niedziela, 27 grudnia 2015

Instytucjonaliści a klientelizm

Utarło się w przestrzeni wyjałowionej przez lata socrealizmu, że społeczeństwo z jednej strony władzą gardzi z drugiej chyli przed nią czoła i uznaje jedynie tylko to, co związane z instytucją publiczną. Wiąże się to w odbiorze powszechnym z wysokim prestiżem i finansową zasobnością.

Idąc tą droga, pozbawieni minimum krytycznego oglądu rzeczywistości i łasi na poklask w towarzystwie "autorytetów" rangi burmistrza czy starosty wychowywani są kolejni apologeci klientelizmu, którzy za wydanie książeczki, artykuliku, czy jakąś synekurkę skłonni są uczestniczyć w pracach "osłonowych" władzy chojnickiej. System finsterowskich siłowników i sieć synekur politycznych nie są wystarczające do zabezpieczenia władzy w atrofii, dlatego władza podejmuje wysiłki tworzenia organizacji i instytucji "osłonowych", które niczym PRL-owskie organizacje młodzieżowe mają zapewnić wybranym świetlaną przyszłość i rozwój. Negatywnym skutkiem tych paktyk jest ściąganie mądrości do poziomu głupoty i konieczność rozpatrywania twórczości wybranych osób z wyraźnych rozdzieleniem dzieła od osoby, czego właśnie władza chciałaby unikać wpajając społeczeństwu takie rozumienie sfery kultury w mieście w której to osoba równa się dzieło, a dzieło oznacza osobę. Dokonując takiego zrównania otrzymuje się dogodne narzędzie "windowania" i "glebienia" poszczególnych osób. Jednym będzie się odmawiać zakupu ich książek za 100 zł, aby innym zasponsorować wydanie, być może nawet wartościowego dzieła, za kilka tysięcy złotych. Przy tym pozostaną nadal niejasne kryteria doboru oraz oceny, która w dość partykularny sposób dokonywana będzie przez "dworskiego mędrka", który wydaje pieniądze publiczne poza systemem grantów, mówiąc zwykle "tą książkę". Skądinąd z zakresu nauk społecznych, recenzowaną przez inżyniera budowy maszyn. Tworząc w ten sposób "autorytet na użytek" w sposób symboliczny dokonuje się oplatania ośrodka władzy kolejną siecią, tak aby niemożliwym stało się dla "gawiedzi" przeniknięcie do istoty jego działań. Władza w atrofii pozbawiona jest autentycznych autorytetów, ale ciągle zdolna jest do "brania w jasyr" poszczególne jednostki wykazujące się odpowiednim stosunkiem ambicji i spolegliwości. Wszystko to dzieje się z potrzeby społecznej legitymizacji działań władzy, której wątpliwe autorytety wynikają z zakupionych dyplomów i osiągania szczebli wykształcenia w okresie siwienia skroni, gdzie bardziej aniżeli merytoryka, ciężka praca i rozwój liczy się już życiowe doświadczenie i posiadanie "systemu dojść i możliwości". 

Ta smutna chojnicka rzeczywistość dokonuje się z udziałem osób młodych, które zajmowały się przecież zagadnieniami szczytnych idei i myśli, dziś jednak broczą ramię w ramię w kieracie pracy dla utrzymania wizerunku władzy, która żywi i w nadziei pozwoli na panowanie nad innymi. Czym ten realizowany program, będący jednocześnie równolegle prowadzony do depolityzacji społeczeństwa ma się zakończyć? Otóż reprodukcją elit, bez zmiany jakościowej ich samych i naszej demokracji lokalnej. Dlatego patrzę na te wydarzenia z politowaniem, bo to ludzie zostali "zmiażdżeni" i sprowadzeni działaniami władzy "do partetu" i pozostają bez sił własnych na wydzwignięcie się do poziomu godności, gdzie nie trzeba publicznie przyklaskiwać kłamstwom, które nabierają mocy instytucjonalnej, a spektakl, który się kreuje wydaje się być przeniesionym żywcem z desek jakiegoś podrzędnego teatru. Źle się dzieje, bowiem ludzie chcący odkrywać prawdę o życiu i świecie, w przestrzeni lokalnej legitymizują swoimi postawami i zachowaniami kłamstwa instytucjonalne, umacniając społeczną zmowę milczenia nad prawdą o której wszyscy wiemy, jaka jest. Całemu spektaklowi przyklaskuje niestety lokalny "Stańczyk", który niby gani, niby chwali, ale sam nie wie, ani do czego dąży, ani do czego prowadzi, bo jak nie może być dobrze, to niech chociaż będzie zabawnie :)


4 komentarze:

  1. Nie opublikowali?

    OdpowiedzUsuń
  2. Pada śnieg na Litwie

    OdpowiedzUsuń
  3. Może byś tak napisał o "siłownikach" wodza twojej partii, bo to co ciągle smarujesz o burmistrzu stało się nudne? Mam ci wymienić te "siłowniki" które dzisiejszej nocy /jak zwykle/ dokonają przejęcia mediów publicznych?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wódz partii nie ma niesformalizowanego układu "siłowników", a raczej ustrojowo osadzoną pozycję lidera partii w parlamencie. Jeśli kogoś nudzi lektura moich tekstów, to przecież można sobie podarować czytanie. Natomiast co do larum o "nocnych"działaniach, to chciałbym uspokoić, że dzieje się to w miejscach z elektryfikowanych, a nie na cmentarzach, więc zwykle też nie po "omacku", ani nie przy "ośmiorniczkach". Praca wre. Jedni mówią o "bolszewickim tempie" inni mają jeszcze lepsze określenia, nie powtórzę. Dla mnie to tempo typowo polskie i wiąże się z reformą kraju od samych jego fundamentów, czego to państwo i naród potrzebują. Jedno co wzmaga obawy, to reakcja świata, Europy, światowej finansjery. Żyjemy w zglobalizowanym świecie, w sieci interesów. Wydaje mi się, że zmiany i to poważne, niosą ze sobą też i wielkie zagrożenia. Ta ekipa władzy jest wyjątkowo dobrze przygotowana i jeśli ocenić ich potencjał intelektualny, to chyba takiej właśnie ekipy dotąd nie było - piszę też o całym zapleczu eksperckim i otwartości rządzących na wszelkich doradców. Nie jestem niczyim epigonem i to,że kogoś popieram, to nie znaczy, że nie potrafię zmienić zdania. Na razie nie mam powodu do zmiany swych zapatrywań.

      Usuń