wtorek, 30 czerwca 2015

Mezokracja

Reformy budujące zręby samorządności w okresie transformacji ustrojowej, stworzyły dość samodzielne byty administracyjno-polityczne w przestrzeniach lokalnych, nawiązujących do dawnych form nazewnictwa i podziału administracyjnego Polski, który oparty był o główne szlaki drogowe, rzeczne, ale i bariery naturalne-bory, wzgórza, itd.

W tym nowym środowisku, który jest przecież zaprzeczeniem centralizmu znanego z okresu prób sowietyzacji Polski, wytworzyła się w mojej opinii demokracja średniego szczebla. Jest to więc mezokracja, której samodzielność w ujęciu ogólnym służy społeczności lokalnej, ale i nastręcza konieczność uporania się z narastającymi w takiej konfiguracji ustrojowej państwa kolejnymi problemami, uderzającymi w kilkusetletni dorobek narodotwórczy, takimi jak:

- narastający lokalizm postaw i zachowań w oderwaniu od obowiązującej konwencji ogólnonarodowej (w przyszłości może być to podstawą separatyzmów dla większych regionów o podobnej specyfice kulturowej, a na pewno będzie przyczyną walki politycznej o jeszcze większą autonomię od władz centralnych);

- rozwarstwianie wspólnoty narodowej, obywatelskiej państwa na linii opozycji my (wspólnota lokalna) - oni (wspólnota narodowa);

- kultywowanie postaw wstecznych w duchu mentalnego zaścianka;

-  w mniejszych wspólnotach (takich, jak Chojnice), problem z cyrkulacją elit politycznych, powstawanie zjawiska "zasiedzenia" i "dziedziczenia" władzy, reprodukcji elit;

- wzmacnianie szowinizmów regionalnych (Wilkowyje lepsze od Mysiowyji, itd.);

- trwanie przy utartych postawach ideologicznych zaszczepionych w regionie w dobie nawałnicy powojennej i czasie utrwalania władzy ludowej;

- powstaje dychotomia na linii państwo - wspólnota lokalna.

Powyższe problemy rodzą kolejne w kontekście globalizującego się świata, bowiem jak taka wsteczna społeczność ma uporać się z wyzwaniami "nowego świata"?

Z jednej więc strony, oczywistym jest brak zajęć w szkołach z zakresu historii regionu, które z pewnością mogłyby spotęgować świadome przywiązanie się obywateli do wspólnoty lokalnej, z drugiej strony lokalne elity polityczne popadają w lokalizm, czym mogą wywoływać tożsamościową dezintegrację narodową. Jakie może być remedium na tę sytuację?

Chyba pozostaje nam jedynie droga świadomego działania i przekonywania władz, że wzmacniając zbytnio lokalizmy uderzają w idee polskości. Oczywiście jestem zwolennikiem samodzielnych, samorządów, ale przy rugowaniu narastających patologii życia społeczno-politycznego we wspólnotach lokalnych, gdzie coraz częściej sami włodarze w oczach opinii publicznej podważają choćby legitymację państwa polskiego do osądzania ich poczynań na lokalnych podwórkach.

Taka refleksja w związku z obchodzoną w tym roku 25. rocznicą powstania samorządów.

niedziela, 28 czerwca 2015

Refleksja o budżetach "obywatelskich"

Cierpi na egotyzm audytywny nasz burmistrz, rzeczy dobre, osiągnięcia, przypisuje sobie, negatywne skutki swoich rządów przypisuje innym na przykład "choremu państwu, choremu prawu", jak to ujmuje.

Gdyby burmistrz Chojnic prowadził rozumną politykę, nie dyktowaną tylko partykularnym interesem, to dziś mielibyśmy może perspektywę ok. 5 mln złotych, które można by było wydać w ramach prawdziwych budżetów obywatelskich, ale niestety, prawdopodbnie takie właśnie pieniądze miasto łącznie wypłaci przedszkolankom na wyrównanie dopłat...

sobota, 27 czerwca 2015

Zapowiedź karnawału "Solidarności"

Na przełomie sierpnia-września bieżącego roku zostanie wydana, nakładem Stowarzyszenia Arcana Historii, książka mojego autorstwa pod tytułem: O chojnickim karnawale "Solidarności". Kształtowanie się i rola nowego ruchu społecznego w warunkach lokalnych (1980-1981).  Książka ukaże się w 35. rocznicę wydarzeń Sierpnia 80' i powstania "Solidarności" we wrześniu 1980 r.

Poniżej znajdziecie Państwo projekt okładki wraz z fragmentami dwóch opinii naukowych oraz, co z pewnością będzie stanowić gratkę, część nagrania audio z wiecu, jaki 1 maja 1981 r. urządziła "Solidarność' na Starym Rynku (wtedy Placu Bojowników PPR) w Chojnicach. 

Książkę napisałem na podstawie dokumentów wytworzonych przez różne instytucje i zdeponowanych w polskich archiwach oraz dzięki uprzejmości, jaką wyświadczyły mi osoby udzielające dostępu do archiwów prywatnych. Dodatkowym atutem powinno być dla czytelnika osadzenie badań w szerokim spectrum literatury, co pozwoliło na utrzymanie rygoru kryterium naukowości. Dzięki tej książce, poczujecie Państwo klimat ogromnego poruszenia, fermentu społeczno-politycznego lat 1980-1981 i poznacie chojnickich bohaterów tamtych wydarzeń zarówno ze strony "Solidarności' jak i obozu władzy ludowej. Książka ma około 250 stron, wiele fotografii, schematów, rycin i tabel. Liczę na to, że wypełni ona poważna lukę w literaturze, nie tylko regionalnej, ale i uzupełni ogólną bibliografię o polskiej "Solidarności" dokumentując działalność chojnickich aktywistów i kontrdziałania władz. W materiale tym, przedstawiłem także działania służb bezpieczeńtwa PRL w Chojnicach w tamtym okresie. Co powinno pogłębić walory poznawcze tytułu, jaki w końcówce lata pragnę zaprezentować chojniczanom. Do książki będzie dołączona ścieżka do nagrań audiowizulanych dokumentujących tamte wydarzenia z Chojnic.










Fragment zapisu audio z wiecu "Solidarności" w Chojnicach z 1 maja 1981 r. w Chojnicach:

http://marcinwaldoch.wrzuta.pl/audio/9hIytbDreii/wiec_solidarnosci_w_chojnicach_1_maja_1981_r.

Przywództwo rozproszone

Ostatnie wydarzenia na lokalnej scenie politycznej mogły wzbudzić pewne obawy o jakość opozycji. Znowu bowiem, według obiegowej opinii, działacze opozycji władzy w mieście poróżnili się, co wskazywałoby na to, że w jednym miejscu i czasie przestał funkcjonować model działalność opartej o wspólny cel dla osób o wybitnie silnych indywidualnościach. Dotąd było wiadomym, że pozytywna kooperacja różnych liderów życia opozycji w mieście wynikała ze wspólnej niechęci wobec władzy i konieczności zaangażowania się na rzecz rozszerzania sfery obywatelskiej.

Można by pomyśleć, że w związku z tym należy bić na alarm. Opozycja rozbita! Nic bardziej mylnego. Jeśli uwzględnimy reżim polityczny w jakim żyjemy, a zgodziliśmy się na życie w reżimie demokratycznym, to opiera się on na pluralizmie politycznym, którego w Chojnicach od dawna brakowało. Obranie przez konkretne osobowości własnych dróg działalności politycznej, jest najważniejszym znakiem rozwoju społeczeństwa obywatelskiego, jaki obserwuję w Chojnicach od lat. Okazało się bowiem, że z jednej wspólnej, początkowo bardzo rachitycznej, płaszczyzny działalności stworzonej na bazie Projektu Chojnicka Samorządność powstało gro kolejnych inicjatyw obywatelskich, skupionych wokół ich inicjatorów. Oznacza to, że PChS nie tyle nie sprawdził się, co po prostu w dotychczasowej swej formie stracił rację bytu na lokalnej scenie, chyba, że nadal będzie w stanie przyciągać osoby społecznie kreatywne. PChS tym samym i jego działacze spełnili główny cel swej aktywności, tj. budowy społeczeństwa obywatelskiego. Ta mnogość inicjatyw społecznych będzie narastać w tempie wykładnicznym, dzięki kreującej się nowej przestrzeni rywalizacji politycznej i próby walki o zwolenników swoich idei, a tych potencjalnych zwolenników przecież nie uda się podzielić między siebie, choćby przez wzgląd na barierę czasową i kosztową związaną z działalnością społeczną.

Dotychczas można było wskazać znaki postkomunizmu w postawach lokalnych aktorów politycznych, szczególnie wśród osób związanych z obozem władzy Arseniusza Finstera, związane to było przede wszystkim z niedokończonym etapem konsolidacji demokracji na płaszczyźnie lokalnej i dotyczy to nie tylko Chojnic, ale i innych wspólnot samorządowych w Polsce. Odtąd jednak, dominacja osób o pewnej proweniencji postkomunistycznej w przestrzeni publicznej zacznie ustępować pojawianiu się coraz to nowym twarzom w lokalnej polityce. Będzie to miało szczególnie pozytywny wymiar dla jakości życia w mieście, bowiem zintensyfikuje się także proces monitoringu działań władzy i wzrosną oczekiwania mieszkańców wobec zachowań i postaw samorządowców.

Jedyną barierą jeszcze na drodze "ku demokratyzacji" życia w Chojnicach stanowią lokalne synekury polityczne, znajdujące najsilniejsze oparcie w siłownikach Finstera i osobach posiadających z gruntu autorytarne zdolności, które zawsze oddziaływują negatywnie na społeczeństwo w warunkach demokratycznych. Niemniej jesteśmy świadkami procesu w toku, a jego dynamika, jak napisałem będzie wzrastać w ujęciu wykładniczym. W dość zaskakującym tempie dla samych obserwatorów. Największymi beneficjentami nadchodzącej zmiany politycznej będą sami mieszkańcy, przegranymi pozostaną ludzi władzy, którze obecnie stali się oderwani od rzeczywistości i żyją bez świadomości o skutkach procesów globalnych, które dotykają przecież i ich, miażdżąc wcześniej im znane i przyswojone praktyki władzy w kulturze typowego polskiego zaścianka, w którym normą było tworzenie autorytetu w oparciu o funkcje i piastowane stanowisko z pełnym społecznym wcześniej przyzwoleniem na szerzenie postaw i zachowań typowo postkomunistycznych. 

Końca dobiegł czas politycznych liderów jednostkowych, którzy poprzez cechy szczególne zdolni byli do integracji szerokiej rzeszy działaczy i zwolenników. Wzrost dostępu do wiedzy, względna wygrana działaczy opozycyjnych w starciu z władzą lokalną i powiew intelektualnej odnowy oraz szansa na rozwój gospodarczy, będą sprzyjać "pączkowaniu" kolejnych inicjatyw lokalnych. Niekoniecznie już w oparciu o formę (z gruntu rzeczy) przestarzałego modelu stowarzyszenia, które narzucało jednak pewną strukturę i ograniczało możliwość działania osobom, które znajdowały się niżej w hierarchii takich instytucji do roli biernego uczestnictwa w inicjatywach osób trzecich i często na rzecz popularności tychże. Stoimy, również u nas w mieście, u progu czasów w których naprawdę prawie każdy, kto będzie tego chciał, będzie miał możliwość realizacji swoich ambicji, aspiracji, planów i projektów dotyczących życia publicznego, praktycznie na własny rachunek. Żywiołowy potok, będzie włączał do działalności w przestrzeni publicznej coraz szerszą rzeszę osób, już tylko przez to oznaczać to będzie rychłą zmianę władzy politycznej w mieście. Jest to wielkie święto demokracji. Jeśli ten scenariusz w pełni ziści się, będzie to oznaczać znaczącą przemianę wizerunku naszego miasta i wzrost jakości naszego życia. Wzrośnie także wzajemne zaufanie, a to wymiernie przełoży się na stosunki gospodarcze.

Po raz pierwszy mogę stwierdzić, że czuję naprawdę świąteczną atmosferę związaną z Dniami Chojnic. Obecnie spełnia się chyba najczarniejszy sen chojnickiej elity władzy, mieszkańcy zaczynają interesować się miastem, swoją okolicą, samą władzą i swoją przyszłością, stają się aktywni i nie dają sobie już wmawiać utartych frazesów.


...a poza tym Finster musi odejść...

piątek, 26 czerwca 2015

Usta pełne frazesów

Przedstawiciel opozycji w Radzie Miejskiej Mariusz Brunka, w mojej opinii, nie wypełnia zadań, jakie przypisywane są opozycji. Przez swoje umiłowanie do tyrad słownych, które to były cechą swoistą dla oratorów w starożytności umyka mu realne działanie, które mogłoby się przełożyć na odczuwalne dla miasta efekty. Tak też dał się przecież "ograć" Finsterowi i Paluchowi w sprawie Centrum Park. Oto przecież Mariusz Paluch wyszedł obronną ręką (podaną mu przez Jego pryncypała) z opresji w jakiej się znalazł. 

Czasami więc, aby zrozumieć czyjeś zachowania i postawy warto sięgnąć do literatury i przemyśleń ludzi mądrych, aby móc opisać to, co się widzi. Więc, to co widzę, wypowiem słowami Umberto Eco (choć nie w pełni się z nimi zgadzam):

"Satysfakcja płynąca z erudycji zastrzeżona jest dla przegranych. Im więcej ktoś wie, tym bardziej nie powiodło mu się w życiu". 

Źródło cytatu: U. Eco, Temat na pierwszą stronę, przek. K. Żaboklicki, Warszawa 2015.

środa, 24 czerwca 2015

Ruchy pozorowane

Wielkie larum, jakie podniosło się po kontroli w Centrum Park w Chojnicach, gdzie szefuje Mariusz Paluch, okazało się publicznym waleniem grochem o ścianę.

Burmistrz Finster po raz kolejny pokazał, jak niski ma szacunek do opinii innych osób w tym i specjalistów, jeśli chodzi o mienie za które, tak ściśle On sam jest przede wszystkim odpowiedzialny.

Już wielokrotnie wskazywałem, że w Chojnicach nie względy merytoryczne, ale polityczne decydują o sytuacji gospodarczej miasta, która wcale nie jest najlepsza. Natomiast o położeniu jednostek oraz o ich dostępie do wąskiego wachlarza dóbr, takich, jak: kapitał czy prestiż decyduje przede wszystkim, wręcz jednoosobowo burmistrz Arseniusz Finster, który umacnia polityczne synekury w mieście. Te z kolei pogłębiają skalę biedy, o czym już pisałem: http://polityka-chojnice.blogspot.com/2015/02/synekury-polityczne-jako-zrodo-biedy.html

Obecna sytuacja oznacza, że, tak jak za komuny, za nietrafione decyzje lub złe zarządzanie jedyna kara to "samokrytyka" wobec ludzi tworzących "parasol polityczny". Właśnie takie zjawisko obserwujemy. 

Niestety, przy okazji tej sytuacji okazuje się, że erystyczne zabiegi i pokrętna taktyka "za, a nawet przeciw", której realizatorem jest Mariusz Brunka z PChS, jest po prostu nieskuteczna i nie chroni interesu mieszkańcu. Natomiast Mariusz Brunka ze swoimi szumnymi wypowiedziami, kiedy to skłonny był otwierać drzwi Paluchowi na balkon, aby ten z niego skoczył, staje się niczym chojnicki Stańczyk, pełni wręcz rolę politycznego wentyla w środowisku monokultury politycznego zaścianka. Jest więc, jak się okazuje w Chojnicach niezbędna Finsterowi rola politycznego pazia, którą po wyborach dobrze obsadził. Mieszkańcom to jednak nic nie daje, poza chwilowym stanem ogólnej wesołości. A sprawę należało załatwić raz na zawsze i ktoś, kto uważa się za prawnika i przedstawiciela opozycji powinien tę kwestię zakończyć z korzyścią dla miasta.

Te ruchy pozorowane Finstera i całego chojnickiego układu władzy, mogą się zakończyć jedynie wtedy, kiedy Finster zostanie od władzy odsunięty, ponieważ zabezpiecza on interesy polityczne, nie chojniczan, ale wybranej grupy osób, gdyż po prostu faworyzuje ludzi ze swego otoczenia. 

Mamy więc w mieście zestaw ruchów pozorowanych, zarówno ze strony władz miasta, jak i ze strony Stańczyka, czyli przedstawiciela opozycji w Radzie Miejskiej. Stańczyk, na dworze królów polskich, też chciał dobrze, ale nie wiedział, jak to dobrze zrobić i nie miał do tego narzędzi, dlatego był Stańczykiem. Jedyne co potrafił ograniczało się do werbalnych oracji pełnych politycznej satyry i prób politycznej dyskredytacji przeciwników poprzez zwyczajne złośliwości. To nie działa.

Dlatego jesienią musimy doprowadzić do referendum w sprawie odwołania burmistrza Arseniusza Finstera.

...a poza tym Finster musi odejść...

Jutro w Radio PiK

Jutro (tj. 25.06.2015 r.) o 12.20 będę w Radio PiK w programie "Odkopana Pamięć". Zapraszam do wysłuchania audycji przez radioodbiorniki, albo online ze strony radia. Audycja potrwa ok. 30 minut. Do programu zaprosiła mnie red. Żaneta Walentyn. 

http://www.radiopik.pl/

wtorek, 23 czerwca 2015

Dwa referenda

Prawdopodobnie będziemy mieli w Chojnicach referendum o rozwiązaniu Straży Miejskiej, jak wskazują inicjatorzy korzystnie byłoby to referendum przeprowadzić w czasie wyborów parlamentarnych, które odbędą się na jesień.

W związku z tym mam propozycję, abyśmy uzbierali wymaganą liczbę podpisów mieszkańców pod drugim referendum. W drugim referendum, ale tego samego dnia, podczas tego samego głosowania, mieszkańcy powinni wypowiedzieć się w sprawie ODWOŁANIA burmistrza Finstera z urzędu.

czwartek, 18 czerwca 2015

Ofensywa obywatelska

Przygotowuję pakiet projektów uchwał, który złożę Radzie Miejskiej po wakacjach, pakiet będzie obejmował:

1. Budżet obywatelski.
2. Inicjatywę uchwałodawczą.
3. Zmiany statutów osiedli (doprecyzowanie zapisów, wzmocnienie ich znaczenia w przestrzeni miasta).
4. Zwiększenie możliwości kontroli obywateli nad działaniami rady.
5. Doprowadzenie do bieżącego upubliczniania wydatków i umów sporządzanych przez Urząd Miasta.
6. Redefinicję wsparcia finansowego Chojnic dla klubu MKS Chojniczanka.
7. Stworzenie listy usług darmowych dla chojniczan, a świadczonych przez spółki miejskie (między innymi darmowe MZK).
8. Przekształcenie Galerii Jutrzenki-Trzebiatowskiego w Galerię Chojnickich Artystów.
9. Obniżenie pensji burmistrza i prezesów chojnickich spółek miejskich oraz dyrektora generalnego Urzędu Miasta.
10. Wdrożenie praktyk i narzędzi tworzących z Urzędu Miasta e-urząd.
11. Zwiększenie ilości terenów zielonych w obszarze miasta.
12. Nabywanie mieszkań komunalnych za 5% ich wartości.
13. Utworzenie Światowego Związku Chojniczan pod egidą miasta.
14. Zwiększenie ilości zajęć z języków obcych w chojnickich szkołach.
15. Stworzenie programu nauczania z wiedzy o regionie i ziemi chojnickiej w chojnickich szkołach (wspólnie z powiatem).
16. Zwiększenie zaangażowania miasta w poszukiwanie metod finansowania dla uzyskania dostępu mieszkańców do odnawialnych źródeł energii.
17. Zniesienie opłat za parkingi miejskie.
18. Budowa przedszkola samorządowego lub stworzenie go w ramach istniejącej substancji miasta. 
19. Otwarcie rady miejskiej na głos obywateli.
20. Powołanie komisji do spraw pozyskiwania bezpośrednich inwestycji zagranicznych na teren miasta.
21. Rozpoczęcie prywatyzacji chojnickiego basenu miejskiego.
22. Zwiększenie prac nad określeniem możliwości utworzenia ułatwień komunikacyjnych dla Chojnic z dużymi miastami Polski i głównymi portami lotniczymi.
23. Stworzenie przejrzystego regulaminu i praktyk konsultacji społecznych.
24. Zwiększenia koncentracji prac komisji miejskich nad kwestiami organizacji ruchu w mieście.
25. Określenie głównych założeń dla kierunków rozwoju przestrzennego miasta i preferowanej formy zabudowy miejskiej.
26. Umożliwienie organizacjom społecznym stałego, nieodpłatnego, korzystania z pomieszczeń we Wszechnicy Chojnickiej.
27. Stworzenie pilotażowych programów opieki nad osobami starszymi, bezdomnymi i wykluczonymi z życia społecznego.
28. Likwidacja stanowiska asystenta ds. nauki przy burmistrzu Chojnic.
29. Utworzenie strefy wolnego słowa w Parku Tysiąclecia.
30. Doroczne spotkanie władz miasta z mieszkańcami w formie wiecu na którym decydować się będzie o głównych kierunkach wydatkowania i inwestycji pieniędzy publicznych.
31. Określenie możliwości wcześniejszej spłaty kredytów i innych zobowiązań miasta oraz skutków, jakie to może przynieść dla budżetu w kolejnych latach ("zaciskanie pasa"-znaczące obniżenie zadłużenia miasta).


Pakiet projektów uchwał będzie gotowy jesienią. Pod projektami będę zbierał podpisy mieszkańców, następnie złożę całość w Urzędzie Miasta. Przedstawiona lista jest listą roboczą i jej wpięcie w projekty uchwał może wyglądać w nieco inny sposób, aniżeli ujęto to w tym poście. Wszystkie jednak przedstawione postulaty zostaną uwzględnione.

środa, 17 czerwca 2015

Rozdwojenie jaźni

Rozpoczął się sezon poważnych zmian politycznych i to nie tylko w sferze polityki krajowej, ale i lokalnej.

Z najnowszego numeru "Czasu Chojnic" można się dowiedzieć, że Artur Eichenlaub (PO) i Kamil Kaczmarek (PChS) zawiązują komitet referendalny w sprawie likwidacji Straży Miejskiej. Pomysł ogólnie należy tylko pochwalić, ale nasuwają się kolejne pytania o przyczyny współpracy Kaczmarka z PO, który przecież w kampanii prezydenckiej wspierał kandydata PiS Andrzej Dudę. 

Od dwóch lat przyglądam się działalności Kamila Kaczmarka, wielokrotnie wykazał się chęcią działania w imię idei obywatelskości i realnych zmian. Niestety, częściej, jak rzadziej, działał na rzecz swojej własnej popularności, aniżeli realnej efektywności. Czego przykład mieliśmy w czasie samorządowej kampanii wyborczej, kiedy to Kaczmarek nie wychodził z sądu w sprawach, które toczyły się w trybie wyborczym, pomiędzy Nim, a Arseniuszem Finsterem. Te nie pomagała wcale w zyskiwaniu popularności przez opozycję, czego Kamil Kaczmarek jednak słuchać nie chciał. Teraz okazuje się, że partnerem do współpracy dla Kaczmarka jest członek PO, partii, która Polskę niszczyła przez lata, partię, która namnożyła patologie społeczne, z tą partią Kamil Kaczmarek będzie teraz walczył ramię w ramię, o sprawiedliwość i idee obywatelskie...

Lokalna scena polityczna przeżywa proces szatkowania do potęgi, kto może na tym zyskać? Z jednej strony na pewno obywatele, bo można się spodziewać wzrostu liczby inicjatyw, z drugej strony zyska obecna władza, bowiem skonsolidowana opozycja w mieście, to już przeszłość do której PChS w obecnym składzie nie zdoła nawiązać.

Nie dość, że pożegnałem się na niwie politycznej z Mariuszem Brunką, to w tym samym tygodniu, żegnam się z Kamilem Kaczmarkiem. Wysoce niezrozumiała jest dla mnie współpraca ze środowiskiem PO, które bylo przecież przez lata w koalicji z burmistrzem Finsterem i jako "partia władzy" miała przemożny wpływ na funkcjonowanie i istnienie Straży Miejskiej. Kamil, nie idź tą drogą...

Fraternizacja opozycji

Już w okresie przedwyborczym moje wielkie obawy wzbudziła postawa Mariusza Brunki wobec zatrudniania przez Arseniusza Finstera dra Przemysława Zientkowskiego w Urzędzie Miejskim w Chojnicach (wtedy po raz pierwszy opuściłem przed wyborami Projekt Chojnicką Samorządność). Jak wiadomo, Mariusz Brunka był liderem PChS i jedynym kontrkandydatem Arseniusza Finstera w wyścigu o fotel burmistrza Chojnic. Według mnie w tamtym momencie doszło do pierwszego etapu fraternizacji (bratania się). Było już jednak za późno na polityczny demontaż opozycji w takim układzie w jakim przystąpiła do wyborów. Wiedział o tym zyskujący inicjatywę Arseniusz Finster. Jednocześnie takie działania dyskredytowały opozycję w oczach części społeczeństwa.

Drugi etap fraternizacji opozycji rękoma Mariusza Brunki wespół z Arseniuszem Finsterem było głosowanie za uchwałą budżetową, co lokuje opozycję w Radzie Miejskiej na reformatorskim i kontestacyjnym skrzydle...obozu władzy. Zauważalne jednocześnie jest pęknięcie w klubie PChS pomiędzy stanowiskiem hamulcowego Mariusza Brunki i krytycznie nastawionej do obozu władzy miejskiej Marzenny Osowickiego (zresztą Mariusz Brunka już razem z Arseniuszem Finsterem chadza na obiadki). Finster tym samym wbija klin pomiędzy Marzennę Osowicką, a Mariusza Brunkę, próbując wyłuskać Brunkę dla swoich celów i spychając Marzennę na margines z łatką "niekompetentnej". Czerwone światło zapaliła obecność Arseniusza Finstera na otwarciu pikniku obywatelskiego PChS. Przepraszam, ale jak można zapraszać na event'y opozycji, człowieka, który opozycji niszczy i wypala? Brunka oczywiście to zaproszenie wystosował samodzielnie, w ramach "dobrej współpracy". Odczucia innych członków opozycji, mało co Go obchodzą.

Już w tamtym momencie powinienem był opuścić PChS, po raz drugi (po rejestracji w KRS). Pozostałem w stowarzyszeniu, bo miałem nadzieję, że Mariusz Brunka podejmie sprawę, niezwykle istotną, dotyczącą odszkodowań dla chojnickich przedszkolanek, które wypłacić musi Urząd Miasta.

Z PChS finalnie postanowiłem wystąpić i informuję o tym opinię publiczną, aby wiadomo było, że odcinam się w całości od działań Mariusza Brunki w Radzie Miejskiej. Nie mam z tą postawą nic wspólnego. Od miesięcy niezrozumiałe są dla mnie cele i dążenia Mariusza Brunki w przestrzeni politycznej, a te zachowania i postawy oraz wypowiedzi, które obserwujemy nie przystają według mnie do reprezentanta opozycji. Ostatnio przy okazji głosowania uchwały absolutoryjnej, Mariusz Brunka skomentował swoją postawę (nie brał udziału w głosowaniu, choć był na Sali Obrad RM) "nie mój cyrk, nie moje małpy". Takie bon moty są swoistym ubarwieniem działań w przestrzeni publicznej, ale nijak mają się do wypełniania zadań opozycji. Wielokrotne pomijanie tematów ważkich, odwlekanie krytyki, itd. jest nie do zaakceptowania.

W najbliższym czasie planuję powołanie nowego stowarzyszenia miejskiego, które będzie działało w sferze publicznej, miejskiej. Mariusz Brunka w mojej opinii zbratał się z Arseniuszem Finsterem i jest to wynikiem zarówno działań burmistrza Finstera, jak i brakiem instynktu politycznego ze strony Mariusza Brunki. Z tej perspektywy cieszę się, że Mariusz Brunka nie został burmistrzem miasta, a dla siebie mam tę wskazówkę, że należy się naprawdę 10 razy zastanowić, zanim się kogoś poprze w przyszłości, bo to ja zapewniłem Mariuszowi Brunce poparcie innych sił politycznych i byłem architektem tego układu politycznego, który wysunął tylko jednego kontrkandydata. Dziś walę sie w pierś, uważałem w przeszłości, że Mariusz Brunka nie pozwoli się zdominować przez burmistrza, niestety dzieje się w mojej opinii całkowicie odwrotnie. Było to jednak najlepsze rozwiązanie, dla uzyskania wysokiego wyniku wyborczego.

Mariusz Brunka, tworzy wrażenie postawy, jak mówi były poseł Kowalik z SLD: "za, a nawet przeciw". Więc nawet lewica widzi to kluczenie. Brunka jednak uważa, że kiedyś mieliśmy "tępą opozycję". Dla mnie wyrazem skrajnej tępoty jest właśnie takie stanowisko w Radzie Miejskiej, jakie obecnie obserwujemy.Czy rola koncesjonowanej opozycji powinna zaspokoić kogoś, kto odebrał burmistrzowi Finsterowi ponad 30% wyborczych głosów? Jest to marnowanie politycznego potencjału, jaki ujawnił się w wyborach, na to marnotrawstwo nie pozwolę. Czy Mariusz Brunka staje się jednym z siłowników Arseniusza Finstera? Czas pokaże. Mnie osobiście erystyczne wybiegi Mariusza Brunki, przekonują coraz rzadziej.

Dla opozycji nie ma mowy o współdziałaniu, czy kompromisach z Arseniuszem Finsterem. Kto tego nie rozumie, ten nie może pozostawać w opozycji. Burmistrza Chojnic, należy politycznie znokautować, wtedy dopiero zmieni się chojnicka rzeczywistość i nastanie szansa, na normalność. 

Generalnie, zaczynam dostrzegać coraz poważniejszy problem różnicy pokoleniowej w postawach i zachowaniach dzisiejszych 40, 50 i 60 + latków, a ludźmi 20 i 30 letnimi. Jakoś chyba, się po prostu nie rozumiemy. Wasze "trwanie" i trzymanie się stołków, jest dla nas po prostu cyniczne i obłudne, chcemy innej, lepszej, zasobnej i bogatej Polski, dla wszystkich, a nie tylko dla "kolesi z układu", korzystających z renty wynikającej z pozostawiania w synekurach politycznych. 

Polecam materiał video z chojnice.tv:







poniedziałek, 15 czerwca 2015

Kuriozum chojnickie

Dziś (15.06.2015 r.), podczas sesji Rady Miejskiej Chojnic dwójka radnych, tj. Mariusz Brunka i Marzenna Osowicka z PChS, pomimo swej fizycznej obecności na Sali Obrad, nie wzięli udziału w głosowaniu nad tak ważną uchwałą, jak uchwała absolutoryjna. 

Zastanówmy się więc, czy przewodniczący Rady Miejskiej Chojnic miał prawo podsumować głosowanie stwierdzając, że radni PChS nie wzięli udziału w głosowaniu. Otóż jak słusznie dziś mi wskazał niezwykle dociekliwy Mariusz Brunka, który zapomniał dziś podnieść ręki, głosuje się przez podniesienie ręki. Jednak radny obecny na sesji, co potwierdził swym podpisem, zobowiązany jest do wykonywania obowiązków do których został powołany, czyli do głosowania. Musi więc zagłosować, za, przeciw lub wstrzymać się, chyba, że opuszcza sesję przed lub w trakcie głosowania. Bez względu na przyczyny dla których dwaj radni nie głosowali, przewodniczący Rady Miejskiej w Chojnicach miał obowiązek powtórzyć głosowanie, jeśli radni nie wzięli udziału w głosowaniu, pomimo swej obecności. 

Jeśli w taki sposób będzie działała opozycja w Radzie Miejskiej, to jednocześnie może wziąć udział w pracach Komitetu Finstera. Jest to blamaż na całej linii. W tej sprawie należy zaskarżyć uchwałę w całości, bowiem radni byli obecni na sali i mieli obowiązek wziąć udział w głosowaniu.

Soofa dla każdego

W naszym mieście mamy ławeczki, jak w każdym innym mieście. Ławeczki, które znane są naszej cywilizacji od tysięcy lat. O czym chcę napisać?

Otóż, ludzie wpadają dziś w coraz szybszym tempie w indywidualizację, spędzają coraz więcej czasu w domach, czy biurach przed monitorami komputerów i smartphonów. W Stanach Zjednoczonych powstał produkt Soofa Bench, który zachęca do spędzania większej ilości czasu w pracy, ale i czasu wolnego na wolnym powietrzu w towarzystwie znajomych, przyjaciół bez obawy o utratę łączności z Internetem czy ze światem po prostu. Soofa Bench, to ławeczka dość niezwykła, bowiem posiadająca baterię słoneczą, i każdy może sobie z niej podładować komputer, czy też telefon. 

Dlatego proponuję, aby miasto zakupiło chociaż 5 takich testowych ławek, abyśmy wypróbowali w Chojnicach coś, co znajduje doskonałe zastosowanie w największych metropoliach świata. 

Na zdjęciu prezydent USA Barack Obama, ładujący swojego smartphona w Soofa Bench. Źródło: mashable.com .

niedziela, 14 czerwca 2015

Pilnując Straż Miejską

Dziś na ul. Lichnowskiej Straż Miejska poruszając się w patrolu rowerowym wykonała skręt w prawo, bez zasygnalizowania, że skracają. Ze mną toczono batalię sądowe o 50 zł, a teraz pytam jaki za to funkcjonariusze dostaną mandat? Na dowód tej sytuacji przedstawiam zdjęcie i postulat o likwidację Straży Miejskiej. Jestem pewien, że żadnemu obywatelowi, taki manewr w oczach nadpobudliwej w sprawach nieistotnych Straży Miejskiej nie uszedlby płazem.


wtorek, 9 czerwca 2015

Zaściankowe praktyki

W Kościerzynie mają budżet obywatelski, mieszkańcy, którzy ukończyli 16 rok życia, mogą składać wnioski w ramach budżetów obywatelskich. Miasto, prawie o połowę mniejsze od Chojnic przeznacza na ten cel 420 tysięcy złotych, do tego stworzyło całą dokumentację umożliwiającą korzystanie z tych środków.

Tymczasem w Chojnicach...

Opozycja zaproponowała kilka lat temu budżety obywatelskie. Władze miasta w kampanii wyborczej wraz ze swym koalicjantem PO podtrzymując dobry ton polityki pastiszu ukradły niektóre z pomysłów opozycji i ogłosiły światu, że będą je realizować. Po wyborach, zamiast budżetów obywatelskich jest "budżet samorządowo-obywatelski" dla którego realizacji miasto nie stworzyło nawet żadnego regulaminu, dokumentacji, etc. Ponadto, pieniądze zostały zapisane w budżecie, jako budżet na budowę i remonty dróg osiedlowych w ramach...budżetu obywatelskiego, a pieniądze na ten cel zostały przesunięte z rezerwy celowej miasta. Czyli właściwie te pieniądze, które rokrocznie były wydawane na remonty dróg i budowy jakichś mniejszych odcinków ciągów pieszych są teraz przerzucone pod wspomniany tytuł, aby odgrywać rolę budżetu obywatelskiego. Problem polega na tym, że samorządowcy i mieszkańcy uwierzyli burmistrzowi Finsterowi i chcą realizować "budżet obywatelski", tylko nie rozumieją dowcipu Finstera, bo ten po prostu takiego budżetu nigdy nie stworzył :)

poniedziałek, 8 czerwca 2015

Kto na posła?

Dość gorący klimat polityczny z kampanii prezydenckiej zdaje się utrzymywać. Podchodzimy do rozważań nad bardzo istotną sprawą wyborów parlamentarnych. W wymiarze polityki lokalnej, może to być dla nas o tyle decydujące, że ponownie będziemy mieli reprezentanta ziemi chojnickiej w Sejmie RP.

Jeśli patrzeć tylko na sprawy, poruszanej przez Kukiza "partriokracji", to z jednej strony promuje ona wytrwałość (której najwięcej mają aparatczycy partyjni), a z drugiej ogranicza dynamikę ludzi czynu. Do tego trzeba nam patrzeć na to zagadnienie przez pryzmat wiedzy, dostrzegania istotnych dla społeczeństwa problemów i możliwości, jakie pojawiają się w związku z ciągle postępującym rozwojem cywilizacyjnym. To rodzi pytania o to, na kogo postawić? Czy wyborcy wolą "stare sprawdzone nazwiska", czy woleliby postawić na "młode wilki"? W takich sytuacjach, gdzie dochodzi do międzypokoleniowego starcia, najuczciwszym wyjściem jest kompromis, uznanie doświadczenia, ale i zgoda na wprowadzenie nowych działań, pomysłów, prądów intelektualnych i propozycji rozwiązań prawnych.

Obawiam się, że model funkcjonowania państwa polskiego i polskiej polityki mocno zakotwiczony jest w marksowskim haśle "byt kształtuje świadomość". To przede wszystkim z centrów metropolitalnych wywodzą się pierwszoligowi politycy. Z Trójmiasta, Warszawy, Szczecina, Wrocławia, Poznania, Krakowa, itd. Peryferia są w takim układzie jedynie "maszynką do głosów" i nigdy w tej rzeczywistości jaką znamy, żadna partia, ani figura polityczna w polskiej polityce nie zezwoli na ewolucję czy budowę potężnego kapitału politycznego środowiskom na peryferiach. Do tego potęguje się zjawisko "zasiedzenia". Osoby, które w Sejmie RP przesiedziały ostatnie 20 lat, znowu mają być naszymi reprezentantami? Jeśli nie wychowa się nowego pokolenia polityków, zdolnych do rządzenia państwem, to kto za 10 lat będzie nami w stanie rządzić? Przecież tej władzy, jaką obecnie dzierżą elity polityczne nie zabiorą ze sobą na tamten świat. Dobrym zwyczajem ludzi sędziwych i mądrych było oddawanie władzy, jeszcze za swego życia, ludziom młodym, którym udzielano wskazówek. Tutaj warto pochwalić postawę Jarosława Kaczyńskiego, który pomimo ogromnego kapitału politycznego, zdolny był wypromować Pana Prezydenta elekta Andrzeja Dudę. Jednak, aby pewne zjawiska zrozumieć, trzeba mieć wystarczająco dużo wiedzy i aparatu poznawczego, tak żeby móc budować coś w skali wykraczającej poza długość ludzkiego życia. Tej dalekiej perspektywy w polityce polskiej, a w szczególności na szczeblu lokalnym, po prostu brakuje. Za chwilę ugrzęźniemy w tym, co już doskonale znamy. Ludzie oczekuję świeżości, której będą mogli zaufać, a nie osób, które już to co najlepsze zdążyły nam dać. Potrzebna jest realna zmiana pokoleniowa przy zachowaniu pełni szacunku dla starszych koleżanek i kolegów. Czy stać nas na taką pokojową ewolucję w polityce polskiej? Chyba tylko PiS na szczeblu państwowym zdolny jest wysuwać kandydatury ludzi młodych i ambitnych, reszta kraju tonie w konwenansie.

niedziela, 7 czerwca 2015

Opowieść rzeźnika promocja

W dniu 11 czerwca o godz. 18.00 zapraszam na promocję książki Opowieść rzeźnika. Morderstwo i antysemityzm w Chojnicach do Wszechnicy Chojnickiej przy ul. Wysokiej 3 w Chojnicach. Podczas promocji będzie można nabyć tę książkę w cenie 34 zł za egzemplarz. Książek nie ma wiele, bowiem to wydanie, to zaledwie 300 egzemplarzy.

Serdecznie Państwa zapraszam i przepraszam jednocześnie, za kilkukrotne przekładnie tego wydarzenia!


środa, 3 czerwca 2015

Media milczą nadal

W sprawie o której pisałem w poście "Media milczą"(http://polityka-chojnice.blogspot.com/2015/03/media-milcza.html), Sąd Rejonowy w Tucholi w dniu dzisiejszym wyłączył jawność sprawy, więc media będą milczeć nadal. Sprawa toczy się z kodeksu karnego o stalking i groźby karalne, wytoczył ją Krzysztof Szulczyk wobec Przemysławy Sz.

Komentarz do tego jest oczywisty. Dobro prywatne, ponad dobro publiczne. Odtąd nie mogę Państwa informować o przebiegu tej istotnej z punku widzenia interesu społecznego sprawy.

Piknik Obywatelski

W dniu 6 czerwca 2015 r. PChS organizuje Piknik Obywatelski w fosie miejskiej. Tego dnia miała się też odbyć promocja Opowieści rzeźnika, która to jednak jest ponownie przesunięta. Niemniej na Pikniku Obywatelskim będę miał już ze sobą wydrukowaną książkę, którą po krótce zaprezentuje, niestety bez możliwości jej dystrybucji do czasu dnia jej promocji. Przypuszczalnie promocja odbędzie się 11 czerwca (czwartek) o czym będziemy informować podjąć dokładną godzinę i datę spotkania.