środa, 5 sierpnia 2015

Polityczny warzywniak?

Ostatnio wiele się mówi o sprawie warzywniaka Pana Marka Knitera, który to punkt znajduje się na Placu Piastowskim w Chojnicach. Mieszkańcy mogą obserwować swoją nierówną pozycję w konfrontacji z ratuszem. Z jednej strony setki podpisów poparcia, z drugiej upór i buta burmistrza. Do tego, jak można było się dowiedzieć z Radio Weekend, burmistrz o nowych stawkach wynajmu powierzchni pod przeniesiony warzywniak (bo taka jest propozycja) mówił jedno, a Pan Marek zupełnie co innego. Burmistrz podawał proponowane kwoty dla Pana Marka do wiadomości publicznej o ok. 50% niższe, aniżeli te, które realnie Pan Marek dostał w ofercie od przyszłego inwestora, gdyby zdecydował się na przeniesienie warzywniaka i wynajem lokalu. 

W całej tej sytuacji chciałbym wyrazić i swoje zdanie. Plac Piastowski był w opłakanym stanie i kiedyś wreszcie należało go uporządkować, ale znalazł on niemal naturalnie swoje funkcje i zaspokaja potrzeby lokalnej społeczności, tak, jak i ulokowany tam warzywniak. Jego rewitalizacja nie powinna być okazją do sekowania ludzi niewygodnych władzy, ale do wspierania lokalnej inicjatywy gospodarczej i ułatwianiu życia mieszkańcom przyległych osiedli. I nie ma co się obruszać, a słyszę głosy wzburzenia od innych kupców, na to, że Pan Marek ma dobre miejsce i duży ruch. Takie są prawa biznesu, kiedyś przecież i Pan Marek musiał zaryzykować, kiedy tam właśnie rozpoczynał swoją działalność. Postawę i zachowanie ratusza postrzegam, jako niszczenie lokalnego biznesu i inicjatywy małych przedsiębiorców i przeciwko takim praktykom należy się dość ostro opowiedzieć.

Zadałem sobie pytanie, dlaczego tak się dzieje? Dlaczego tak obcesowo ratusz obszedł się z Panem Markiem i jego działalnością?

Długo nie znajdowałem odpowiedzi, ale przypomniałem sobie, ze Pan Marek Kniter był na I Marszu Pamięci Żołnierzy Wyklętych w Chojnicach i coraz bardziej zaczynam być przekonany, obserwując zmagania Pana Marka, że ratusz "wycina" wszystkich niepokornych. 

Spójrzmy bowiem na drugą stronę medalu, spójrzmy jak się wiedzie tym z którymi ratusz współpracuje. Jak przędą firmy, które realizują dla miasta zamówienia publiczne? Jak wiedzie się tym, którzy wyłożyli pieniądze na kampanię wyborczą Arseniusza Finstera? 

W sprawie warzywniaka Pana Marka Knitera, nie złożymy broni bez walki. Dziś wysłałem całą sprawę do prawnika i postaram się Panu Markowi udzielić odpowiedniej pomocy prawnej. Nigdy nie jest za późno. A traktowanie ludzi według schematu "my" - "wy", może się kiedyś i Finsterowi i całej jego ekipie bardzo niezdrowo, życiowo, odbić, o tym też powinni zacząć myśleć. 

Burmistrza zapytuję publicznie, czy utrudnia życie  i działalność ludziom o innych poglądach, aniżeli jego własne sowietofilskie?I mam nieodparte dotąd niczym wrażenie, że wystarczy być "kolesiem" Finstera, żeby komuś biznes w mieście kręcił się doskonale i bez przeszkód.


Pod tym linkiem jest zdjęcie Pana Marka Knitera na Marszu Pamięci Żołnierzy Wyklętych:


Pan Marek Kniter na Marszu Pamięci Żołnierzy Wyklętych w Chojnicach.

 Źródło: ch24.pl, fot. Krzysztof Różycki.

1 komentarz:

  1. tu macie cały zapis tokowania burmistrza http://www.chojnice.com/wiadomosci/teksty/Gdzie-wyemigruje-zieleniak-z-Pl.-Piastowskiego/14750

    OdpowiedzUsuń