środa, 19 marca 2025

Ekonomia postmarksistowska

Główny zarządca i ekonom Chojnic, stwierdził, że kredyty spłaca się kredytami. Niestety z jego oświadczeń majątkowych nigdy taka wiedza nie płynęła i takiej śmiałej myśli nie mógł tym samym wdrażać w życiu prywatnym, bo przecież dziecko wie, że by zbankrutował. 

Tutaj jednak chodzi o miasto, o sferę publiczną, o publiczne pieniądze, a te nie są jego. Zatem, uznał koniecznym publicznie oświadczyć, że ma prawo zadłużać miasto, a co więcej ma to już w nawyku i będzie ten nawyk kontynuował. Widać więc, że różna jest ekonomia dla życia prywatnego i publicznego. Z jednej strony mamy tych, których policja zatrzymuje w marketach, bo zapomnieli zapłacić za wafelek 2 zł, i tych, którzy zadłużają nasze społeczność na dziesiątki milionów w sposób zupełnie nierozsądny z ekonomicznego punktu widzenia (ale konieczny z politycznego), i nikt ich za rękę nie łapie. 

Jest to więc znak ekonomii postmarksistowskiej, której fundamentem jest założenie, że należy za publiczne pieniądze utrwalać władzę, zubażać obywateli i budować władzy pomniki. Tak jak w Chinach (ChRL) funkconuje kapitalizm państwowy, tak w Chojnicach funkcjonuje komunizm miejski - wszyscy mamy płacić za utrzymanie się tego układu i kliki u władzy. Ważną też cechą tego systemu ekonomicznego jest zupełny brak przejrzystości, czego dowodem są lamenty chojnickie w wykonaniu Głównego Ekonoma, który opozycji zarzuca zastraszanie urzędników - najpewniej tych, którzy zgodnie z prawem już udostępnili jakieś informacje publiczne. Słowem...układ trzyma się dobrze.