Arseniusz Finster na ostatniej sesji online (Rady Miejskiej Chojnic), bo pomimo zagrożenia epidemicznego zorganizował sesję stacjonarną w ostatni piątek dla Rady Gminy Siennica Różana, podjął różne zaskakujące wątki, tylko niewiele konkretów. Burmistrz staje się sentymentalny coraz więcej opowiada o historii swojego życia i tego jak i kiedy poznawał innych lokalnych polityków. Tak też postanowił opowiedzieć o wątku swojej współpracy z posłem Aleksandrem Mrówczyńskim z którym "współpracuje dla dobra miasta". Panowie ponoć odbierają od siebie telefony i są w stałym kontakcie. Sielanka. Pytanie tylko dlaczego od kilku lat PiS obecny w Radzie Miejskiej Chojnic nie potrafi skutecznie walczyć z lokalnym układem władzy i jego patologiami? Czyżby dlatego, że panowie A&A, Arseniusz i Aleksander mają ze sobą tak wspaniały i idylliczny kontakt?
Warto bowiem w tym miejscu zaznaczyć, że kiedy byłem w PiSie - chojnickim, tam nigdy nie było ani zdecydowanej woli walki o lokalną władzę, ani zdecydowanej woli walki z lokalnym układem władzy, natomiast często Mrówczyński powtarzał, że trzeba jakoś "po cichu" dotrwać w swoistej symbiozie z lokalną władzą ... do kolejnych wyborów. Nic więc dziwnego, ze Burmistrz cieszy się z "dobrych kontaktów". Panowie "jedzą sobie z dziubka" chociaż oczywistym jest, że Arseniusz Finster powinien być głównym przeciwnikiem PiSu lokalnego i w sumie PiSu na wszystkich jego poziomach bo całe lata rządów Finstera w mieście są zaprzeczeniem wszystkiego do czego dąży i co głosi PiS. No.... ale "dobro Chojnic" jest ważniejsze, a już dobre relacje między wzajemnie sobie słodzącym panom posłom i burmistrzom jest dobrem najwyższym!
Nic dziwnego, gdyby poseł z PiSu wypełniał swoją rolę i walczyłby z lokalnym układem byłby dla Burmistrza Chojnic np. jakąś rzodkiewką albo suchym korzeniem, a tak jest dobrym partnerem do rozmów i współdziałania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz