Wpadłem ostatnio w osłupienie. Czytając najnowszy "Czas Chojnic" dowiedziałem się, że ChRS ma chęć na współpracę z Porozumieniem Samorządowym panów Wenty i Dolnego.
Kiedyś jeden front, potem przez lata antagonizm. Teraz plan na bratanie. Tylko czy te ugrupowania chojnickiej sceny mają jakieś wartości, cele wspólne?
Obawiam się, że więszkość "ruchu" na chojnickiej scenie jest symulowana i odgrywana. Sznurki pociąga ręka w Ratuszu. Ciężko się już połapać w tej "opozycji". Dawni żołnierze "prawdy" to dziś politycy racjonalni, makiawelistycznie i utylitarnie nastawieni do rzeczywistości i życia politycznego. Ideały umarły za przyszłowiowy "funt masła".
Spodobało mi się stwierdzenie Pana Andrzeja Mielke, o tym, że Finster ze Skają "rozmywająż rozmydlają) scenę polityczną w Chojnicach". Ta wypowiedź to jakby reminescencja Pana Andrzeja sprzed lat. Tylko ile było szczerości w tych słowach, a ile politycznego interesu i wyborczej kokieterii?
W Chojnicach musi powstać polityczna opozycja, która po wyborach da się przeliczyć na 5-7 radnych. To jest jedyna szansa na powstrzymanie złego dryftu jaki nadał miastu obecny burmistrz. Przykłady wkrótce, nie chciałbym tak bez rozgrzewki...wchodzi w tak gorące tematy.
Niemniej zwracam uwagę na działania tzw. "opozycji". Jeśli się zapomni to wpadnie do wora w którym po prostu będzie częścią własności jednego człowieka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz