Jutro kolejna odsłona niejawnego procesu politycznego, jaki wytoczył mi (i równolegle Radkowi Sawickiemu) Arseniusz Finster, twierdząc, że go pomawiamy. Oczywiście wiadomo powszechnie, ze podałem do wiadomości publicznej fakty, a uwidocznione w nich zbieżności ciężko uznać za pomówienie. Tym procesem Arseniusz Finster wykazał swoją niemoc i w sumie, to sam się pomówił, bo zaprzecza publicznie faktom. Powtórzę więc je w telegraficznym skrócie: fakt nr 1. Finster udzielał pomocy publicznej (w tym zwolnień od podatku od nieruchomości i to na wysokie sumy); fakt nr 2. Finster otrzymywał na swój komitet wyborczy pieniądze od ludzi, którzy otrzymywali pomoc publiczną oraz od osób związanych z osobami i firmami, które otrzymywały pomoc publiczną. To są fakty. Reszta, włącznie z pieniactwem Finstera, to są subiektywne odczucia i oceny.
Niestety pomimo mojego apelu do Finstera, proces nadal pozostaje niejawny. Stąd nie mogę zdradzić jego przebiegu. Na pewno poinformuję opinię publiczną o rezultacie tego starcia - wolnego słowa - z opresyjnym działaniem burmistrza Chojnic, który procesami próbuje zastraszyć osoby, takie jak ja, dążące do ujawniania tego, co dzieje się za kulisami władzy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz