sobota, 27 listopada 2010

Konserwatywne Chojnice

Hasło "Uwierz w Zmiany" nie uzyskało szerokiego poparcia społecznego. Jednak w moim odczuciu nie było też ono zlekceważone.

Jeśli przyjąć, że to właśnie konserwatyści i osobowości o zachowawczej naturze są utożsamiane ze środowiskiem prawicowym, a nawet centrowym to powstaje pytanie - kto głosował na Projekt? (którego hasło zapowiadało gruntowne zmiany?)

Projekt jest frakcją prawicowo - centrową, nie odwrotnie. Skoro otrzymał ok. 13% poparcia w wyborach do RM Chojnice to kim są Ci którzy głosowali na inne ugrupowania. Jakie prezentują poglądy polityczne? Gdzie na scenie politycznej można ich znaleźć?

Wydaje się, że tylko i wyłącznie wśród konserwatystów. I tutaj może zaskoczę, ale konserwatystą może być i dawny PZPR-owice, i "solidaruch". Tak jedni jak i drudzy, a za nimi większa część społeczeństwa czekają chyba na jakąś przyszłą jesień narodów...

Tymczasem w Chojnicach nic się nie zmienia.

12 komentarzy:

  1. hasło Uwierz w zmiany nie uzyskało poparcia, bo jak wierzyć w zmiany kiedy na listach wyborczych znalazły się nazwiska osób , które ze względu na swój wiek nie są w stanie się zmienić:))

    OdpowiedzUsuń
  2. Tu nawet nie chodzi o wiek...Postawiono na "atrapy" efekt jest widoczny. Moim zdaniem nie warto dalej "utrzymywać przy życiu" "Projektu Samorządność", a raczej pomyśleć, już dzisiaj, o nowej formule. I konstruktywnie działać. Może Haliżak i nowicjusze z PIS-u będą chcieli być "czujni". Może... A tak?... Zmarnowano coś co mogło być nowym rozdaniem. Trzeba było promować nowe nazwiska, ludzi mających ikrę i ochotę robić coś więcej, niż tylko być. Niestety..., Arseniuszowi Finsterowi także współczuję, że będzie zmuszony ciągnąć ten "wóz" ze starą ekipą. (kocur)

    OdpowiedzUsuń
  3. Sprawy są bardziej skomplikowane. Czy wyobrażacie sobie Panowie budowę poważnej siły politycznej w Chojnicach, bez tych ludzi którzy mają doświadczenia - również te formalno - proceduralne? Czy też czysto polityczno - arytmetyczne?

    Tutaj naprawdę nie wiadomo, w jakim kierunku pójść. Mi chyba po tym kroku wstecz jaki zrobiłem pozostaje już tylko jedno - trzasnąć drzwiami polityki. Przynajmniej teraz kiedy, ani nie ma wystarczającej ilości "młodych twarzy", ani też nie ma chęci działania politycznego wśród tych którzy są (wśród tych kliku młodych).

    A Finster...czego mu Pan współczuje? Tego, że wybrał swój filar, swoich pomocników? Sam nikt nie "ujedzie". Finster niestety ma wśród swojego sztabu ludzi z PZPR, a to spory ładunek...

    Projekt Samorządność utrzyma się przy życiu tylko jeśli zostanie sformalizowany i do swych struktur przyciągnie ludzi młodych lub po prostu więcej nowych twarzy - do polityki. Stan obecny to zapowiedź kompletnej klapy za cztery lata. Wiele może dać współpraca z PiS, ale to wymagałoby stworzenia klubu wewnątrz RM.

    Zobaczymy. W tym tygodniu wiele się wyjaśni.

    OdpowiedzUsuń
  4. Panie Marcinie...
    Szkoda, że nie ma Pan doświadczenia samorządowca. Przynajmniej powinien Pan uczestniczyć w zebraniach na swoim osiedlu. Sądzę, że Pan nie uczestniczy. Otworzyłyby się Panu oczy.
    Po reformie (ustawa o wyborze wójtów...)rady gminne są zbędnym tworem. Szkoda pieniędzy podatników. Proszę mi wierzyć.
    Zapewniam Pana, że wiele osób zasiadających w radach nie zapoznało się nawet z ustawą o samorządzie.(kocur)

    OdpowiedzUsuń
  5. "Projekt Samorządność utrzyma się przy życiu tylko jeśli zostanie sformalizowany i do swych struktur przyciągnie ludzi młodych lub po prostu więcej nowych twarzy - do polityki. Stan obecny to zapowiedź kompletnej klapy za cztery lata".
    Zgadzam się tylko z ostatnim zdaniem.
    Niech sobie "Projekt Samorządność" da już spokój. Marcin Wenta i decydenci odpowiedzialni za dobór osób na listach (przywołałbym więcej powodów) pogrzebali wszystko na amen. Proponuję zacząć wszystko od nowa. (kocur)

    OdpowiedzUsuń
  6. Witam. Tak się składa, że miałem okazję kończyć specjalizację samorządową (dwa lata wałkowania - prawa administracyjnego, prawa samorządowego). Powiem Panu, że miałem okazję przekonać się, że samorządowcy nie znają prawa. Ale zaskoczę Pana, ja uważam, że oni od tego nie są aby się znać na nim (od nich wymagałbym wizjonerstwa, kontaktu z ludźmi i koncepcyjnego rozwiązywania problemów, które ostatecznie i tak są przecież wykonywane przez urzędników - którzy mają odpowiednią wiedzę). Wystarczą te podstawy o których Pan wspomina - podstawowe akty prawne związane z działalnością samorządu czy pełnionymi funkcjami i byłoby OK.

    W styczniu, jeśli mnie wiedza nie zawodzi, odbędą się wybory do rad osiedlowych. Tak jak odpuściłem sobie kandydowanie w tych wyborach, które minęły, tak w tych wezmę udział. Mam zamiar dostąc się do władz mojego osiedla. Bo jest ono obrazem braku gospodarzy. Każdy skupia się na swoim podwórku, a wiele by się tutaj mogło zmienić.

    Mieszkam na os. Kolejarz :)
    Od...28 lat :)

    OdpowiedzUsuń
  7. A ja mam ten komfort, że nigdzie nie jestem członkiem. Niemniej muszę powtórzyć. W chojnickich warunkach (duży odpływ osób młodych z miasta - co inteligentniejsi i lepiej wykształceni uciekają, a ja zostałem :)), trzeba się zastanowić na ile realną rzeczą jest budowa nowej formacji politycznej od podstaw. Sprawę moi koledzy z SAH i ja z nimi bierzemy pod rozwagę. Wcześniej czy później, angażując się, wypowiadając sie publicznie itd. Nie będzie można nie wziąć na siebie jakiejś cześci odpowiedzialności to jest dla nas oczywistym.

    Trzeba jednak myśleć o dwóch sprawach zasadniczych - zapleczu i ludziach. Inaczej to można mieszać palcem w bucie. A młodzi, którzy tutaj pozostali nie chcą działać bo się boją, że nie dostaną pracy lub ją stracą...Zapowiadają się lata ciężkiej pracy - i dobrze, będzie co robić :).

    Na razie jestem sercem z Projektem. Zobaczymy co będzie.

    OdpowiedzUsuń
  8. I jeszcze jedno. Za bardzo uprzedził się Pan do ludzi z przeszłością PZPR-owską. Proszę się tego wyzbyć. I oceniać ludzi po ich czynach. "Ludzką naturą jest grzeszyć, diabelską trwać w grzechu". (kocur)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie dziwię się, że jest Pan sercem z Projektem. Też kiedyś byłem sercem z innym... Było minęło... Za dużo złych decyzji zaobserwowałem. Postanowiłem nie brać w tym udziału. Chciałem zatrzasnąć (jak to Pan powiedział) "drzwi polityki". Jest mi ciężko. Za bardzo kocham tych ludzi, to Miasto. Myślałem o starcie za cztery lata,lecz odchodzi mi ochota. Muszę powrócić do swojej starej pasji. Pozdrawiam. I jeszcze jedno. Niech Pan nie będzie taki surowy w ocenie pracy samorządu osiedlowego. Pani Sawicka potrafiła uderzyć pięścią w stół. Proszę zajrzeć do protokołów Rady Samorządów do której wchodzą wszyscy przewodniczący. (kocur)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie oceniam pracy Pani Sawickiej. Nie jestem też do Niej w żaden sposób uprzedzony.

    Po prostu mam parę pomysłów, które mogłby to osiedle uczynić po pierwsze ładniejszym, po drugie mniej "dymiącym" w okreasach, kiedy trzeba domy ogrzewać. Poza tym, jest dużo kwestii, których podjęcie mogłoby pomóc nam tutaj funkcjonować. Ale nie będę teraz zdradzał swoich pomysłów. Na to będzie czas w styczniu.

    Co do PZPR-u, zdania nie zmienię nigdy. Co do ludzi, którzy przynależeli do tej organizacji nie mam jednej etykiety. Poznałem wielu dawnych PZPR-owców. Ich historie to odbicie absurdalności dawnego systemu. Właśnie po działaniach danych osób rysuję sobie ich portret. Nie ma się czym zachwycać w Chojnicach. Wielu jest takich, którzy nie mówią co robili, publicznie wygłaszają kłamstwa na swój temat, a do tego reklamują się jako : UCZCIWI - co widziałem na stronach internetowych i ich ulotkach. Nazwisk nie będę podawał, kto obserwuje scenę, ten wie w co Ci panowie grają.

    W czasie kampanii Pan - podpisując się pseudo "kocur", wyraził chęć spotkania po okresie wyborczym. Czy ta propozycja jest z Pana strony aktualna? Podaję e-mail: marcin.waldoch@gmail.com

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. http://www.weekendfm.pl/?n=31409

    OdpowiedzUsuń
  12. "W styczniu, jeśli mnie wiedza nie zawodzi, odbędą się wybory do rad osiedlowych. Tak jak odpuściłem sobie kandydowanie w tych wyborach, które minęły, tak w tych wezmę udział. Mam zamiar dostąc się do władz mojego osiedla. Bo jest ono obrazem braku gospodarzy". Wiedza Pana zawodzi nie tylko co do9 terminów. Wiedza Pana zawodzi co znajomości ustawy o samorządzie terytorialnym. Ciekaw jestem kto Pany jako opiniodawcy dał władzę sprawczą. Przecież to tylko fasada samorządności.

    OdpowiedzUsuń