczonego. 

piątek, 17 czerwca 2016

Mieszkanie Plus w Chojnicach

Ogłoszono, że państwo tworzy bank danych o terenach należących do Skarbu Państwa w gminach. Ma to umożliwić stawianie mieszkań w ramach program Mieszkanie +. 

Z tego co wiem, to w Chojnicach Skarb Państwa posiada nieco ziemi. Jednak, aby umożliwić budowanie w dogodnych miejscach niektóre gminy wychodzą z inicjatywą przekazywania ziemi pod budowę za darmo, po to aby szybko powstawały nowe mieszkania. Dlatego mam propozycję, aby władze Chojnic zajęły się poważnie tematem, bo mieszkań w Chojnicach nie ma zbyt wiele. W województwie pomorskim mamy jeden z najgorszych wskaźników osób przypadających na metr kwadratowy mieszkania. 

Zanosi się więc na to, że rządy PiS umożliwią i w Chojnicach powstanie dużej liczby mieszkań. Warto by było, aby władze miejskie nie przespały tej okazji. Władze powinny się zgłosić w tej sprawie do Ministerstwa Infrastruktury i Budownictwa.

czwartek, 16 czerwca 2016

Myśli o Opowieści

Minął rok od wydania i promocji książki "Opowieść rzeźnika. Morderstwo i antysemityzm w Chojnicach". Ta znakomita książka autorstwa prof. Helmuta Walsera Smitha, która w Stanach wyszła pod tytułem "The Butcher's Tale. Murder and anti-semitism in a german town" zasługuje na szersze, aniżeli tylko chojnickie, grono odbiorców. Była przecież uznana za najlepszą książkę z zakresu historii najnowszej przez "Los Angeles Times" w 2002 r. Poza dzisiejszą retrospektywą (choć to nasze niepublikowane wypowiedzi sprzed roku), której świadectwem jest parę słów Radka Sawickiego i moich o tej wspaniałej książce, obiecuję, że w niedługim czasie ta książka ukaże się w ogólnopolskim nakładzie i będzie dostępna na szerszym rynku. Pierwszy nakład został przecież wyczerpany. Drugie wydanie będzie z pewnością sporym zaskoczeniem dla każdego polskiego bibliofila i osób zainteresowanych historią współczesną.

Zapraszam do wysłuchania tego, co Radek i ja mieliśmy do powiedzenia o historii przeniesionej przez prof. Smitha na łamy jego książki. Tych, którzy jeszcze "Opowieści..." nie czytali, gorąco do tego zachęcam. 

Wypowiedź Radka




Kilka słów ode mnie

wtorek, 14 czerwca 2016

Dzieci z Pahiatua

Dziś złożyłem w imieniu Stowarzyszenia Arcana Historii wniosek o nadanie nazwy, Dzieci z Pahiatua dla którejś z ulic, może placu w Chojnicach.

Dzieci z Pahiatua, to była grupa polskich dzieci, które przeszły ciężką drogę życiową. Najpierw były wśród deportowanych Polaków z Kresów Wschodnich do ZSRR pomiędzy 1939 a 1941 r., następnie "wyszły" wraz z wojskami gen. Andersa z ZSRR do Iranu, gdzie przebywały w polskim osiedlu w Isfahanie przy dużej przychylności Persów. Stamtąd grupa ponad 700 dzieci i ich opiekunowie wyruszyli w długą podróż do Nowej Zelandii w 1944 r., gdzie zaprosił ich rząd premiera Petera Freasera, dzięki działalności żony polskiego konsula Marii Wodzickiej. 

Większość z dzieci z Osiedla Polskich Dzieci osiedliło się w Nowej Zelandii, kultywowali znaki polskości, przyczynili się do rozwoju cywilizacyjnego Nowej Zelandii. Dlatego w pełni uzasadnionym jest oddanie im czci w ten właśnie sposób, podkreślając przy tym ogromną niedolę, jaka spotykała Polskie Dzieci na przestrzeni dziejów Polski.

W związku z tym, być może już wkrótce, będziemy mieli w Chojnicach ulicę Dzieci z Pahiatua. 
Poniżej zamieszczam kilka filmów o historii Dzieci z Pahiatua:

poniedziałek, 13 czerwca 2016

Groteska

Groteska lub śmiechowisko, bo już nie wiem, jak nazwać wystąpienia chojnickiej władzy. Obiecałem sobie nie zajmować stanowiska wobec wydarzeń politycznych w Chojnicach z taką częstotliwością z jaką robiłem to wcześniej. Jednak miłość do mego ojczystego miasta i troska o jego dobrobyt są silniejsze, dlatego ponownie zabieram głos.

Dziś( 13.06.2016) podczas burzliwej Rady Miejskiej padło wiele słów, wiele zdarzeń i faktów zwróciło moją uwagę, ale zadecydowałem podjąć temat obok, którego większość z osób przechodzi obojętnie, a mi jest on zdecydowanie bliski. Chodzi bowiem o słowa burmistrza Chojnic, który podczas dzisiejszej sesji Rady Miejskiej, powiedział, tak (na załączony materiale filmowym od 1:27:48):

"[...] W tej Radzie Nadzorczej, która jest specyficzna mamy naprawdę bardzo kompetentne osoby. To jest trzech Panów: jeden ma doktorat z prawa, drugi ma doktorat z ekonomii, trzeci ma doktorat z fizyki...".



W ten sposób Arseniusz Finster przedstawił radnym skład Rady Nadzorczej Centrum Park Chojnice Sp. z o. o., która powołana została w 2010 r., a jej skład do dziś nie uległ zmianie.

Niestety, jak wynika z mojej wiedzy Arseniusz Finster nie mówił prawdy na sesji Rady Miejskiej, a jeśli mówił, to nawołuję Go do przedstawienia dowodów na przytoczone wyżej słowa. W mojej opinii, po przeprowadzeniu własnego rozpoznania sprawy, spośród członków Rady Nadzorczej tylko Artur Niewiarowski jest doktorem ekonomii, natomiast Panowie Daniel Cieślak i Henryk Modrzejewski nie są doktorami nauk i publiczne ich przedstawianie przed Radą Miejską, jako doktorów nauk (i to jeszcze z perfidnym podaniem ich dyscypliny) jest grubym nadużyciem zarówno sprawowanej funkcji, jak i miejsca w którym te słowa padły. Jest to też ogromna potwarz dla ludzi nauki. Wystarczającą ujmą jest to, że Finster który nigdy nie nostryfikował w Polsce swojego moskiewskiego dyplomu "kandydata" podpisuje się jako doktor. Nie mówiąc o tym, że wobec dostępnej wiedzy, to burmistrz Finster okłamał Wysoką Radę w dniu dzisiejszym na temat kwalifikacji i wykształcenia członków Rady Nadzorczej Centrum Park Chojnice Sp. z o. o., co stawia pod poważnym znakiem zapytania wiarygodność burmistrza Arseniusza Finstera. Wątpię, aby od 2010 r., kiedy sam Finster powoływał członków Rady Nadzorczej do spółki, której jest jednoosobowym zgromadzeniem wspólników nie zdążył się on zapoznać z dossier kandydatów, a potem członków Rady Nadzorczej, ergo celowo wprowadził w błąd Wysoką Radę i społeczność Chojnic. Do tego "kupczy" stopniami naukowymi na Sali Obrad Rady Miejskiej, co naprawdę jest nie do przyjęcia i należy się poważnie zastanowić, czy to w końcu Finsterowi nie należy założyć tego "kagańca", który jeszcze ostatnio nosił Mariusz Paluch? Jeśli burmistrz nie poda żadnych dowodów na swoje słowa, to wyślę wkrótce skargę na burmistrza do Komisji rewizyjnej Rady Miejskiej w związku z publicznym rozpowszechnianiem kłamstw o sprawach publicznych.

 Abyście mogli zweryfikować dane o których piszę, podaję kilka ważnych linków. 

1. Skład Rady Nadzorczej Centrum Park Chojnice: http://bip.parkwodny.chojnice.pl/8.html 

2. Informacje medialne o powołaniu członków Rady Nadzorczej: http://chojnice.naszemiasto.pl/artykul/chojnice-spolka-centrum-park-na-nowa-rade-nadzorcza,418606,art,t,id,tm.html ;Co interesujące w 2010 r. przedstawiając nowy skład Rady Nadzorczej, Arseniusz Finster nie mianował członków Rady "doktorami nauk", jak to zrobił dziś na sesji (poza słusznie wskazanym wtedy doktoratem Pana Artura Niewiarowskiego):
http://weekendfm.pl/arch.php?n=27430&chojnice_-nowy_sklad_rady_nadzorczej_chojnickiego_centrum_parku

3. Baza Ludzi Nauki Polskiej, gdzie wystarczy wpisać imię i nazwisko osoby świata nauki o której chcemy się dowiedzieć: http://www.nauka-polska.pl/ . Można też spróbować w bazie Polon: https://polon.nauka.gov.pl/ . Nigdzie w Polsce nie znalazłem informacji o rzekomych doktoratach Panów Cieślaka i Modrzejewskiego. 

Myślę, że to co robi Pan Arseniusz Finster, jako Burmistrz Miasta, naraża na śmieszność, Miasto, jego mieszkańców, Radę Nadzorczą Centrum Park Chojnice Sp. z o. o., no i przede wszystkim tych Panów, których dziś "promował na doktorów nauk". Po raz któryś z rzędu, zauważam małostkowość Finstera, który próbuje się wszelkimi sposobami podpierać autorytetami, a jak ich nie ma, to on je próbuje wirtualnie stworzyć na potrzebę chwili. Czy nie było podobnie podczas prac Rady Strategii Miasta Chojnice, kiedy przedstawiano nam jednego z "ekspertów", jako "doktora", a był to po prostu magister(http://polityka-chojnice.blogspot.com/2012_07_26_archive.html)? Skąd ta tytułomania i tytułopotrzebność u burmistrza?

Istotne jest też to, że w punkcie wnioski i interpelacje, radna Marzenna Osowicka złożyła pytanie do Arseniusza Finstera (5:48:42) o to kiedy pozostałych dwóch członków Rady Nadzorczej (poza dr. Niewiarowskim) uzyskało stopień doktora i skąd Finster ma takie informacje, że pozostali dwaj Panowie uzyskali stopień doktora nauk. Na to zapytanie Finster odpowiada, tak (na materiale filmowym od 6:03:37): "Doktoraty, ja nie pamiętam skąd mam tą wiedzę. Ale sprawdzę i Pani radnej odpowiem. Dobrze? Bo nie chciałbym teraz tutaj dywagować". 

W świetle przytoczonych danych, przypomnę, że burmistrz Arseniusz Finster wytoczył proces mi oraz Radkowi Sawickiemu, bo twierdzi, że przez nasze działania traci zaufanie społeczne konieczne do wykonywania swoich obowiązków...Arku Finsterze, nikt tak nie szkodzi Tobie, jak Ty sam. Tylko czekać, aż Finster wypronuje nam "doktora prezesa Centrum Park" :)

Przypisywanie sobie stopni i tytułów, podlega karze według prawa polskiego. 

niedziela, 12 czerwca 2016

Polowanie

Doskonale znamy te historie o paranoicznym strachu, jaki przeszywał w dziejach różnych dyktatorów na myśl o tym, że zostaną oni rozliczeni za okres swoich rządów. Powodowało to często wyolbrzymianie możliwości i skali działań przeciwników politycznych. Jednocześnie w trosce o własne bezpieczeństwo podejmowano "akcje prewencyjne" oraz poddawano opozycję skrupulatnej obserwacji łącznie z monitoringiem sieci kontaktów oraz kanałów komunikowania.

Wyobraźmy sobie, czysto hipotetycznie, sytuację w której obecnie także trwają takie działania w przestrzeni lokalnej, a narastające napięcie politycznie i niewyraźnie jeszcze wykrystalizowane sojusze polityczne spędzają sen z powiek władzy lokalnej. Obecnie najwięcej treści pojawia się w Sieci, to tutaj wymieniamy się myślami, komentujemy, zajmujemy stanowisko w kwestiach politycznych, w kwestiach ważnych dla lokalnej wspólnoty. Do tego doprowadził rozwój technologii, że trzon decyzji i dyskusji różne organizacje przeniosły w sferę cyber-świata. Podobnie zresztą stało się z walką o "rząd dusz", czyli polem walki politycznej, która toczy się już nie tylko w sferze mediów tradycyjnych, które były i są tylko pośrednikami o swoich własnych interesach politycznych, ale i w sferze Web 2.0, sieci pozwalającej na 24 godzinną, codzienną, walkę polityczną nie znającą żadnych granic i nie szanującą starych konwenansów. Przy umiejętnym zastosowaniu ogólnie dostępnych środków technicznych, poniżać i dyskredytować można w sieci praktycznie bezkarnie. To zjawisko dotyka dziś wszystkie strony konfliktu. Jednak warto mieć świadomość, że nadal dostęp do dużego kapitału i sieci znajomości umożliwia jednym znaczną przewagę nad drugimi.

Uważam, że w chojnickich urzędach trwa ciągłe polowanie na członków opozycji, którzy posługują się zapewne różnymi "nickami" i dokonują krytycznych wpisów o zastanej rzeczywistości w Chojnicach. Wyobrażam już sobie, jak pewien prezes z pewnym burmistrzem, zasiadają co piątek nad stołem operacyjnym i porządkują wpisy dokonywane na forach chojnickich portali informacyjnych, próbując odgadnąć (przy wyraźnej pomocy własnej sieci z innych urzędów) imiona i nazwiska ich adwersarzy. To polowanie nie ma końca, a świadectwem tego jest jeden z chojnickich internautów, który od lat nie przebiera w środkach i słowach. Przy tym, jak dotąd unika odpowiedzialności, a nie jest tajemnicą, waga jaką władza przypisuje jego wypowiedziom. Jednocześnie nieświadomi trwającego "polowania" staną się być może wkrótce "łatwą ofiarą". Dlatego ostrzegam nieświadomych przed dokonywaniem wpisów na chojnickich forach internetowych. Zarówno właściciele chojnickich portali, jak i władze miasta, dokładnie znają tożsamość tych, którzy przez nieuwagę korzystają ze swojego sprzętu do wyrażania krytyki z pełną otwartością. Do tego wymiana informacji między nimi o komentujących jest praktycznie bieżąca. Znane są IP i "nicki" najbardziej "uciążliwych obywateli". Potem dopiero się okaże, że mąż albo żona wylecą z pracy, ktoś nie dostanie premii, a znalezienie miejsca dla dziecka w przedszkolu może graniczyć z cudem. Problemy mogą pojawić się z lawinową prędkością i przez kilka wpisów życie jednostki może stanąć na głowie. Dlatego zalecam wstrzemięźliwość w wyrażaniu emocji i zapoznanie się z technikami informatycznymi, które pozwalają na zabezpieczenie swojego dobrego imienia...i życia. Internet równolegle do tego, jak stał się sferą wolności słowa i myśli, tak też stał się źródłem wiedzy o naszych zachowaniach i postawach. W największej mierze korzystają z tego ci, którzy mają poglądy przeciwne i traktują nas, jako swoich przeciwników politycznych.

Polowanie trwa...a anonimowość w sieci to złudzenie laików. Władza, dziś jeszcze bardziej jak kiedyś, w na szczeblu lokalnym bardziej nawet jak na centralnym, dokonuje ciągłego monitoringu naszych działań, bo po prostu ma ku temu możliwość. Przeniesienie potężnych technologii na poziom małych gmin i miasteczek w połączeniu z tradycyjnie niewielką grupą ludności stwarza wręcz nieograniczone możliwości manipulowania życiem jednostki. Dlatego uważajacie, abyście nie usłyszeli o tym, że "nawet nie macie pojęci co się wokół was dzieje, bo scenariusz dawno został napisany". Bądźcie ostrożni, ale nie traćcie nadziei w dogłębne zmiany, które są już nieuchronne, dlatego będą wzmagały "ataki prewencyjne".  

piątek, 10 czerwca 2016

Pomiędzy Bydgoszczą a Gdańskiem

Ostatnio przeżywam niemały dysonans. Czuję odwieczne przywiązanie do Gdańska, którego zabytki sztuki, szczególnie sakralnej zdążyłem już dość dobrze zgłębić w czasie kilkunastu lat wędrówek po tamtejszych świątyniach. Zresztą przyjdzie i czas w którym będę oprowadzał wycieczki, po tym starym słowiańskim grodzie. Tam też kończyłem studia doktoranckie na UG. Skąd dysonans? Otóż z prozy życia, która wskazuje na przysłowiową kieszeń. Nie rozumiem bowiem, polityki przewoźników kolejowych w Polsce.

Podam przykład. Za bilet normalny płacę z Chojnic do Bydgoszczy 13,20 zł, za taki sam normalny bilet płacę z Chojnic do Gdańska 23,80 zł. Do Bydgoszczy koleją jedzie się 92 km, do Gdańska przez Tczew 128 km. Wychodzi na to, że za przejazd do Gdańska płacimy ok. 18 gr za przejechany kilometr, do Bydgoszczy natomiast ok. 14 gr. Gdybyśmy za przejazd do Gdańska płacili tyle ile płaci się do Bydgoszczy za przejechany km, to za normalny bilet zapłacilibyśmy ok. 17 zł, nie 23,80. Może sprawę nieco wyjaśnia to, że do Bydgoszczy pasażerów wozi Arriva, a do Gdańska nasze rodzime Przewozy Regionalne. Nie dość więc, że do Gdańska jest nieco dalej, to i znacznie drożej (ok. 30% droższy bilet). Uważam, że dojazd do stolicy województwa powinien być nieco bardziej zachęcający z ekonomicznego punktu widzenia, jeśli myśli się o rzeczywistej integracji naszego subregionu z Gdańskiem. Bilety do Gdańska powinny być znacznie tańsze, za co w dużej mierze odpowiedzialne są władze samorządowe województwa pomorskiego i to one powinny podjąć działanie. My w Chojnicach nie mamy żadnych udogodnień związanych z dojazdem do Gdańska, kiedy miasta takie jak Kościerzyna, Kartuzy lub Tczew korzystają z szybkich połączeń. Jesteśmy na peryferiach i oddalamy się wraz z narastaniem barier kosztowych. 

środa, 8 czerwca 2016

Emigracja zarobkowa z Ukrainy w Chojnicach

Świat się zmienia, ten truistyczny pogląd wskutek obserwacji świata często sobie powtarzamy. I rzeczywiście, obecnie to nie tylko chojniczanie masowo wyjeżdżają na emigrację zarobkową, budują często dzięki temu w Chojnicach rodzinne domy, albo przygotowują sobie, jak mówią miejsce na spokojną starość, ale też w tym samym czasie do Chojnic napływają masowo emigranci zarobkowi ze Wschodu. Współczesna wędrówka ludów dotyczy nie tylko tych, którzy przybywają milionami z Bliskiego Wschodu, ale też i tych wszystkich, którzy przybywają do nas przede wszystkim z Ukrainy. 

Niedawno w Warszawie spałem w hostelu. Dzieliłem pokój z Ukraińcami, którzy opowiedzieli mi o swoimi ciężkim losie. Podobnie jak oni, tak i wielu przecież z nas Polaków wyjeżdżało i wyjeżdża z Polski będąc w beznadziejnym położeniu. Przymuszeni przez los i okoliczności do porzucania życia rodzinnego i naszej wspólnoty lokalnej, uczestnictwa w życiu naszej wspólnoty politycznej, jaką jest przecież naród. To boli i wywołuje uzasadnione frustracje. Sam pracowałem fizycznie na emigracji, wiem jak ciężkie jest to doświadczenie. Młodzi ludzie, którzy mogliby się często stać "solą ziemi", stają się tanią siłą roboczą. Proces ten pogłębia się kiedy przemierzają swoją wędrówkę za chlebem i pracą ze Wschodu na Zachód. Często pracuje się znacznie poniżej własnych kwalifikacji, bo nie są one respektowane w nowym kraju osiedlenia, czy pracy. Zachód, do którego obecnie i my się zaliczamy, zawsze szukał dróg wyzysku wobec ludów niżej rozwiniętych cywilizacyjnie. 

Kilkuset Ukraińców pracuje w Chojnicach, dziś w "Gazecie Pomorskiej" możemy przeczytać o pewnych problemach wynikających z ich sąsiedztwa. Z tego co czytam, władze podjęły już działania o charakterze kontrolnym. Preferowałbym jednak promowanie większej wrażliwości społecznej i akcje mające na celu zbliżenie się z Ukraińcami w przestrzeni publicznej. Są to z pewnością ludzie wartościowi, ale i wyrwani ze swej ojczyzny, która prowadzi wojnę. Każdy z nich ma swoją indywidualną historię, problemy, nadzieje. Skoro jemy mięso od Skiby, to powinniśmy choćby spróbować poznać tych, którzy przyczyniają się do funkcjonowania tego wielkiego zakładu. Obcość wzmaga strach, poczucie zagrożenia dla obu stron. Życie w kieracie - praca fizyczna i przepełniony dom ludźmi, których widzi się też w pracy, przypomina życie obozowe, dlatego powinniśmy umieć podejść do wyzwania rosnącej imigracji zarobkowej w Chojnicach w taki sposób, aby przeciwdziałać powstawaniu w mieście obozów pracy z których korzysta w drodze wyzysku przede wszystkim wielki kapitał. Tracą ludzie, koszty ponoszą przede wszystkim mieszkańcy. Sprawa jest pilna i nie może się zakończyć na akcji kontrolnej, ale wymaga wdrożenia racjonalnego programu przez Miasto i organizacje społeczne funkcjonujące w mieście. Póki mamy jeszcze czas, powinniśmy o sprawie zacząć rozmawiać i organizować się w taki sposób, aby przeciwdziałać negatywnym zjawiskom, które dotykają zarówno imigrantów, jak i rdzennych mieszkańców Chojnic. Prawdopodobnie możemy sobie nawzajem bardzo pomóc, musimy spróbować, to jest po prostu kwestia poczucia naszej odpowiedzialności za to, co dzieje się wokół nas.


wtorek, 7 czerwca 2016

Wolne soboty!

Po moim wniosku, z dnia 29 kwietnia 2016 r., do Przewodniczącego Rady Miejskiej w Chojnicach o naprawienie prawa miejscowego w zakresie pobierania opłat za parkowanie w soboty, w ten sposób, aby dostosowano prawo lokalne do obowiązujących norm wyznaczonych decyzją Naczelnego Sądu Administracyjnego w ten sposób, aby zaprzestano bezprawnego pobierania opłat za parkowanie na parkingach miejskich w soboty, mamy w końcu soboty wolne od opłat za parkowanie w soboty! (kopia mojego wniosku do Rady Miejskiej i odpowiedź Przewodniczącego Rady Miejskiej: http://polityka-chojnice.blogspot.com/2016/04/soboty-bez-opat-za-parkingi.html ,  http://polityka-chojnice.blogspot.com/2016/05/czy-w-soboty-bedziemy-parkowac-za-darmo.html). O sprawie mojego wniosku informowały media: http://www.pomorska.pl/wiadomosci/chojnice/a/pobieranie-oplat-za-parkowanie-w-soboty-jest-nielegalne-czy-bedzie-nowelizacja-uchwaly,9951021/ .

Miasto nie pobiera opłat za parkowanie w soboty od 4 czerwca 2016 r. , pomimo tego, że wcześniej podjęto uchwałę nr XX/203/2016 w dniu 25 kwietnia 2016 r. (link do uchwały: http://strazmiejskachojnice.pl/wp-content/uploads/2016/05/Uchwa%C5%82a.XX_203_16.2016-04-25_strefa_p%C5%82atnego_prarkowania.pdf), Uchwałę tę w której zobowiązano kierowców do płacenia za parkowanie w soboty podjęto zaledwie jeden dzień przed zapadnięciem wyroku NSA w sprawie interpretacji przepisów dotyczących parkowania (komunikat NSA w sprawie wyroku: http://www.nsa.gov.pl/komunikaty/komunikat-w-sprawie-wyroku-nsa-z-dnia-26-kwietnia-2016-r-sygn-akt-i-osk-3507-15-strefa-platnego-parkowania-w-augustowie,news,4,310.php).

Dzięki temu, że Miasto skierowało do Wojewody Pomorskiego zapytanie o interpretacje przepisów w sprawie płatnego parkowania w soboty, po moim wezwaniu do naprawienia prawa miejscowego, mamy w Chojnicach bezpłatne parkingi od 4 czerwca 2016 r. Powstaje tylko pytanie, dlaczego Urząd Miejski nie ogłosił tego faktu publicznie, tylko wprowadził te zmiany "po cichu", czy dlatego, że to ja byłem inicjatorem wniosku w sprawie zniesienia opłat za parkowanie w soboty w Chojnicach? W kazdym razie, proszę abyście Państwo pamiętali, że podjąłem działania mające na celu zniesienie w Chojnicach opłat za parkowanie w soboty na parkingach miejskich.
Poniżej film z www.chojnice.tv, z wypowiedzią dyrektora Wydziału Komunalnego Jarosławem Rekowskim:



 

niedziela, 5 czerwca 2016

piątek, 3 czerwca 2016

Bez wiedzy nie pomaszeruję

Również dostrzegam problem, jakby narastający, cywilizacyjny, chorób onkologicznych, które dotykają szerokie rzesze ludzi. 

Podjęta w Chojnicach, bardzo cenna, inicjatywa "Marszu Życia i Nadziei" daje jakieś skromne przeświadczenie o tym, że władze miejskie zdołają dostrzec ten drążący chojniczan problem. 

Dlatego warto się upominać, aby Miasto Chojnice z własnego budżetu opłaciło, dla dobra wszystkich mieszkańców, pomiar zanieczyszczeń powietrza. Należy się tego domagać, jeśli taki głos pojawi przy okazji marszu, to być może doczekamy się wiedzy o tym, czym rzeczywiście oddychamy?