sobota, 22 grudnia 2012

Jak płacić za śmieci?

Ustawa o utrzymaniu czystości w gminach, popularnie znana już jako "ustawa śmieciowa", stanowi niemały problem tak społeczny, jak i na polu ekologii. 

Zagospodarowanie odpadami to bardzo wrażliwy temat, który prędzej czy później musiał zostać rozpatrzony przez polskiego ustawodawcę w świetle jego zobowiąń wynikających w uczestnictwie w UE. 

Niestety, mało istotny problem jakim jest opłata za śmieci (bo jaki to procent domowego budżetu?) urósł do rangi pierwszego tematu w dyskursie na linii władza - samorząd - obywatele. Jest to oczywiście obciążenie budżetu domowego, ale w Polsce Tuska ceny rosną na wszystkich produktach - usługach. W mojej opinii, jest to temat nadmuchany, a narzucone celowo przez ustawodawcę ograniczenia mające na celu zawężenie metod tak naliczania opłat jak i doboru przez gminę firm obsługujących zarządzaniem odpadami komunalnymi jest kolejnym krokiem łamania swobód obywatelskich - to raz, i dwa drogą do jakiejś formy zinstytucjanolizowania możliwości wdrażania kolejnych zobowiązań wobec obywatela. Tak naprawdę kwestia metody naliczania opłat zepchnęła ma margines dyskusji (albo i poza) kwestię ograniczania swobód obywatelskich właśnie poprzez wprowadzenie tej ustawy.

Zastanówmy się nad kolejnymi dwoma zagadnieniami, 1) metoda naliczania opłaty - ustawodawca daje wybór spośród trzech opcji a) od mieszkańców w danym gospodarstwie domowym, b) od zużytej wody, c) od metrażu; 2) śmieci a możliwości nadużycia władzy.

1) W Chojnicach radni zadecydowali - opłata będzie naliczana od mieszkańców w danego gospodarstwa domowego. Optowałbym za metrażem. Wybór przyjęty w Chojnicach uderza w mieszkańca. Choć niewiele było dostępnych opcji, to właśnie zajmowany metraż najczęściej odzwierciedla status mieszkańca. Obecnie niestety Pan X zajmujący z żoną dom o powierzchni 200 metrów kw. zapłaci tyle samo od osoby, co 5 osobowa rodzina z mieszkanka 48 m.kw. 

2) Nieszczęśliwa ustawa - w której to gmina będzie dobierać odbiorcę śmieci dla obywateli to jest najwyższa forma socjalizmu. Ciekawe kiedy władza będzie nam wybierać piekarza? Kuriozalna sprawa. Będziemy też się wszyscy zastanawiać, dlaczego taka, a nie inna firma wygrała przetarg. A wiadomo - że na śmieciach nieźle się zarabiało, tak przynajmniej dawniej bywało. Każdy kto wywoził śmieci, ten się mógł sporo i narobić, ale i zarobić. 

Szkoda nas, obywateli, szczególnie tych, którzy żyją w sporych, ubogich rodzinach, ale i tych po prostu ubogich. Bo niedość,że ubogi śmieci produkuje zwykle mało, to jeszcze zapłaci za nie tyle ile nie powinien, tylko dlatego,że żyje. Metraż byłby najlepszym punktem odniesienia, praktycznie nie widzę słabych stron takiego zastosowania. Może mi je ktoś wskazać?

Oczywiście wszyscy pragniemy ładu i czystości, doskonałego środowiska etc., ale płacić nikt nie chce, a teraz jeszcze bunt wobec ustawy śmieciowej zmusi ludzi do kolejnych uników. Przypuszczam, że nieco lokatorów "ubędzie" ze stanu...Kolejny przykład jak władza zmusza ludzi do głupoty, za którą później będzie ich karać.