piątek, 24 października 2014

Mit Finstera

Wielokrotnie już dało się słyszeć na chojnickich ulicach, ale i w "salonach", jakoby to "Finster był niezastąpiony". 

Chciałbym tym postem wskazać, że jest to myślenie osadzone w kategorii typowego mitu politycznego.

Mit polityczny ma to do siebie, że uruchamia pewne postawy społeczne, pewne zachowania, jednocześnie stając się regulatorem stosunków społecznych. Zapada w świadomość i staje się...faktem politycznym. W tym kontekście pisze się, że społeczeństwo żyjące mitem politycznym popadło w "sen zbiorowy". Ważne aby wiedzieć, że mit polityczny oderwany jest od czynników racjonalnych, a zakotwiczony jest w sferze głębokiej emocjonalności (tam gdzie duchy, strzygi, jasnowidzenie, itd.). 

Na czym opiera się mit polityczny u typowego mieszkańca Chojnic?

- na wierze;
- na nacisku społecznym (babcia, dziadek, wujek, sąsiad, nauczyciel - mówią "Finster jest niezastąpiony";
- na irracjonalnych przesłankach "bo nie ma nikogo innego";
- na niechęci do weryfikacji mitu (nie czyta się prasy, mediów, nie wsłuchuje się z wygody i lenistwa; w kwestie społecznie ważne, a wskazujące na niedomagania "bohater" mitu
- na autorytecie życia rodzinnego i społecznego - "ksiundz powidział, że Finster je dobry, on wszystek zbudował, nima innego lepszego"; "u lakarza gadali, że to wszystko pobudował Finster ten"; "dyrektorka u Jurka w szkole powiedziała, że to dzięki Finstrowi"; "wszystkie babcie głosują na Finstra, bo i nie ma na kogo"; "X powiedział, że jak się Finster nie podoba to jedynie oszołomy pozostają";
-na gruncie tożsamości - skonstruowanej społecznie - jako przejaw tak zwanego dyskursu, czyli praktyk społecznych, tekstów, a w perspektywie krytycznej także rozporządzania kapitałem "ten zna Finstra to i kasę ma"; "to je chłop co się z Finstrym zna, to ty możysz wiedzieć"; "taką furą go tu przywieźli, że to by i od razu było wiadomo z kim sztamę mają". Jest to więc ujednolicenie znaczeń bogaty = znający się z władzą, ergo ma kapitał, jest człowiekiem sukcesu. Jak go zdobył, to już mało ważne. Do tej refleksji naprawdę potrzeba trochę świadomości.

Co ciekawe, dla większości społeczeństwa "władza" nadal jest symbolem wyższości i do egalitaryzmu nam daleko. Sam fakt posiadania władzy w tak małej społeczności jak Chojnice potęguje znaczenie i zakorzenienie w świadmości mitu politycznego, który de facto prowadzi do patologicznej postawy w której zdolność obywateli do postrzegania życia i jego wyzwań w perspektywie wykraczającej poza codzienność jest scedowana przez nich samych na mit. A to bohater tego mitu w ujęciu celu wskazuje drogę i cel właśnie. Sprowadza się to do prostej redukcji procesu życiowego, do jego odpolitycznienia na rzecz bohatera mitu. Życiu więc (bo jeden dzień nie żyjemy) sens większość ludzi nie nadaje sama, ale w obszarze miasta decyduje się na wyznaczanie go przez mit polityczny, którym w obszarze Chojnic jest Arseniusz Finster.

Wystarczy włączyć myślenie krytyczne, aby dostrzec, że Arseniusz Finster to mit polityczny.

W zbliżających się wyborach ten mit, utrzymujący mieszkańców w "śnie zbiorowym" możemy obalić, wybierając Mariusza Brunkę!

9 komentarzy:

  1. "ksiundz powidział, że Finster je dobry, on wszystek zbudował, nima innego lepszego"; "u lakarza gadali, że to wszystko pobudował Finster ten"; "dyrektorka u Jurka w szkole powiedziała, że to dzięki Finstrowi"; "wszystkie babcie głosują na Finstra, bo i nie ma na kogo"; "X powiedział, że jak się Finster nie podoba to jedynie oszołomy pozostają";

    Pogardliwe to, a biorąc pod uwagę, że zabiegasz o głosy ludzi głupie. Zmień i nie pisz tak więcej.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pogardliwe??? W żadnym razie. Jest to prawdziwe. Chodzi o przyjmowanie mitu politycznego i jego reprodukcję, utrwalanie, zakorzenienie. Proszę czytać ze zrozumieniem.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jaki procent naszego społeczeństwa jest w stanie intelektualnie zrozumieć to, o czy Pan pisze? Z tej grupy, jaki odsetek chce dokonać zmian?

    Załóżmy, że wskazane cechy charakteryzują około 30% osób w każdej z tych grup. Jest to koniunkcja (załóżmy, że niezależnych zdarzeń), zatem otrzymujemy 30% * 30% = 9% osób łącznie. Liczba uprawnionych do głosowania to około 32 tys. Czyli 9% potencjalnych nośników zmian to łącznie około 2900 osób. Przy tych założeniach i przy frekwencji wyb. 50% można uzyskać poparcie dla zmian na poziomie około 18% (2900/16000).

    Pozostałe osoby głosujące, z założenia, stawiają nie tyle na status quo, co na "wszczepioną społeczną interpretację". Przy tych założeniach, wynik lepszy niż 18% może świadczyć o zachodzących zmianach w tej interpretacji. Stabilność tej "wszczepionej interpretacji" rośnie z jej wiekiem. Dlatego wyniki na poziomie tych z ubiegłych wyborów są raczej sygnałem zmian niż potwierdzeniem status quo. W 2006 r. kandydaci opozycyjni uzyskali około 17% głosów. W 2010 r. panowie Wenta i Dolny otrzymali około 15% głosów. Jak będzie tym razem, gdy jest tylko jeden kontrkandydat? Co ze stabilnością wszczepionej interpretacji? Czy i jak dużej zmiany możemy oczekiwać (w stosunku do założonych 18%)? To będzie dla mnie robocza miara kierunku i wielkości zmian w świadomości społecznej. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Zgadzam się z tym, o czym piszesz. Do tego, w latach 2010 i 2014 robiłem długo przed wyborami ankiety poparcia, dla ujawnionych kandydatów na burmistrza, więc w pierwszym przypadku dla Wenty i Finstera. W 2010 r. Wenta dostał 18% na około 3 miesiące przed wyborami. W 2014 r. Brunka dostał 18% przed wyborami (luty - marzec 2014). Wenta nie poprowadził kampanii w sposób przekonujący, nie chodził na debaty, nie utrzymał tego poparcia. Szacowałem, że Brunka może otrzymać poparcie w kolejnej ankiecie na poziomie 30%, bo okazało się, że mamy jednego kontrkandydata - czyli według planu, zaskoczniem było to, że Brunka wygrał z Finsterem i otrzymał 57%. Wynik wyborczy będzie zaskoczniem tak dla Arseniusza Finstera jak i dla Brunki. Na korzyść Brunki. Ludzie rzeczywiście tak szybko nie zmieniają postaw wyborczych jak to by wynikało z pobieżnego oglądu sytuacji. Ale są całe grupy wyborców, które Finster stracił. Właściwie traci głosy od 2006 r. A poparcie wyborcze w 2010 r. w ankietach przed wyborami Finster dostawał na pozomie 72%, w lutym/marcu tego roku dostał 52%...Spodziewać można się nawet...przegranej Finstera. A przebieg kampanii dotychczasowy zdaje się to zapowiadać.

    OdpowiedzUsuń
  5. Przy założeniu, że ta ostatnia sonda internetowa była reprezentatywna, to (przy poziomie alfa = 5%) wynik 57 głosów oznaczałby poparcie dla Brunki w przedziale 50-70%. Czy to możę ozn. tak duży spadek poparcia dla "wszczepionej interpretacji" korzystnej dla Finstera? Patrząc na tendencje zmian np. w wynikach eurowyborów, tzn. rosnące poparcie dla PiS i KNP, można by się nad tym poważnie zastanowić.

    OdpowiedzUsuń
  6. Próba 100 osób jest reprezentatywna. Mechaniczna weryfikacja odpowiedzi, też nie wskazywała na manipulację. Co prawda, 100 osób, dla grupy prawie 32 tysięcy wyborców niesie za sobą spory błąd. Bo na burmistrza (za)głosuje ok.12 - 16 tysięcy wyborców.Odpowiedź dało więc około 7 osób na tysiąc.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie podważam wielkości próby (im mniejsza, tym szerszy przedział prawdopodobieństwa) i wiem, że dany głos z danego adres IP był uwzględniony co najwyżej 1 raz. Natomiast pozostaje kwestia samoselekcji. Respondenci nie zostali wylosowani, sami się zgłosili żeby zagłosować widząc link do sondy. Więc jakiś procent osób mógł przystąpić do badania w celu "kreowania przyszłości". Oczywiście nie wiem jaki to procent osób i z którego obozu.

    OdpowiedzUsuń
  8. Zgadzam się z Anonimowym. Była to próba nielosowa okolicznościowa (dobór oparty na dostępności ochotniczej badanych). Użyteczna w badaniach pilotażowych i testowych. Wygodna, ale stanowi słabą podstawę do generalizacji.

    OdpowiedzUsuń
  9. Dodałbym jeszcze mit polityczny o tym, żeby wybierać tych samych (starych i sytych), bo już zarobili pieniądze (złośliwiej: już się "nakradli"), a jak nowi i wygłodzeni przyjdą, to jeszcze więcej będą chcieli "nakraść".

    OdpowiedzUsuń