Można się pokusić o stwierdzenie o braku efektywności chojnickiej władzy i jej działań, przynajmniej tak można skwitować ostatni totumfacki ruch w postaci próby sprzedaży działek na tzw. Osiedlu Bajkowym vide Trapezowym. Miasto dało ogłoszenie i nieruchomości weszły w przetarg. Pisałem o tym dość szeroko, krytykując politykę miejską w tym zakresie i wskazując na szkodliwość miejskich działań, szczególnie dla portfeli mieszkańców, bowiem sprzedaż za wyjściową cenę 180 zł za metr kw. działek przez miasto w sposób oczywisty musi wpływać na ceny nieruchomości w mieście i okolicy. Warto sobie ten mój wpis przypomnieć: tutaj. Apelowałem wtedy, aby nie dać się wkręcić w trapez. Niektóre media w Chojnicach podchwyciły moją krytykę i skonfrontowały ją z wypowiedziami specjalistów od rynku nieruchomości, którzy np. dla "Czasu Chojnic" jasno wskazali, że rzeczywiście taka polityka miejska w zakresie gospodarowania nieruchomościami może wpłynąć na wysokość cen działek w regionie.
Władze miejskie zaś twierdziły, że 180 zł za metr kwadratowy to świetna cena wyjściowa, a ja z obawą prognozowałem, że może i po 300 zł te działki będą się sprzedawać.
Po kilku miesiącach okazuje się, że na działki na Trapezie właściwie brakuje chętnych i chojniczanie rzeczywiście potrafią podejść zdroworozsądkowo do mało rozsądnej polityki ratusza. Te działki w tych cenach, nie sprzedają się dobrze, a prawie wcale.
Miasto żeby zaradzić temu problemowi wykupuje w mediach lokalnych cało stronnicowe ogłoszenia nt. sprzedaży działek w Trapezie. Ostatnio za takie ogłoszenie w "Czasie Chojnic" Urząd Miejski zapłacił prawie 2500 zł. Oczywistym jest więc, że ktoś tutaj przeszacował swoje możliwości i być może wystąpiły powikłania w szerszym mechanizmie powiązań na chojnickim rynku nieruchomości. Z czego należy się cieszyć. Jest bowiem szansa, że Miasto wycofa się rakiem z projektu sprzedaży kolejnych działek w tak astronomicznych cenach.
Do 1 lipca 2021 r. Miastu udało się sprzedać w Trapezie zaledwie pięć działek. Na trzy kolejne są nabywcy i Miasto oczekuje na zawarcie umów notarialnych. Trzeba przyznać, że sytuacja wygląda słabiutko, a cały plan sprzedaży działek pod budowę w tej części miasta jest na razie zarządczym fiaskiem chojnickiej ekipy władzy. Tym bardziej, że Miasto wystawiło na sprzedaż na planowanym osiedlu około 90 nieruchomości. Cen nie udało się podpompować i kolejny głośno rzucony plan staje się wizytówką ratuszowej siermięgi.
Jakie będą dalsze ruchy decydentów w tej sprawie? Logicznym postępowaniem byłoby drastyczne obniżenie cen. Czy tak się stanie i Miasto wycofa się ze swoich prób wpływania na rynek nieruchomości, a tym samym zrezygnuje z polityk, które napędzają lokalną drożyznę?
By skutecznie podejmować decyzje ekonomiczne trzeba znać chociaż podstawy ekonomii i analizy ekonomicznej - kupienie sobie tytułu doktora ekonomi nie zastąpi rzeczywistej wiedzy w tej dziedzinie.
OdpowiedzUsuń