Obwieszczono: referendum w sprawie likwidacji Straży Miejskiej w Chojnicach nie odbędzie się!
Jak zapewne wiadomo na decyzji komisji miejskiej zaważyły nie przesłanki merytoryczne, a polityczne, a jeśli ktoś będzie się upierał, że merytoryczne to zapewniam, iż dopiski na karcie z podpisami nie ważą na ważności głosów. Głosów więc nie zabrakło, zabrakło natomiast po stronie władz przychylności dla demokracji bezpośredniej. Byłem obserwartorem prac tej komisji, gdzie zresztą zarówno Kamil Kaczmarek, jak i Artur Eichenlaub (inicjatorzy) liczyli i sprawdzali głosy wraz z członkami miejskiej komisji. Uważam, że prace przebiegały w atmosferze pełnej i otwartej współpracy pomiędzy komisją, a inicjatorami, ale jak mogło być inaczej skoro z góry bylo wiadomo, że Arseniusz Finster po prostu nie chce tego referendum (i w rzeczywistości nie chciał, przecież Straż Miejska niedawno dostała nowy samochód...). Chociaż, co warto przypominać, był jego gorącym zwolennikiem do momentu w którym nie był pewien, jakie siły polityczne w Chojnicach referendum poprą, a jakie się od tej inicjatywy zdystansują.
Jest to wyraźny sygnał, dla wszystkich, którzy chcieliby w Chojnicach w przyszłości wziąć się za uruchomienie instytucji referendum: wasze działanie i tak nie ma sensu. Z drugiej jednak strony, nie należy się poddawać i trzeba występować z kolejnymi działaniami z pełną jednak uwagą przyglądając się "czystości" kart z podpisami poparcia. Mam nadzieję, że panowie Kaczmarek i Eichenlaub sprawy nie odpuszczą i wyślą ją do rozpatrzenia przez odpowiednie instytucje. W mojej opinii, zabrakło zarówno politycznej woli po stronie władz miasta, jak i staranności w procesie zbierania podpisów po stronie inicjatorów (ale przecież to było pierwsze takie podejście w Chojnicach).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz