sobota, 6 listopada 2010

Konwencja nie z tego miasta

Doczekaliśmy się konwencji KWW Projekt Samorządność. Dziś w Szkole Muzycznej Projekt zaprezentował swój program wyborczy na temat którego nie potrafię się obiektywnie wypowiedzieć. Zresztą podobnie jak na temat całego Projektu Samorządność. Przyjąłem zasadę, że jeśli nie umiem być obiektywny (czyli krytyczny) lub po prostu nie chcę to dobrze też pisał nie będę. Pozostaje mi więc napisać o wrażeniach.

W konwencji uczestniczyłem jako obywatel. Miłe było to, że była kapela, była muzyka. Było swojsko, ciepło i miło. Nie było nerwów, napięć i ataków pod niczyim adresem. Atmosfera była swobodn. Szczerze powiem czułem się w tej wspólnocie człowiekiem radosnym i wypełnianym nadzieją.

Było po prostu niezwykle miło.

Pozostaje mi wierzyć w zmiany i czekać na realizację zaproponowanego programu i wypełnienie zobowiązań Projektu Samorządność.

Wszystko co napisałem jest oczywiście i tak mocno subiektywne. Przepraszam inaczej w tym wypadku nie potrafiłem :-) Chciałem poinformować o fakcie przeprowadzonej konwecji i tę informację przekazuję.

Kandydatom zyczę wielu szczerych sympatyków, którzy oddadzą głos świadomie i na podstawie wiedzy o swym faworycie.

Uwierz w Zmiany!

15 komentarzy:

  1. piękne i mądre słowa, nie z tego miasta i nie dla tego miasta, smutne , jak panu PiS zmącił mózg!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten wpis powyżej to w ramach łagodzenia dialogu?


    Programu Projektu Samorządność nie będę komentował. Każdy ma swoje zdanie. Właśnie nikomu nie chcę swoimi argumentacjami mącić w głowach na ten temat.

    Złość proszę wyładować poprzez sport- np: udać się na basen ;-)

    Generalnie to nie wiem co ma wspólnego PiS z Projektem Samorządność? Może mi Pan wyjaśnić?

    OdpowiedzUsuń
  3. projekt samorzadnosc mial kilka osob wiecej. w mediach sciskali sobie prawice "wybitni" dzialacze . gdziesz oni teraz sa? a co pan robisz? czemu pan byles a pana nie ma?

    OdpowiedzUsuń
  4. Byłem i jestem. Projekt Samorządność wspieram duchowo, jak to się mawia w polityce. Od początku swojej działalności mówiłem, że kandydować nie będę w tych wyborach. Co do następnych mam inne plany, ale najpierw trzeba dożyć jutra. Jeśli chodzi o "działaczy" to nie brak ich bez względu na opcje (niektórzy to i ściskają sobie lewice;-). Ładne zadał Pan pytanie "a co pan robisz", ale mało konkretnie - proszę doprecyzować to z chęcią odpowiem.

    OdpowiedzUsuń
  5. konkretnie to wiem co pan chciales robic w tej kampani , a pytam co pan robisz a nie co myslisz. ciekawa dwuznacznosc "Co do następnych mam inne plany" . moze pan to rozjasnisz? okazalo sie jednak ze nie ma znaczenia ktora dlon sciskamy jak nie mamy jasnego celu i umyslu . wierzyl pan w "niemozliwe"?

    OdpowiedzUsuń
  6. Panu odpowiem konkretnie. Nie lubię marnować czasu, a w pewnym mommencie miałem poczucie niespójności w postrzeganiu sposobów efektywności działań. Byłem doradcą i pomysłodawcą, a na zewnątrz rzecznikiem. Moją pracę społeczną dobrze wykonałem i przysłużyłem się powstaniu Projekt Samorządność. Natenczas zrobiłem wszystko co można było osiągnąć. Oczywiście myślałem o "więcej", ale zrobiłem krok wstecz i wyszedłem ze sztabu bo w pewnych warunkach i okolicznościach po prostu niemożliwym jest realizacja konkretnych założeń. Po co tracić energię w sposób niewspółmierny? Z powstania i istnienia Projektu bardzo się cieszę. Już sama nazwa jest nośnikiem konkretnych idee - obywatelskości i transparentoności, pracy nad projektem dla Chojnic, a nie zamykania się w jakiejś większej lub mniejszej wspólnocie. Jest w tym otwartość, innowacyjność. Odszedłem z gremium decydentów Projektu i z tego kroku jestem zadowolony. Mam poczucie spełnienia jeśli chodzi o pracę społeczną w tym względzie. W kontekście tego co robiłem myślę, że ciężko byłoby Panu ocenić co chciałem robić w tej kampanii. Tego się Pan nie dowie. Sam żartuję, że nie startuję w tych wyborach bo mi jeszcze wąsy nie wyrosły ;-).

    Co robię? Jestem prezesem Stowarzyszenia Arcana Historii. Redaguję obecnie ksiażkę o historii naszego miasta we wrześniu 1939 roku. Pozycja ta to spora monografia walk wrześniowych, ale i sytuacji społeczno - narodowościowej na ziemi chojnickiej przed wybuchem wojny. Materiały zbieraliśmy latami, a książka miała wyjść już dwa lata temu. Wszystko robimy za własne pieniądze i ze składek członków SAH. Oprócz tego praca nad kolejnymi "Środowymi spotkaniami z nauką", organizacją konferencji przez SAH, składam nowy numer "Słowa Młodych" (multum bardzo ciekawych artykułów). No i nieco bardziej wyborczo - wkrótce (może dziś może jutro) wyniki kolejnej ankiety dotyczącej wyborów.

    OdpowiedzUsuń
  7. "Co do następnych mam inne plany" - ponieważ nie interesuje Pana co myślę tylko to co robię, więc nie ma sensu abym miał na to pytanie (co do dwuznaczności mojej wypowiedz)odpowiadać.

    W niemożliwe można tylko wierzyć. Nie da się inaczej. Niemniej nie wiem co ma Pan na myśli pisząc - "niemożliwe". Ja zostałem wychowany w duchu - "wiara przenosi góry" (wcale nie chodzi o Kościół) i ja wierzę, że ciężką i uczciwą pracą wraz z zaangażowanymi, ideowymi i uczciwymi ludźmi można zdziałać bardzo wiele.

    Dziękuję za komentarze i odwiedziny. Również za pytania. Liczę na więcej ;-)Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Niektórzy ściskają sobie dłonie nie z sympatii i szczerej przyjaźni,ale tylko po to aby dobić targu. Ja z nikim publicznie dłoni nie ściskałem, więc proszę mnie nie pytać o tych których w Projekcie nie ma, a byli. Bo mnie to w żaden sposób nie dotyczy. Im bardziej publicznie ludzie podają sobie dłonie tym mniej jest to dla mnie wiarygodne i szczere. To pusty symbol i czasowy gest bez żadnego pokrycia i gwarancji przyjaźni na przyszłość. Zwykle po prostu przypieczętowanie (lub kreowanie) dobrego obrazu samych siebie w mediach.

    OdpowiedzUsuń
  9. Swobodna atmosfera........dziwne, pewnie już nie podoba się wam swoboda skoro w kampanię włączacie Kościół, jak tu was nie kojarzyć z PiS-em.
    Hasło - Uwierz w zmiany- nieaktualne!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  10. Finster otwierając basztę Jutrzenki zaprosił kanonika Dawidowskiego, Jutrzenka dostał w ręce krzyż i wszystko było święcone. Kurcze...to też jest PiS!!!

    OdpowiedzUsuń
  11. Do PiS nic nie mam. A nawet mam wiele bliższy stosunek jak do PO. Jednak nie zgadzam się na głupotę. To tak jakbyś Pan pisząc jako anonim został przeze mnie przywitany słowami - Cześć Arseniusz! Zbliżamy się tym sposobem do paranoji i pomieszania zasadniczego porządku jakim jest nazwa odpowiadająca rzeczy - PiS to PiS, Projekt Samorządność to Projekt Samorządność drogi Panie.

    OdpowiedzUsuń
  12. informacyjnie- poniewaz jestem jednym z komentujacych chcialbym zwrocic uwage ze jest nas co najmiej 3... to nie te wybory panie marcinie, to jeszcze nie teraz. ale to i pan jest po czesci przyczyna tego ze to jeszcze nie teraz.

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie. Ja nie jestem przyczyną tego, że to jeszcze nie teraz. Przecenia mnie Pan. Zgadzam się, że to jeszcze nie ten czas, ale przyczyny znam z kuchni z której już nie serwuję. Poważnie to jest oczywistością brak tego ducha zmian, który gdzieś tam na początku kampanii wydawał się jeszcze unosić nad Chojnicami. Teraz to już naprawdę pozostało tylko wierzyć ;-)

    OdpowiedzUsuń
  14. Witam Panie Marcinie. Napisał Pan, że pracujecie nad książką. Czekam z niecierpliwością, chociaż obecna historia jest dla mnie priorytetem. Po przewertowaniu drugiego wydania "Dziejów Chojnic" trzeba zaprotestować w części historii najnowszej. W szczególności tej po 1989 roku. Jest możliwość zebrać informacje od ludzi, którzy "składają" się na tan okres. "Dzieje Chojnic" w tym kształcie są nieporozumieniem. Pominięto wiele ważnych postaci i zdarzeń (!!!). Pozdrawiam. Ps. Ja niestety nie będę głosował na "Projekt Samorządność", chociaż do powiatu będę kibicował Bernadecie Klunder. Uchroń nas Panie przed "jedynką". Możliwe, że będzie kiedyś okazja porozmawiać na ten temat. Moim kandydatem na burmistrza jest Andrzej Dolny.(Będę się podpisywał) Kocur.

    OdpowiedzUsuń
  15. Tak pracujemy nad książką od lat. Nawet zaliczyliśmy niechlubny falstart bo ogłosiliśmy jej wydanie dwa lata temu. Nagle okazało się, że jest szansa na kwerendy archiwalne również poza Polską. I tak zdecydowaliśmy, że wydanie wstrzymujemy i piszemy dalej. Po tej książce mamy w planach pozycję o śmierci Ernsta Wintera (1900 r.), następnie książkę o 1945 roku w Chojnicach. Dopiero wtedy zabierzemy się za okres po roku 1945. Pierwszą pozycją z tego rozdziału naszej historii ma być książka o chojnickiej "Solidarności" w latach 1980 - 1989. Również będę kibicował Pani Bernadecie, to wspaniała osoba.

    OdpowiedzUsuń