środa, 29 stycznia 2014

Magiczne przelewy

Większość samorządów w Polsce jest w podobnej sytuacji - zadłużone, skorumpowane, rządzone przez lokalną sitwę. Nierzadko wyrosłe na post PRL-owskich układach. Czasami do tego stopnia, ze byłe Służby Bezpieczeństwa ochraniają w tych miastach wymiar sprawiedliwości w postaci sądów i prokuratur. 

I tak się utarło mówić i usprawiedliwiać - "tak jest wszędzie", albo "to nie tylko u nas są długi". "Wszyscy spłacają", "żeby inwestować trzeba pożyczać". A burmistrz Finster to nawet wymyślił hasło, że za jedną złotówkę miejską zainwestowaną w projekt unijny dostaje dodatkowo trzy złote. Gdzie się matematyki uczył? Bo ja orłem nie byłem z matematyki, ale z podstawą algebry, aż takich problemów nie mam.

Tak też zauważalan jest sprawa "magicznych przelewów". Fundusze unijne stały się istota bytu samorządów polskich. A kredyty do nich zaciągane stają się istotą bytu banków i ... bankowców. Którzy z politykami lokalnymi znają się bardzo dobrze. 

Te "magiczne przelewy", to oszustwo w białych rękawiczkach. Kwoty z UE wpływające na konta urzędów w bankach, gdzie tworzy się "wirtualny obrót" pod zbudowanie wiarygodności przyszłego kredytobiorcy jakim jest samorząd. Zwyczajnie mówiąc cała Polska jedzie na wirtualnej księgowości, a być może i cała Europa. 

W Chojnicach było kilka prób potężnego napompowania kasy miejskiej - wirtualnie oczywiście. Ostatnią nieudaną była próba otrzymania pieniędzy na budowę nowego Centrum Kultury "Balturium". Myślę, że o kulisach tej sprawy wkrótce się sporo dowiemy...Tymczasem pozostaje się cieszyć, że projekt Finstera przepadł i nie będzie pompowania kasy pod dalsze kredyty.