Ustawa o utrzymaniu czystości w gminach, popularnie znana już jako "ustawa śmieciowa", stanowi niemały problem tak społeczny, jak i na polu ekologii.
Zagospodarowanie odpadami to bardzo wrażliwy temat, który prędzej czy później musiał zostać rozpatrzony przez polskiego ustawodawcę w świetle jego zobowiąń wynikających w uczestnictwie w UE.
Niestety, mało istotny problem jakim jest opłata za śmieci (bo jaki to procent domowego budżetu?) urósł do rangi pierwszego tematu w dyskursie na linii władza - samorząd - obywatele. Jest to oczywiście obciążenie budżetu domowego, ale w Polsce Tuska ceny rosną na wszystkich produktach - usługach. W mojej opinii, jest to temat nadmuchany, a narzucone celowo przez ustawodawcę ograniczenia mające na celu zawężenie metod tak naliczania opłat jak i doboru przez gminę firm obsługujących zarządzaniem odpadami komunalnymi jest kolejnym krokiem łamania swobód obywatelskich - to raz, i dwa drogą do jakiejś formy zinstytucjanolizowania możliwości wdrażania kolejnych zobowiązań wobec obywatela. Tak naprawdę kwestia metody naliczania opłat zepchnęła ma margines dyskusji (albo i poza) kwestię ograniczania swobód obywatelskich właśnie poprzez wprowadzenie tej ustawy.
Zastanówmy się nad kolejnymi dwoma zagadnieniami, 1) metoda naliczania opłaty - ustawodawca daje wybór spośród trzech opcji a) od mieszkańców w danym gospodarstwie domowym, b) od zużytej wody, c) od metrażu; 2) śmieci a możliwości nadużycia władzy.
1) W Chojnicach radni zadecydowali - opłata będzie naliczana od mieszkańców w danego gospodarstwa domowego. Optowałbym za metrażem. Wybór przyjęty w Chojnicach uderza w mieszkańca. Choć niewiele było dostępnych opcji, to właśnie zajmowany metraż najczęściej odzwierciedla status mieszkańca. Obecnie niestety Pan X zajmujący z żoną dom o powierzchni 200 metrów kw. zapłaci tyle samo od osoby, co 5 osobowa rodzina z mieszkanka 48 m.kw.
2) Nieszczęśliwa ustawa - w której to gmina będzie dobierać odbiorcę śmieci dla obywateli to jest najwyższa forma socjalizmu. Ciekawe kiedy władza będzie nam wybierać piekarza? Kuriozalna sprawa. Będziemy też się wszyscy zastanawiać, dlaczego taka, a nie inna firma wygrała przetarg. A wiadomo - że na śmieciach nieźle się zarabiało, tak przynajmniej dawniej bywało. Każdy kto wywoził śmieci, ten się mógł sporo i narobić, ale i zarobić.
Szkoda nas, obywateli, szczególnie tych, którzy żyją w sporych, ubogich rodzinach, ale i tych po prostu ubogich. Bo niedość,że ubogi śmieci produkuje zwykle mało, to jeszcze zapłaci za nie tyle ile nie powinien, tylko dlatego,że żyje. Metraż byłby najlepszym punktem odniesienia, praktycznie nie widzę słabych stron takiego zastosowania. Może mi je ktoś wskazać?
Oczywiście wszyscy pragniemy ładu i czystości, doskonałego środowiska etc., ale płacić nikt nie chce, a teraz jeszcze bunt wobec ustawy śmieciowej zmusi ludzi do kolejnych uników. Przypuszczam, że nieco lokatorów "ubędzie" ze stanu...Kolejny przykład jak władza zmusza ludzi do głupoty, za którą później będzie ich karać.
Panie Marcinie,
OdpowiedzUsuńNie ma sprawiedliwego rozwiązania w tych zaproponowanych przez Rząd RP.
Optuje Pan za metrażem - bo to odzwierciedla status. Czyli jeśli mnie stać na mieszkanie w bloku o powierzchni 80 metrów i zamieszkuje sam to mam płacić (bo mnie stać)? Obok są sąsiedzi, mają 3 dzieci (łącznie 5 osób) na mieszkaniu 43,5 metra i maja zapłacić mniej - dlaczego bo ich nie stać? Czy oni produkują mniej śmieci niż ja sam - dziecko zużywa dzienni 10 pieluszek jednorazowych ... proszę sobie przeliczyć i poszukać. Bądźmy uczciwi i każmy płacić za wyprodukowane śmieci nie za przewidywane zużycie - z założeniem, ze ktoś bogatszy więc niech płaci. Ja ciężko pracuję żeby zarobić, a inni mają np. rodzinę zastępczą i na każde dziecko dostają ponad 1000 złotych (jeśli wychowują niespokrewnione dzieci) i co Pan z tym zrobi. Do tego wiemy, ze trudniej się segreguje w rodzinie wielodzietnej niż jednej osobie (owszem może się komuś nie chcieć bo go stać i ma gdzieś czy zapłaci 10 czy 20 złotych, ale rodzina gdzie od osoby zapłaci się 10 czy 20 złotych będzie bardziej przywiązywała wagę do segregacji bo nie zapłacić 100 a 50 złotych to już jest różnica - to zaleta rozliczania od osoby).
Wracając do metrażu:
Czasami osoby starsze zamieszkują mieszkania w starym budownictwie o dużym metrażu i dlaczego taki emeryt ma płacić od powierzchni skoro nie produkuje śmieci.
Temat rzeka...
Zgodzę się co do rozpisywania przetargów.
Czysto teoretycznie powinno być taniej jeśli jeden duży odbiorca zleca wykonanie usługi kompleksowej dla całej gminy - a tu odwrotnie cena idzie w górę. Nie będę nikogo osądzał, ale ten kto bogatszy i ma lepsze "wejścia" ten wygra takowy przetarg przy okazji wykańczając konkurencję, czyli mniejszych od siebie. Dzięki czemu za jakiś czas będzie sam na danym obszarze i podniesie ceny, a i tak wygra. Doprowadzi to do tego, ze na rynku polskim zostaną 4 ogromne korporacje, które będą walczyły o tereny, a do pracy będą wykorzystywały tych małych jako podwykonawców...(lub ludzi i im płacili grosze samemu się bogacąc) Coś mi się wydaje, że raczej zagraniczne koncerny przejma polskie firmy - dogadają się między sobą - w Polsce nie ma (teoretycznie) zmów cenowych, ale kto to udowodni zagranicznym koncernom. I tak ceny pójdą w górę jeszcze bardziej. Wszystko oczywiście w myśl idei - dbania o środowisko naturalne... recykling itd. co uważam za słuszne. Materiały wtórne to biznes - przecież każdy odzyskany produkt będzie można sprzedać - wiec ktoś z tego będzie korzystał. (PET, plastik, metale, papier itd. - to jest kasa!)
I ktoś chce na tym rękę położyć - dyrektywa była unijna... doprowadzi to do wypompowania pieniędzy do UE, dalej już nie warto się rozpisywać.
Każdy powinien mieć możliwość samodzielnego zarządzania swoimi finansami, chce zapłacić za śmieci mniej to szukam tańszego odbiorcy lub zrzeszam się i tworzę coś na kształt porozumienia konsumenckiego i negocjuję ceny - w przetargu nikt ceny nie będzie negocjował.
Szkoda słów temat nie jest wyczerpany.
Pozdrawiam
Optowanie za formułą metrażowa jest błędem. To nie metraż generuje śmieci a mieszkaniec. W związku z czym naliczanie od osoby jest najsprawiedliwsze.
OdpowiedzUsuń