Niebawem mecz Arka Gdynia - MKS Chojniczanka.
Czego przed tym meczem możemy się naczytać, i o czym nasłuchać. To niesamowite. Byłem zawodnikiem MKS Chojniczanka, grałem tam kilka lat, co prawda w grupach juniorów, ale kocham football i wiedzą to wszyscy, którzy mnie znają. Na mecze MKS nie chodzę od lat. W mojej opinii fajna miejska idea tego zespołu skończyła się w momencie kiedy zaczęli się pojawiać najpierw Białorusini potem inni obcokrajowcy. Dziś jest to typowy zespół najemników. Ale nie o tym mam zamiar napisać.
Burmistrz Chojnic jak to zwykle bywa, próbuje przenosić odpowiedzialność z siebie na wszystkich świętych wkoło swej osoby. Odbywa więc wiele rozmów z wojewodą, odpowiednimi służbami, prezesami, członkami itd. Oczywiście jeśli mecz Arka Gdynia - MKS Chojniczanka skończy się burdą i demolką stadionu winne będą służby - Finster nic nie będzie miał sobie do zarzucenia. Kiedy natomiast mecz przebiegnie spokojnie, to laur zwycięstwa niósł będzie chojnicki Zeus. Finster nie rozumie footballu, podobnie zresztą jak wielu innych dziedzin życia, dlatego odczytuje jego działania jako tchórzostwo wynikające z próby unikania odpowiedzialności.
Każda poważna osoba zdaje sobie sprawę jak powinien w takiej sytuacji zachować się burmistrz miasta. Po pierwsze powinno się wpuścić na stadion wszystkich chętnych kibiców - według liczby dostępnych miejsc. Po drugie wśród kibiców przeciwnika powinien zasiąść burmistrz miasta, najpierw przedstawiając się szefowi kibiców Arki i prosząc Go o możliwość współudziału w kibicowaniu ARCE GDYNIA - bo tak robili starożytni dostojni przywódcy - zawsze kibicowali GOŚCIOM.
Dziś jakby zapomina się o odwadze i męstwie, zasłaniając się kaskami i pałkami policyjnymi. Pełnienie funkcji burmistrza to więcej jak tylko wypełnianie ustawowych obowiązków, to też misja wymagająca męstwa i odwagi, której naszemu burmistrzowi najwyraźniej nie wystarcza. Pewnie usiądzie sobie gdzieś w trybunie dla VIPów i niczym ten Zeus z Olimpu będzie obserwował zmagania dwóch zaciężnych drużyn.
Z mojej strony wszyscy kibice, wszystkich drużyn zawsze mają ogromne poparcie. Są przede wszystkim patriotami, często ludźmi zwykłymi - takimi jak my wszyscy, doświadczonymi przez życie i posiadającymi to doskonałe hobby - kibicowanie. Kibice nie raz pokazali, że są czymś więcej jak "masą kiboli" .Świadczą też o tym doświadczenia z okresu PRL-u kiedy czynnie wspomagali "Solidarność", ale też świadczą o tym działania na trybunach w których często domagają się prawdy historycznej i społecznej.
Obecne decyzje burmistrza Finstera nie będą sprzyjać spokojnemu przebiegowi meczu i czym prędzej powinny one być zrewidowane. Zamiast witać gości w mieście pałką i tarczą, przywitać się ich powinno z pełną otwartością i gościnnością. Wrogość buduje wrogość.
Chłopcze musisz jeszcze dorosną. Z twoich wypocin , pozostaje jedno zament. Jednak widzę, że i ty przejawiasz oznaki chorobi antosia policmajstra. Wiedz, że jeżeli sie z tego nie wykaraskasz to na starość zbaraniejesz do końca. Pozostanie ci tylko berecik z antenka moherowy i wspomnienia o sfilcowanym małym człowieczku odsiadującym dożywotnio na oddziale zamkniętym szpitala dla psychicznie i nerwowo chorych w Kodzborowie w sali bialej z nokami bez klamek. Popraw się póki czas
OdpowiedzUsuń