Takie mamy czasy, że czego nie mówi się wprost, tego się nie powiedziało. A czego się nie mówiło, to właśnie się myśli. Bzdury?
A jakże!
Językiem takim posługuje się większość polityków, chodzi o mówienie takie, ażeby nie powiedzieć nic o co pytają, a wszystko czego słyszeć nie chcą nasi przeciwnicy. Sztuka to nie lada, mówić o wojnie w Afganistanie stosując wybiegi dążące do uzmysławiania czytelnikom, lub słuchaczom, lub widzom, że tak właściwie, to nie wojna, to walka. I nie taka poważna, bo lokalna. Śmierci też tam nie ma, bo ofiary nieliczne, a broń jeśli jest, to tylko do obrony, ale nikt nikogo nie atakuje. Zderzenia cywilizacji też tam nie ma, bo islamiści również są w armiach NATO, nie chodzi tu o religię...Brak też przesłanek, o to, żeby chodziło o jakieś dobra materialne, przecież Afganistan jest biedny a jego PKB nie przekracza 9 mld dolarów rocznie (USA ok. 14,5 biliona).
Pojawia się pytanie, jaki cel skoro "paplanie" bez sensu?
Ciężko to skonstatować bez:1. znajomości historii życiowej delikwenta, 2. znajomości jego środowiska, 3. znajomości jego obecnej sytuacji politycznej i prywatnej, 4.znajomości kontekstu społeczno - politycznego jego wypowiedzi, 5. orientacji w "wyznawanej" ideologii tak indagującego jak i indagowanego.
Reasumując, nie ma możliwości uzyskania PRAWDY od polityków, jest jedynie możliwość aby dowiedzieć się i zrozumieć ich racje.
nic dodać, nic dodać ;)
OdpowiedzUsuńA od Ciebie Marcin jest możliwość uzyskania prawdy...? Ja znam odpowiedź ale ciekaw jestem czy Ty znasz.
OdpowiedzUsuńNo i właśnie. Dziękuję za potwierdzenie własnej obłudy.
OdpowiedzUsuń