środa, 1 kwietnia 2015

Postkomunizm chojnicki

Dziś tekst z ch24.pl, pod tytyłem "Infantylizm władzy", http://chojnice24.pl/artykul/20131/infantylizm-wladzy/, wymusił u mnie refleksję o istocie władzy politycznej w Chojnicach. Nie zgodziłbym się na ujęcie sprawy, jako infantylizmu.

Zbiór przedstawionych cech władzy w Chojnicach przez Czytelnika, takich jak:

- brak planowania;
- nieudolność w zarządzaniu;
- inwestycje w "igrzyska" dla ludu;
- podejmowanie decyzji politycznych ad hoc w oparciu o potrzeby chwili;
- synekury polityczne (Czytelnik pisze o "układzie"). 

To nic innego jak postkomunizm. Niestety dla elit władzy w Chojnicach, ale jeśli przyjrzymy się, temu kto zasiada u sterów władzy, kto jest w wewnętrznym kręgu władzy Arseniusza Finstera, temu kto łoży na kampanię wyborczą komitetu wyborczego Arseniusza Finstera, to w sensie genezy, korzeni politycznych są to środowiska postkomunistyczne oraz nuworysze obłaskawieni udziałem w lokalnych synekurach politycznych.

Wspólnota mentalna członków "drużyny Finstera" jest już przysłowiowa. Jeśli spojrzeć na rozmywanie się wręcz różnych sfer życia publicznego z jednej strony, a z drugiej na ich scalenie to powstaje wrażenie jednolitości. Oto ludzie władzy w Chojnicach to zaraz politycy, samorządowcy, społecznicy i świetni biznesmeni. Niestety dla "drużyny Finstera" wszyscy oni żyją dzięki eksluzywnemu dostępowi do kapitału publicznego i możliwości uczestniczenia w podejmowaniu decyzji politycznych na szczeblu lokalnym. Przy tym korzystają z wszelkich ulg na swą działalność. Jeśli  natomiast na kwestię zagadnienia postkomunizmu w postawach "drużyny Finstera" spojrzymy poprzez kategorię konsolidacji demokracji - czyli procesu kształtowania się instytucji politycznych istotnych dla rozwoju wspólnoty lokalnej, to dojrzymy ciągłe stawianie barier w budowie społeczeństwa obywatelskiego, bo wiąże się to z monopolizacją przez "drużynę Finstera" sfery publicznej, czyli z działaniem, które charakterystyczne było nie tylko dla postkomunistów, ale przede wszystkim dla polskich komunistów w dobie realnego socjalizmu.

Postkomunizm jest, więc zjawiskiem, które w Chojnicach trwa w najlepsze. Jeśli przy tym zapytamy o największego pracodawcę w Chojnicach, czy nie okaże się, że jest nim Urząd Miejski i spółki miejskie? Czy to nie te właśnie instytucje zatrudniają największą ilość osób w mieście? Czyli w sferze gospodarczej miasto żyje dzięki administracji publicznej, a nie realnej sferze wolnego rynku. Jeśli przyjrzymy się temu, kto jest największym inwestorem w Chojnicach, to czy znowu nie będzie to inwestor publiczny, tj. miasto? Z tym, ze w tym przypadku akurat inwestycję powinny być traktowane jako koszty, a nie stricte inwestycje.

Gdybyśmy mieli rozstrzygać o tym jaka jest istota władzy politycznej w Chojnicach, to odpowiadam, wszelkie dane będą przemawiać na korzyść twierdzenia, że jest to władza postkomunistyczna. Mamy 2015 r.