sobota, 23 czerwca 2018

Sobiepaństwo samorządowe

Czyści niczym łza, dbający o etyczność życia publicznego i poszanowanie prawa w każdym aspekcie życia społecznego, lokalni włodarze z oburzeniem przyjęli "dyktatorski" nakaz Sejmu RP o obniżeniu wynagrodzeń wójtom, burmistrzom, starostom. Podniosły się słuszne przecież głosy krytyki, jak bowiem może ta "okupacyjna" władza polska dopuszczać się takich czynów wobec "autonomicznych" samorządów w Polsce, żeby obniżać zarobki "zworników" lokalnych układów? Tych kacyków postkomuny, którzy tak dobrze dbają o interesy pasących się na groszu publicznym nowobogackich bonzów, którzy wszem i wobec krzyczą, że są biznesmenami, bo są milionerami, bo się sami dorobili! I teraz ten wredny pisowski atak, na ikony układów lokalnych, to jak zamach, zresztą kolejny zamach - na demokrację! Bo jak można panu wójtowi, panu staroście, panu burmistrzowi taką potwarz wyrządzić, żeby głosować za odjęciem mu pieniędzy. Jak zagłosować za POWSZECHNIE OBOWIĄZUJĄCYM PRAWEM, czyli za obniżeniem o 20% wynagrodzenia swojego politycznego mocodawcy, wójta, burmistrza albo starosty i nie popaść w niełaskę? Oj, nie da się, tego się nie da zrobić. Trzeba więc walczyć słowem i czynem z tą "polską okupacją", bo samorząd w Polsce to synonim po prostu sobiepaństwa. Stąd więc panie i panowie sobiepaństwo, za skandal uznają obniżkę pensji bonzów samorządowych o 20%, bo to....populizm. Każdy myślący człowiek kula się ze śmiechu, który przeplata dygotem wzgardy dla tej łżej elity, która instrumentalnie rozumie i stosuje prawo polskie do swoich własnych potrzeb. Psubraty, które nie mają nigdy względu dla interesów i potrzeb społecznych, ale chroniąc swoje interesy zgodzą się na każdą podłość i występek wobec czystego rozumu.