poniedziałek, 20 sierpnia 2012

Wzorce Finstera

Niejedni stwierdzą, że się znęcam, bo sam nie mam nadal doktoratu (a będzie o promotorze pewnego doktoratu). Moje zapewnienia o braku takich pobudek pewnie nie przekonają czytelników. Jednak zapraszam do tekstu, który najlepiej pokaże, że może jednak warto czasami odejść od stereotypowego postrzegania na zasadzie - "znów się czepia". 

Od lat obserwuję działalność Pana Finstera w sferze publicznej, na tym blogu wymieniłem dziesiątki rzeczy, zdarzeń, osób, które składają się na budowę tego systemu władzy, który dosłownie nazywam finsteryzmem. Jednym z przejawów finsteryzmu, jest doskonałe kamuflowanie swojej przeszłości przez "żołnierzyki" Finstera. I tak komuniści to dziś pierwszy garnitur miejskich demokratów (w sumie w socjalizmie to im nietrudno przecież, doświadczenie w życiu z cudzych podatków opanowane do perfekcji). Mnie jednak od lat intrygowała ideologiczna sylwetka burmistrza Finstera. Dzierżąc władzę, przystawał na alianse z różnymi środowiskami, od lewa do prawa, i tylko gdzieś w publicznie mało istotnych kwestiach zdawał się zdradzać matrycę swoich prawdziwych poglądów . Dla mnie poglądów z antypodów demokracji. Bo i składanie kwiatów mordercom z Katynia, czy też promowanie polityków SLD, lub coraz wyraźniejszy mezalians z byłymi PZPR-owcami w mundurach PO, zaczął mnie naprowadzać na zrozumienie(na takich zdawałoby się peryferiach życia publicznego - bo naświetlać tego nikt nie miał zamiaru) ideologicznego umocowania postępowań Arseniusza Finstera. I tak, pewnie niejeden pomyśli, że nazwałbym Finstera "bolszewikiem", otóż nie, jest On po prostu oportunistycznym utylitarystą. A, że czas dotyka wszystkich, to staje się po prostu oportunistą, bo to otoczenie z PZPR i wzorce jakie widzi w ludziach tej partii to przyczynki do utraty znacznej części młodego elektoratu. Dziś już nie da  się nikomu wmówić, że popieranie PZPR, aktywny udział w rządach tej partii na pasku Moskwy to element treningu przed demokracją III RP. Głośno i wyraźnie należy mówić, kto był w PZPR, co robił, co dzięki temu uzyskiwał i jak szkodził innym obywatelom PRL-u. Przecież wiadomo nie od dziś, że komuna upadła przede wszystkim dlatego, że w imię haseł proletariackiej jedności stworzyła elitę partyjnych darmozjadów - morderców Narodu Polskiego.

Jednego z takich darmozjadów PZPR-owskich, Arseniusz Finster wychwala w swoim materiale wyborczym z 2006 roku, pisząc

"Dziękuję mojemu opiekunowi naukowemu prof. dr hab. Włodzimierzowi Deludze - za wzorce i wiedzę". 




Wiele lat obserwacji nie doprowadziło mnie do takiego wstrząsu jakiego doznałem po odkryciu tego zdania w ulotce wyborczej. Młodzi ludzie, adepci nauki, zwykli zawsze dziękować swym promotorom, często bezkrytycznie, ale nie w ulotkach wyborczych, niczym słowa wotum wdzięczności. Wstrząs nastąpił w momencie kiedy uświadomiłem sobie, że Pan Deluga był związany z Bałtycką Wyższą Szkołą Humanistyczną w Koszalinie. Szkołą oskarżaną o wszelkie niegodziwości na rynku wyższej edukacji. To już kwestionowało, według mnie, podziękowanie i budziło wysokie zaniepokojenie kiedy Finster chylił czoła za wzorce...

Pan Włodzimierz Deluga przykuł moją uwagę na dłużej. Kim jest promotor Arseniusza Finstera? Kim jest Jego mentor? To, uważałem pytania istotne. To co ustaliłem to kolejny dowód na to, że nic nie dzieje się z przypadku, a na pewno nie promowanie pewnych osób, przez konkretne środowiska. 

Włodzimierz Deluga, dziś doktor habilitowany ekonomii, w 1971 roku (w wieku 24 lat) wstępuje do Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Od 1974 roku jest instruktorem ideologicznym przy PZPR w Komitecie Wojewódzkim PZPR w Koszalinie, będąc zatrudnionym formalnie w Wydziale Propagandy przy PZPR. Od 1975 do 1978 pracuje już jako starszy inspektor w Wojewódzkim Ośrodku Kształcenia Ideologicznego PZPR, aby od kwietnia 1978 zacząć pracę w Wydziale Pracy Ideowo - Wychowawczej, oczywiście przy PZPR. W roku 1981 dostał awans i przeszedł na stanowiska zastępcy kierownika Wydziału  Propagandy przy PZPR w Koszalinie. To otworzyło Deludze drogę do studiów doktorankich na Akademii Nauk Społecznych przy Komitecie Centralnym Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego. W Moskwie w 2003 roku doktorat broni Arseniusz Finster. W mniej więcej tym samym czasie odnowiono Cmentarz Żołnierzy Radzieckich i zapoczątkowano haniebny rytuał składania kwiatów Bohaterom ZSRR. 

Dla Pana Finstera Włodzimierz Deluga to wzorzec, który obdarzył go wiedzą. Tylko czy to przypadek, że jeden z głównych kacyków i ideologów zbrodniczej ideologii komunistycznej, został mentorem jednego z głównych "parasoli" dla dawnych notabli systemu w Chojnicach?

Spójrzmy na otoczenie Pana Finstera, na to kim, w sposób bezwstydny potrafi się wspierać. Antoni Szlanga - jeden z głównych komunistów chojnickich lat 70-80, Edward Pietrzyk - komunista, ale podobno w tylko w wojsku ;), Maria Błoniarz - działaczka komunistycznych organizacji kobiecych, Marek Czajka - dziś pełnomocnik burmistrza do spraw osób niepełnosprawnych, a w latach komuny donosiciel SB, właściwe kwalifikowany jako pracownik Służb Bezpieczeństwa, ale to nie całość listy...dyrektorem w Urzędzie Miejskim jest Robert Wajlonis, zięć głównego chojnickiego propagandzisty doby PRL-u, Kazimierza Ostrowskiego, działacza Zrzeszenia Kaszubsko - Pomorskiego. Warto też pamiętać, że w 1998 roku, Finstera wybrała Rada Miejska głosami SLD i Bloku Rozwoju Gospodarczego (którego członkiem był Finster) - praktycznie sama komuna. 

Dobrze, aby mieszkańcy miasta Chojnice wiedzieli, w kim wzorce widzi Arseniusz Finster. Bo publiczne noszenie krzyża, jak uważam, nie stanowi formy odcięcia się od idelogii komunistycznej i własnej - oportunistyczno utylitarystycznej. Nie jest zaprzeczniem swej mentalnej przynależności, a jedynie publicznym szukaniem wsparcia w elektoracie katolickim. A zaszczepione uczniowi Finsterowi przez mistrza Delugę wzorce ideologiczne związane z boleszewizmem biją jakoś nieprzyjemnym syberyjskim chłodem nadal...

Pytaniem pozostanie myśl o tym, czy to wszystko to tylko jeden wielki przypadek? Ale być może wiedzą to juz Ci, którzy jeżdżą na parady Milicji do białoruskiego Mozyrza, a może i ja się w przyszłości przekonam...

Drodzy Państwo pamiętajcie, Finster jest uczniem propagandy PZPR-u. Uczniem jak sam zawsze mawiał o sobie, bardzo pilnym...a i taki bolszewik jak Deluga powinien być dumny ze swego ucznia. W IPN-ie są akta paszportowe Arseniusza Finstera...może jest tam tylko zdjęcie młodego Arseniusza z rzadkim wąsem, ale może jest tam też coś więcej...aniżeli wizerunek młodzieńca zapalczywie szukającego swego miejsca u sterów władzy bez wzlędu na system jaki dominował i na ludzi którzy z Polski robili wycieraczkę własnych żądz. Do takich ludzi Arseniusz Finster zwracał się po wiedzę i takim ludziom jest w życiu wdzięczny!