![]() |
Strona z "Tygodnika Tucholskiego" |
W Tucholi ukazał się śmieszny artykuł autorstwa Pani Zuzanny Kasprzyk. Konsorcjum medialne Państwa Grzmiel, do którego należą "Tygodnik Tucholski" i "Czas Chojnic", idzie w sukurs lokalnej władzy. Dlaczego?
Otóż media te stają się instrumentem władzy, przypomnę w Chojnicach artykuł podobny do powyższego ukazał się w "Czasie Chojnic" kilka tygodni temu, ale koncentrował się na mojej osobie (chodzi o ten materiał: http://czas.tygodnik.pl/a/co-chojnicki-polityk-robil-w%C2%A0nocy-pod-hotelem). Teraz grillowany jest Krzysztof Szulczyk z Cekcyna.
Co zostało zamanipulowane? Otóż Krzysztof Szulczyk został przez Panią Zuzannę poproszony o przedstawienie swojego stanowiska w sprawie, co uczynił zresztą w mailu do Niej. Tak pisze o tym Redaktorka "Tygodnika Tucholskiego": "Gdy się z nim skontaktowaliśmy [z K.Sz.] odpowiedź postanowił wysłać nam drogą elektroniczną, jednak poza tym, że stwierdził, iż nie jest stroną w sprawie, nie odniósł się w niej bezpośrednio do wydarzeń[...]". Oto więc, jest literalna wypowiedź Krzysztofa Szulczyka dla "Tygodnika Tucholskiego":
Witam Pani Zuzo
>
> Poniżej zamieszczam moją wypowiedź, wyrażam zgodę tylko na druk całości, aby wypowiedź nie straciła kontekstu. Wyrażam zgodę na dane osobowe Krzysztof Szulczyk.
>
> "Z miłą chęcią odpowiedziałbym na Państwa pytania, ale nie jestem stroną w sprawie, a więc nie będę do tego w żaden sposób się ustosunkowywał. Nadmienię jednak, że od zaprzyjaźnionych dziennikarzy usłyszałem, że były naciski ze strony władz, aby jedna z redakcji wydrukowała taki materiał, który wymierzony jest w chojnickiego opozycjonistę Marcina Wałdocha".
>
> Pozdrawiam
>
> Krzysztof Szulczyk
W kontekście maila o takiej treści, gdzie może być mowa o bezstronności "Tygodnika Tucholskiego"? Po prostu manipulują informacją w przestrzeni publicznej i zamieszczają jedynie to co sami uważają za słuszne i tak jest z całą sprawą. Nie interesowało Redakcji "Tygodnika Tucholskiego" tak sensacyjne stwierdzenie jak "naciski ze strony władz, aby jedna z redakcji wydrukowała taki materiał wymierzony w chojnickiego opozycjonistę"? Dlaczego? Czy to czasami nie chodzi o siostrzaną redakcję "Czasu Chojnic"? Tego czytelnikom nie warto powiedzieć? Więcej niewygodnych faktów wkrótce.
Chojnicki brukowiec sięgnął dna, Rytlewskiemu się wydaje, że stoi ponad prawem, mały zakompleksiony człowieczek, Chojnice to nie Śliwice i tu nikt gaciami przed tym Pożal się Boże portkami trząść nie będzie, chyba, ze on sam w związku z malejącą gwałtownie sprzedażą tego świerszczyka dla oszołomów.
OdpowiedzUsuń