Był lipiec 1929 roku, na stacji w Chojnicach do pociągu
tranzytowego wsiedli polscy celnicy. Mieli za zadanie przeprowadzenie kontroli
wśród pasażerów, która obejmowała przede wszystkim sprawdzanie paszportów.
Jeden z celników, Aleksander Kortas z Chojnic nie opanował jednak emocji i
pomimo braku uprawnień dokonał osobistej rewizji jednego z pasażerów, znacząco
naruszając jego nietykalność osobistą.
W
związku z powstałą aferą Dyrekcja Ceł w Poznaniu wszczęła postępowanie
dyscyplinarne wobec poborcy celnego Aleksandra Kortasa. Ten na wieść o
wszczęciu wobec niego postępowania, wywołał wobec przełożonych awanturę po
której został natychmiastowo odwieziony do Szpitala dla Nerwowo i Psychicznie
Chorych w Kocborowie.
Aleksandra K. wydalono ze służby, a jego proces trwał ponad rok. Był to jeden z najpoważniejszych przypadków naruszenia dyscypliny w granicznych służbach mundurowych w dwudziestoleciu w Chojnicach. Stanowi ona też przykład problemów jakich mogą sobie przysporzyć osoby chore psychicznie, które na co dzień budują ułudę prawdy i nieomylności swego postępowania, choćby pod przykrywką munduru. Jest to też ostrzeżenie jakie historia daje nam wszystkim przed zbyt pochopnym wydawaniem sądów, które popychają nas do nierozsądnych działań wobec osób trzecich.
Jak mówi stare powiedzenie: emocje należy trzymać na wodzy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz