piątek, 12 października 2018

Flagowe osiągnięcie PChS?

Po wczorajszej debacie "burmistrzowskiej" organizowanej przez "Czas Chojnic", można odnieść wrażenie, że kandydat PChS do fotela burmistrza za kluczowe osiągnięcie PChS uważa rezygnację burmistrza Finstera z drugiego zastępcy. 

Zdjęcie z debaty "burmistrzowskiej" organizowanej przez "Czas Chojnic" w dniu 12.10.2018. Przy mikrofonie Mariusz Brunka kandydat PChS do stanowiska burmistrza Chojnic, autor zdjęcia: Marcin Wałdoch.

Dlatego pragnę napisać - jak to było naprawdę. 

Otóż temat drugiego wiceburmistrza Chojnic, to ja (wiem, że to brzmi komicznie - "to ja", ale co mam napisać skoro tak było)? podjąłem temat drugiego wiceburmistrza 11 listopada 2010 r. swoim wpisem na Chojnicki Blogu Politycznym pod tytułem Wiceburmistrz bez teki. W poście tym nie tylko ukazałem jak to jest z liczbą wiceburmistrzów w innych miastach, ale też ukazałem genezę tego, jak już wtedy uważałem patologicznego układu władzy. Było to na długo przed tym, kiedy w ogóle powołałem do życia PChS, a jakoś nikt inny przede mną w przestrzeni publicznej tego tematu nie drążył. Dziś jednak to Mariusz Brunka uważa za swoje/ich osiągnięcie! Kolejny dowód megalomanii i zawłaszczania sobie cudzej spuścizny bez mrugnięcia okiem. Natomiast ja wtedy w tym poście, w 2010 roku, kiedy Brunka jeszcze nie wiedział co to polityka miejska, napisałem między innymi, to: "Dla nowej Rady mam jedną propozycję - jeśli wszyscy deklarują, że nie chodzi o politykę, a o miasto i jego mieszkańców, to zrezygnować z tego politycznego stanowiska. A te PÓŁ MILIONA PRZEZNACZYĆ NA EDUKACJĘ!".

Co działo się dalej?

Nie startowałem w wyborach w 2010 r., chociaż szeroka koalicja ugrupowań prawicowych powołała Projekt Samorządność (PS nie mylić z PChS), którego nazwa była oczywiście moim wymysłem na czas kampanii - a starsi i bardziej doświadczeni samorządowcy jak Andrzej Mielke zaufali mi i poparli tę nazwę dla komitetu wyborczego. Już wtedy, w 2010 r. zawarłem w programie wyborczym dla PS, taki postulat, który dotyczył kandydata PS na burmistrza: "Dobrowolne złożenie oświadczenia o niepełnieniu urzędu więcej niż dwie kadencje kandydata na burmistrza - jeden zastępca burmistrza". Z PS do Rady Miejskiej wszedł między innymi Krzysztof Haliżak, a z PiS do Rady Miejskiej wszedł wtedy Bartosz Bluma, i to do tych dwóch radnych wysłałem maila z prośbą o podjęcie tematu drugiego wiceburmistrza, niestety nie udało się im nic wskórać, a to mail z 19 lutego 2011 r., kiedy nawoływałem w tej sprawie. Niestety moi koledzy tematu szerzej nie podejmowali:



Hej,
Wiadomość do : Krzysztof Haliżak, Bartek Bluma
Jest taka sprawa. W Chojnicach jest dwóch zastępców burmistrza i na to pozwala prawo. Ale ustawa o samorządzie gminnym jasno mówi, że obligatoryhmym jest tylko jeden burmistrz i dopuszcza sytuację w gminach powyżej 20 tys., stanowisko drugiego wiceburmistrza , ale jako funkcję nie związaną z zatrudnieniem w urzędzie!!! Czyli taki Zieliński, albo Pietrzyk mogą być na podstawie ustawy drugim wice, ale nie muszą otrzymywać wynagrodzenia. Egzegeza jest jednoznaczna i pozwala albo na płacanie drugiemu wiceburmistrzowi, albo na nie płacenie. Przy czym w sytuacji gdyby nie płacono mu, to odbierane mu są też kompetencje w kierowaniu administracją (któych praktycznie i teraz nie ma). Tym samym jest to droga do zachowania dla niego stanowiska, ale bez płacenia za niego 600 tys. w czasie trwania kadencji.
Tak Ci to wysyłam, żebyś wiedział,iż jest taka furtka. Bo wziąć pod uwagę trzeba, że i Pietrzyk i Zieliński z tego co mi wiadomo są EMERYTAMI!
Tutaj to co mówi ustawa w tym zakresie:
Uważam, że PiS i pozostałość PS - Krzysztof mogliby rozważyć podjęcie tego tematu.
Jeśli się sprawę naświetli, to można na pewno dużo wygrać. Trzeba pokazać podstawy prawne takich propozycji i zapytać, dlaczego płacimy skoro nie ma takiej konieczności.
Rzucam temat, nie zrozumcie mnie źle, niczego nie sugeruję. W necie znajdziecie sporo komentarzy prawników i politologów na ten temat.
Pozdrawiam

Marcin


No i co było dalej?

W tym czasie korespondencyjnie nawoływałem też chojnickich dziennikarzy do tego, aby podjęli temat drugiego wiceburmistrza w Chojnicach, aby wreszcie ktoś uciął tę polityczną synekurę, aby obudzono w opinii publicznej świadomość, że to stanowisko jest zbędne i cementuje tylko koalicję PO-Finster. Tematu długi nikt nie podejmował. Jedni uważali, że się mylę, inni nie chcieli urazić wiceburmistrzów, bo znali się z nimi. 

Dalej założyłem PChS, właśnie po to, aby stworzyć środowisko do realizacji i tego postulatu - czyli likwidacji stanowiska drugiego wiceburmistrza. W tych działaniach po przystąpieniu do PChS pomogła mi aktywnie, i działała na własną rękę w tym zakresie, tylko jedna osoba! Tą osobą był Radek Sawicki, który napisał na swoim blogu świetny tekst, a o sprawie z Radkiem dużo rozmawialiśmy i wymienialiśmy o temacie korespondencję. Kiedy jednak Radek Sawicki napisał tekst o drugim wiceburmistrzu? Otóż 9 listopada 2014 r. (okres wyborczy) w tekście Niewiedza czy manipulacja?, czyli 3 lata po tym, kiedy ja tę kampanię i uwagę opinii publicznej zwracałem na problem drugiego wiceburmistrza. 7 stycznia 2014 r. zadeklarowałem w mailu do jednego z kolegów z Arcan Historii, że: 


No popatrz... :) W takim razie PChS złoży wniosek też do burmistrza o zwolnienie jednego z dwóch wiceburmistrzów :)Wpisałem Cię na listę kandydatów z PChS z Twojego Osiedla.



M

Prawdą jest, że w 2014 r., kiedy PiS wraz  PChS i korwinowcami stworzyło koalicję wyborczą, której kandydatem na burmistrza był Mariusz Brunka, to członkowie PChS i Brunka programowo przyjęli likwidację jednego stanowiska wiceburmistrza. Przyjęli też inną moją ideę - którą już w 2010 r. implementowałem do kampanii Marcina Wenty - tzn. deklaracjęo dwukadencyjności. Dziś to wszystko, jak twierdzi Brunka, to osiągnięcia "Jego" PChS i Jego samego chyba. Ja zaś postulat ten miałem wypisany na ulotce wyborczej w 2014 r. jako członek PiS! Więc obecnie stanowisko jednego wiceburmistrza nie jest osiągnięciem jedynie PChS, a raczej PiS-PChS-korwinowców, dzięki mojej inicjatywie. Dlatego proszę Mariusza Brunkę, żeby w toku dalszej kampanii przedstawiał fakty zgodnie z prawdą, a nie w sposób pozostawiający wiele do życzenia, bo to nie Brunka był w Chojnicach inicjatorem likwidacji stanowiska drugiego wiceburmistrza, tylko tym inicjatorem był twórca PChS Marcin Wałdoch i jest to, podobnie jak koalicja wyborcza z 2014 r. osiągnięciem moim, a nie Brunki. Stanowisko zaś drugiego wiceburmistrza zostało w mojej ocenie zlikwidowane przez Finstera w wyniku długoletniego nacisku i budowania w opinii publicznej przekonania o marnotrawieniu w ten sposób środków publicznych, dlatego Finster, któremu poparcie znacznie spadło w 2014 r., postanowił zlikwidować zbędny politycznie balast. Udział w tym Brunki jaki jest, każdy widzi. 

Mam nadzieję, ze tym postem wyjaśniłem czytelnikom, chojniczanom, kto publicznie podjął i realizował postulat likwidacji drugiego stanowiska wiceburmistrza w Chojnicach! 

Jeśli takie są flagowe osiągnięcia PChS według Brunki, to PChS nie ma żadnych osiągnięć, bo chwalić się na konwencji wyborczej w 2018 r. cudzą inicjatywą, które została zrealizowana w 2014 r. to znaczy nie mniej, ni więcej, dać tylko dowód tego,że przez ostatnie 4 lata nic się nie robiło z czego można by się było publicznie pochwalić. Brunka - gratuluję osiągnięć! 



Reparacje wojenne dla Chojnic?

Niektórzy z czytelników, po przeczytaniu tego posta powiedzą, żebym się zdrowo puknął w sam środek głowy. Taka wizja mi jakoś nie przeszkadza, bowiem mam już wprawę w przyjmowaniu lawiny krytyki, czasami bowiem prawda wywołuje najżywsze emocje. 

W latach 1939-1945 trwałą II wojna światowa, Chojnice były w tym czasie atakowane kilkukrotnie (nie, nie dwukrotnie  jak się myśli o 1939 i 1945). Wiele z budynków prywatnych, jak i budynków użyteczności publicznej zburzyli w czasie walki lub okupacji, zarówno Niemcy jak i Sowieci. Z tego tytułu Miasto Chojnice nie otrzymało nigdy reparacji wojennych. Nie otrzymało też reparacji za skradzione i zniszczone dobra niematerialne. 

Byłem na spotkaniu z mecenasem Stefanem Hamburą w Bydgoszczy i zapytałem, czy w Jego opinii samorząd może pozwać o reparacje wojenne przed Sąd w Polsce Republikę Federalną Niemiec jako spadkobiercę prawnego III Rzeszy Niemieckiej i Federację Rosyjską jako spadkobiercę prawnego ZSRR. Odpowiedź mecenasa Hambury była jednoznaczna - tak, samorząd może wystąpić z takim pozwem i z pewnością pozew ten zostanie uwzględniony przez Sąd, a naprzeciw siebie staną pełnomocnicy Chojnic oraz RFN i Rosji. 

Dlatego uważam, to za wielkie zaniedbanie po 1990 r., żeśmy nigdy o repraracje wojenne się nie ubiegali, ani od Rosji, ani od Niemiec jako wspólnota. Musimy w przyszłości powołać zespół, który oszacuje i wyceni straty, które ponieśliśmy w wyniku II wojny światowej, a rachunek Chojnice winny wystawić Rosji i Niemcom. 

Oczywiście - zaraz zawyją syreny - to rewizjonizm! Nie, nic z tych rzeczy, to nie jest rewizjonizm, to próba uzyskania zadośćuczynienia, którego Niemcy i Rosjanie nigdy Chojnicom nie dali. Będę dążył do tego, aby taki pozew Chojnice wystosowały. Oczywiście, że możemy przegrać, oczywiście, że to zajmie czas, ale co jeśli wygramy i otrzymamy dziesiątki lub setki milionów reparacji? Czy wtedy też będziecie mi kazali puknąć się w głowę? Uważam, że bez zbędnego "kurzu politycznego" powinniśmy dochodzić swoich praw jako wspólnota lokalna.