Zdarzenia na Majdanie, powodują, że wracam do pytania: "Dokąd zmierza Świat"?
To co się dzieje na Majdanie to dosłownie powstanie, a wiadomo czym się powstania kończą. Rzezią, czasami dosłowną, czasami "tylko" polityczną.O ile Pomarańczowa Rewolucja niosła w 2004 roku za sobą wielkie nadzieje, a moi koledzy ze studiów wyjeżdżali, namawiając i mnie, do Kijowa o tyle teraz widać wyraźnie, że to co się dzieje na Majdanie nie ma z Pomarańczową Rewolucją nic wspólnego. Przypuszczam, że nie będzie konsensusu, a wszelkie środki dialogu wyczerpane zostały po obu stronach. Co przykro stwierdzić, Europa zostawiła Ukraińców samych sobie, USA też. Jedynie Rosja jest blisko Ukrainy -tej rządowej, kierującej dyktatem.
Co z tego wyniknie? Chyba już tylko pacyfikacja. Jedyny sposób to jechać na Majdan, stawić się tam w obronie ideałów - wolności, demokracji. Kiedy jednak żarty się skończyły i okazuje się, że to jest obywatelskie powstanie, a nie kolejny polityczny happening spod brytyjskiego parlamentu, chętnych do wyjazdu zaczyna brakować.
Wszyscy wkoło pukają się w czoło - na słowa o wyjeździe na Ukrainę. Mi się niestety wydaje,że bierna postawa spowoduje to co zawsze w takich sytuacjach, fala przemocy i niepokojów przetoczy się przez kolejne kraje w ciągu najbliższych lat. System na Ukrainie natomiast, będzie czystej postaci dyktaturą, która schroni się przed sankcjami w objęcia Moskwy. Ukraina wraca do dawnego Pana. Kiedy padnie Ukraina, padnie i Polska...Wtedy będzie można jechać protestować do Warszawy, bo tam będzie niedługo Majdan.
Wielcy polscy geopolitycy i myślicie polityczni, byli zgodni co do znaczenia istnienia niepodległej Ukrainy dla suwerenności Polski. Jest ono kluczowe(oczywiście możemy zacząć dyskusję o znaczeniu kapitału w perspektywie którego zanika pojęcie suwerenności państwowej w globalizującym się świecie) dla istnienia Polski. Jednak aparat przymusu jest nadal w rękach państw, administracja również. Wojsko, policja, wszelkie inne ograny i instytucje bezpieczeństwa pozostają w rękach państwa. Powtarzam, padnie Ukraina, padnie też i Polska. Niewielu przyzna rację, ale na Majdanie Ukraińcy walczą nie tylko za demokrację na Ukrainie.