piątek, 12 listopada 2010

Jan Kobuszewski - A Wójta Się Nie Bójta

3 komentarze:

  1. Panie Marcinie, super , poprawił mi pan humor na resztę dnia,haha...............pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Namiar na ten utwór śpiewany przez Jana Kobuszewskiego otrzymałem od jednego z czytelników tego bloga. Też wywołał u mnie gromki śmiech :-). Ale potam...zastanowiłem się nad morałem i jest on chyba taki, że władza - ta substancjonalna - mająca instrumenty rozporządzania, po prostu deprawuje nawet najlepszych. To widać jeśli się porówna ludzi kiedyś i tych dziś przywiozanych do "korytka". Takie błędne koło po prostu. Aż mnie smutek ogarnia i zwątpienie - czy w ogóle ktoś może nie ulec władzy sprawując ją? Dlaczego ludzie władzy przestają być "ludźmi"? Cieszę się że poprawiłem komuś humor. Miłego dnia!:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Myslę, że nie o to chodzi. Dobrze jest załozyc, że nie chodzi o "korytko" (bo jesi o korytko, to sie nie ma nad czym zastanawiac). Jesli intencje sa szczere, to trzeba zapomniec o polityce po prostu. Myslec inna kategoria - ludzka/jednostkowa/konkretna.
    Miałem nadzieję na taką Pana reakcje. Tu (może) chodzi o to, że autorytatywnośc zawsze przeklada się na to samo. "nie przyjmuje sposobu myslenia kontrkandydata i chcac nie chcac zachowuje sie jak to z czym walcze" - jesli dobrze rozumiem (w Pana przypadku) z autorytatywnoscia.
    pozdrawiam.
    "czytelnik tego bloga"

    OdpowiedzUsuń