niedziela, 1 kwietnia 2012

Złoty krąg sensu

Wielokrotnie próbowałem sobie odpowiedzieć na pytanie skąd bierze się sukces wielkich firm jak Apple, Nike, czy też wielkich liderów (niektórzy oczywiście niechlubnie zapisalisię  na kartach historii, ale sukces - cel w swoim rozumieniu w dużej mierze osiągnęli).

Jakiś czas temu wpadła mi w ręcę książka Nie myśl o słoniu, wyjaśniające matryce fundamentalnych różnic pomiędzy poglądami elektoratu demokratów i republikan w USA. Całość rozważań udało się autorowi tak zredukować, że powstała dość klarowna i syntetyczna konkluzja. Oto kwestia identyfikacji i wiary w model "dobrego ojca" jedna sobie elektorat demokratów, a "surowego ojca" republikan. Myślę, że pozostaje taką hipotezę jedynie zweryfikować na polu emipirycznym, ale takich opracowań w USA nie brak. Mnie przede wszystkim zafascynowała prostota ukazania mechanizmu, wiadomo jest to generalizacja, ale jednak wydaje się być trafna. Książkę polecam lekturze.

Jak ma się ten powyższy akapit do rozważań o tytułowym "złotym kręgu"? Otóż "złotym kręgiem" jeden z mówców zaproszonych przez TED http://www.ted.com/talks/lang/en/simon_sinek_how_great_leaders_inspire_action.html(dokładnie Simone Sinek) nazwał swoją koncepcję wyjaśniającą mechanizm sukcesu liderów i wielkich marek.

Sinek stworzył trzy kręgi , a każdemy z nich przyporządkował główne pytanie, dla którego odpowiedzi można umieszczać w danym kręgu. Centrum stanowi krąg z pytaniem why?, następnie wyszczególnił krąg how ? i ostatni what?

Według Sinek'a wszystkie korporacje, przedsiębiorcy i liderzy są w stanie sobie odpowiedzieć na pytanie what? Czyli co robimy? Są też i tacy zdolni, którzy odpowiadają na pytanie how? Czyli jak robimy? Ale zupełnie nieliczni stawiają sobie w ogóle pytanie - why ? Dlaczego to robimy? I tutaj kwestia materialnego podejścia nie ma znaczenia, bo na to można postawić sobie pytanie ostatnie - what? Ano trzepiemy kasę!

Właśnie klucz tkwi w mocno ideologicznym why? Przesłanie idei i pozyskanie "współwyznawców" może się okazać bardziej nęcące dla "konsumenta", aniżeli niższa cena, większe pieniądze - czy lepsze stanowiska dla kolegów "z linii politycznej".

Co to ma wspólnego z Chojnicami?

Kiedyś napisałem takiego posta o braku idei w działaniach chojnickich sfer politycznych

Dlatego też, wydaje mi się,że młodzi ludzie, którzy będą dojrzewać do samodzielnych wyborów politycznych w Chojnicach, będą szukać lidera, który będzie reprezentantem wspólnych idei, wartości, zapatrywań, a nawet wierzeń w jak najszerszym rozumieniu...Ponieważ już dziś wiemy, że ciężko o taką wspólnotę "ideologiczną" z obecną władzą w Chojnicach ergo możemy uznać za pewnik, iż już wkrótce ta władza i jej lider zejdą z piedestału na "śmietnik historii", bo nie reprezentują niczego co byłoby związane z hasłami otwartego społeczeństwa obywatelskiego. I nie zmienią tego swoją nieudolną retyroką i kłamstwami.

Siła tkwi w idei i determinacji, a nie w pieniądzach, układach, szachrajstwach i obłudzie okraszonej szantażami.

1 komentarz:

  1. Z zaciekawieniem i uwagą przeczytałam "Złoty krąg sensu", jak i wcześniejsze Twoje refleksje sformułowane w poście "Spektakl i brak idei jako produkt i cecha chojnickich <>". Niezwykle trafnie, moim zdaniem, analizujesz naszą chojnicką rzeczywistość. Brak ideowości w poczynaniach reprezentantów władzy, dominujący koniunkturalizm i kolesiostwo to proza życia, jaka jawi się już na pierwszy rzut oka. Pozostałe aspekty, o których piszesz, także nie umkną uwadze co wnikliwszego obserwatora. A zatem, cóż możemy zaoferować młodym ludziom, próbującym odnaleźć się w sferze lokalnej polityki? Zniewala mnie Twój młodzieńczy optymizm, jednak budzi jednocześnie głęboką wątpliwość co do realizacji postulatów. Być może rzeczywiście "siła tkwi w idei i determinacji", ale rzeczywistość (zwłaszcza nasza - chojnicka) jest mocno osadzona w "pieniądzach, układach, szachrajstwach i obłudzie okraszonej szantażami". Czujesz się na siłach ruszyć z posad bryłę świata...? ;o)

    OdpowiedzUsuń