poniedziałek, 5 listopada 2012

Miasto upada

Przed nami kolejne spotkanie, III posiedzenie Rady Strategii Rozwoju Miasta Chojnice na lata 2012 - 2020. Oczywiście rozpoczęcie w środku dnia pracy od godziny 11.00. Wiadomo, że urzędnicy są wtedy pod ręką...a inni mają się podporządkować.

Zaproponowano mieszkańcom, i członkom Rady, przed spotkaniem lekturę dokumentu opracowanego przez prof. Dutkowskiego pod tytułem: "Diagnoza obecnego stanu Chojnic i tendencji zmian w mieście na tle uwarunkowań zewnętrznych". Dostępny: http://www.miastochojnice.pl/files/3233.pdf

Dodam, że nie jest nam znana treść umowy pomiędzy Urzędem, a Zespołem pod wodzą prof. Dutkowskiego i "doktora" Wojnarowskiego.

Dokument


Przede wszystkim samemu opracowaniu,opartemu w dużej mierze na: 1. danych statystycznych; 2. spotkaniach w zespołach z członkami Rady, przydałby się recenzent. Nieuczciwym ze strony zespołu i nierzetelniością - również dla mnie - jest prezentowanie opracowania statystycznego zamiast przed spotkaniami Rady i Zespołów, to po tych spotkaniach. Na czym więc bazowaliśmy prowadząc dyskusję? I skąd nasze wnioski wypływały? To nie jest naukowe działanie, a jeśli do takiego próbuje dobić, to jest to zasadniczy błąd metodologiczny. I śmieszy nieco zastosowanie stwierdzenia, na wyjaśnienie metodologii - "metoda warsztatowa". Rzeczywiście najpierw sobie "poowiadkaliśmy", a teraz mamy z tego opracowanie plus nieco liczb. Praca godna zaliczenia semestralnego, dość sumiennego studenta politologii. 

Dużo jest też w dokumencie stwierdzeń niezrozumiałych, jak na przykład: "powolne, spontaniczne kształtowanie się...", s. 10. O co chodzi?

Struktura dokumentu również jest zastanawiająca. wydaje się, że rozdziału 2 i 3 powinny być w odwrotnej kolejności. Zauważyłem też, w rozdziale 3, całkowite pominięcie kwestii, najważniejszej dla KWW Arseniusza Finstera w 2006 roku, a więc zagadnień związanych ze społeczeństwem obywatelskim. 

Wiele miast skorzystało, w tworzeniu podobnych strategii i dokumentów z tego wynikających, w ramach projektu "Kapitał Ludzki" finansując działania takich rad i ciał doradczych z programu unijnego. Czy nie było już ku temu możliwości w 2012 roku?

Punkt 3 to "diagnoza", pkt 4 to "synteza diagnozy" i całe szczęście,że ten dokument nie ma dalszych części, bo w punkcie 7 byłaby już pewnie reasumpcja komplementarnej syntezy analizy diagnozy.

Wielki nieobecny - Gmina Wiejska Chojnice

W dokumencie Zespołu Pana Dutkowskiego, jasno jest napisane, że "istotnym jest uwzględnienie danych i informacji o gminie wiejskiej Chojnice" (str. 6), o gminie w dalszej części dokumentu również wspomina się wielokrotnie. Tutaj nadchodzi czas na refleksję, jak to się dzieje, że w Radzie, w jej pracach biorą przedstawiciele Powiatu Chojnickiego, natomiast nie ma nikogo z tak - również według pracujących nad strategią - ważnych postaci jak wójt gminy wiejskiej czy jego zastępca. Czy nadal animozje burmistrza Chojnic będą determinowały nas rozwój, lub niedorozwój? 

Dokument i analiza danych jest oparta na przyjęciu, że Chojnice i Gmina Wiejska Chojnice...mają łącznie 57,1 mieszkańców, często jest to punktem odniesienia. Mówi się jakby o jednym organiźmie. Tym bardziej nie rozumiem, gdzie się podziało zaproszenie dla wójta Szczepańskiego?

Problemy rozwojowe

Takie sformułowanie znajduje się na stronie 7. Pomijając to co się tam wypisuje, to ja jako "Problem rozwojowy" dla Chojnic widzę 12 lat rządów Finstera i jego ekipy. Kolejne lata, to właśnie już "rozwojowe" mogą być i w pełnej krasie.

Mity 

Kiedy czytam o roli,znaczeniu i perspektywie "bicentrycznego miejsko - wiejskiego układu funkcjonalnego Chojnice - Człuchów..." s. 10, to mam ochotę rzucić grochem w ścianę. Takiego układu, nie było, nie będzie i nie ma on szansy istnienia. Pomiędzy Chojnicami i Człuchowem leży głęboka różnica, przede wszystkim kulturowa, i tak bardzo jak my udajemy, że chcemy, tak bardzo oni naprawdę niczego z nami nie chcą. Wystarczy prześledzić historię - dla nich to ciągły wyścig, i żadna koopetycja, a po prostu krwiożercza konkurencja. Z Człuchowem należy walczyć o wszystko - o firmy, inwestycje, wpływy w Urzędzie Marszałkowskim i przestać się w końcu oszukiwać, że może być inaczej. Chcą walki i konkurencji, więc powinniśmy po prostu z nimi wygrać w uczciwy sposób na każdej płaszczyźnie, bo jak na razie biją nas na łeb na szyję. Mają nawet 2x razy więcej przedsiębiorców na głowę aniżeli my w Chojnicach! Z czego to wynika? Z dobrych rządów w naszym mieście??? Na pewno...

W tym też kontekście śmiesznie zacznie wyglądać ustalanie stawek dla dofinansowań na dziecko w prxzedszkolu - skoro ustalane będzie według odpowiednich w rozwijającym się Człuchowie.

Wyludnienie

Miasto tworzą ludzie, jak wynika z opracowania, pomimo bardzo wysokiego poziomu dzietności w Chojnicach osiągającej współczynnik 3,9, miast ma się zacząć starzeć i wyludniać. Zresztą bilans ujemny roczny jest już widoczny. Dlaczego? 

Po prostu w mieście nie ma mieszkań (najniższy wskaźnik mieszkań na mieszkańców) wszystkie inne miasta biją nas na głowę u nas jest tylko 319 mieszkań na 1000 osób. A w ogólnym zestawieniu w pomorskiem gonimy w tym zakresie ostatnie miejsca. Młodzi i wykształceni, a też po prostu osoby aktywne, uciekają z miasta setkami każdego roku. Niedługo ma spaść dzietność i już nie tylko przenoszenie się do miejscowości podchojnickich (jak w przypadku burmistrza Finstera) będzie przyczyną niedługo spadającej ilości mieszkańców. Niestety przechodzi się nad tym do porządku dziennego również w wymiarze ekonomicznym, bo jak wskazuje dokument Wieloletnia Prognoza Finansowa Gminy Miejskiej Chojnice, dochody do 2043 roku w miejskim budżecie nie wzrosną. 

Tragiczna sytuacja mieszkaniowa nie powinna być zaskoczeniem, nakłady na mieszkaniówkę to zaledwie ok. 1% budżetu miasta Chojnice. Ale są pieniądze na takie bezsensy jak Galeria Jutrzenki. Z drugiej strony są pytania o wpływy do miejskiej kasy na przykład z tytułu sprzedaży Przedszkola Samorządowego nr 9? Pieniądze już wpłynęły Panie burmistrzu?

Demografia jest kluczem i wskazuje na porażkę rządzenia Arseniusza Finstera. Miasto bez szans dla ludzi, stanie się wkrótce przedmieściem i sypialnią dla takiego Człuchowa wobec, którego nieustannie czyni bezsensowne umizgi. 

Miasto rozwija się wtedy, kiedy przyrost naturalny i migracja do miasta są dodatnie w połączeniu z rosnącymi dochodami, tylko taki włodarz, który będzie w stanie to zapewnić, będzie dobrym burmistrzem miasta Chojnice. 

Tutaj mamy niestety kapitulacje, bierne poddanie się trendowi, który ponoć nieuchronnie nas czeka. 

Promocja biznesu

W dokumencie na stronie 16, pisze się o rychłym powstaniu Galerii handlowej Victoria Multicentrum. Czy to właśnie dlatego miasto próbuje wszelkimi drogami, również politycznymi, blokować budowę galerii Rank Progress (Brama Pomorza) koło obwodnicy na terenie gminy wiejskiej? A koledzy kolegów próbują blokować inwestycję proceduralnie? Co ma na celu wpisanie nieistniejącego podmiotu gospodarczego do tego dokumentu? Czy miasto ma zamiar z inwestorem podpisać umowę partnerstwa publiczno - prawnego? Bardzo niepokojąca praktyka.

Gospodarczy niebyt i bieda

Średnia zarobków w Chojnicach jest w przedziale 50-70% średniej krajowej!!! Poza tym upadają kolejne podmioty gospodarcze. Miasto nie przoduje również w zakresie inwestycji, raczej znajdujemy się w środku stawki.

Wojnarowski Affair

Brak jakichkolwiek reakcji ze strony Zespołu na sprawę Wojnarowskiego, który był przedstawiany jako doktor na spotkaniach Zespołów. To według mnie nie tylko nie kulturalne, ale wręcz szkodlwie tak dla Chojnic jak i dla profesora Dutkowskiego, który powinien był wytłumaczyć swego podwładnego i podobno doktoranta, ale jak skoro sam zapowiadał Go jako doktora?

Wojnarowski powinien zostać wykluczony z prac Zespołu i ogólnie Rady. Stracił swą wiarygodność.

Własne myśli

Szansą miasta jest ponad 15 tysięcy mieszkańców w wieku 15-39 lat, to w ich rękach będzie leżał rozwój. I to im należy umożliwić wdrażanie kreatywności i innowacji. Nikt tego nie osiągnię w atmosferze politycznego ostracyzmu i braku tolerancji politycznej, co widoczne jest już również wobec działaczy PChS. Jest wielu zdolnych i mądrych ludzi, z potężnym potencjałem, którzy nigdy nie "wychylą" się w takim klimacie. Również więksi przedsiębiorcy będą stąd uciekać, bo klimat "podatku w formie haraczu na telefon" na pewno nikomu nie jest w smak, a takie praktyki mogą być groźne dla rozwoju i na pewno stanowią barierę.







1 komentarz:

  1. Dzisiaj sztuka polega na tym, aby korzystnie wstrzelić się z naszymi interesami, w szybko zmieniający się układ. Trzeba śledzić, co się w nim dzieje i wyłuskiwać szanse tkwiące w ułożeniu sił i dynamice form.
    Pan oczywiście próbuje... jednak sytuacja czasami zmienia się tam znacznie szybciej, niż pisze się o tym na blogach...
    Poczucie kryzysu jest niemal powszechne. Uważam, że Pan w sposób mało umiejętny chciałby to "wykorzystać" dla własnych celów przed wyborczych.
    Osobiście myślę, że jest to kryzys charakterystyczny dla kogoś, kto nie rozumie, jaka jest logika sytuacji, w której tkwi i boi się o przyszłość, nie ufa władzy- dostrzegając, że to jest klasa interesowna "klasa polityczna". jest to też kryzys kogoś, kto nie wie, jak wykorzystać szansę, komu rozpada się otoczenie, bo być może nie jest dostatecznie wrażliwy na problemy bliźniego.
    Panie Wałdoch nie ma modelu idealnego, a wdrażaniu nowych rozwiązań musi towarzyszyć refleksja moralna i uwrażliwienie na wartości etyczne oraz elementarne poczucie sprawiedliwości społecznej, a nie tłuczenie dyskursu o społeczeństwie obywatelskim.
    "Tłucze się" takie ogólne hasła społecznikowskie i co ? Dla siebie i dla dobra wspólnego Panie Wałdoch - Dla dobra wspólnego????
    Widzi Pan zabrnęliśmy w pewien magiczny krąg politykowania, który polega na żonglowaniu symbolami, czy emocjami.
    Ja dostrzegam natomiast potrzebę doświadczania siebie w kategoriach podmiotowości moralnej, potrzeby rzeczywistego życia według wartości, szczególnie wśród ludzi młodych.Kiedy człowiek to osiąga może próbować wnieść coś do rzeczywistości myślenia polityków w kategoriach wartości i próbować rozwiązywać problemy społeczne...
    Dopiero wtedy jest to możliwe.
    Pewne lekcje trzeba w życiu "odrobić", aby móc "nauczać".
    Tak na marginesie
    Ralph Emerson napisał, że dowodem wysokiego wykształcenia jest umiejętność mówienia o rzeczach największych, w sposób najprostszy.




    OdpowiedzUsuń