piątek, 28 czerwca 2019

W ratuszu nieźle płacą

Interesując się zagadnieniami lokalnego rynku pracy, nie można pominąć sytuacji u jednego z największych chojnickich pracodawców, czyli w chojnickim Urzędzie Miejskim. 

Jak się okazuje wynagrodzenie w ratuszu jest na relatywnie wysokim poziomie w stosunku do tego, jakie uzyskuje się na terenie miasta (ok. 3500 zł brutto średnio miesięcznie wg portalu polskawliczbach.pl) czy powiatu chojnickiego. 



wtorek, 25 czerwca 2019

Śmierć demokracji i narodziny mini-PRL

Od lat utyskuję na niskie zaangażowanie społeczne w Chojnicach i wielokrotnie diagnozowałem przyczyny takiego stanu rzeczy. Jednak dopiero upadek idei ruchów miejskich w Chojnicach, takich choćby jak PChS oraz niezależnych od władzy lokalnej stowarzyszeń doprowadził mnie do smutnego wniosku, że oto doczekaliśmy się realnych owoców - empirycznych dowodów - na stan rzeczy do którego dążyła władza lokalna. To znaczy, władza lokalna dążyła do objęcia swoimi wpływami i zależnością wszystkich środowisk, inicjatyw społecznych oraz likwidacji społecznej sfery autonomii, która mogłaby zaburzyć proces autorytarnego wdrażania decyzji politycznych w życie w postaci uchwał i innych aktów o randze prawa miejscowego. W ten sposób ośrodek w ratuszu zmonopolizował przestrzeń publiczną. Choć władza wygrała ze stroną społeczną, to w długiej perspektywie rachunek tej przegranej, nie bitwy, ale przegranej wojny zapłaci lokalna społeczność. 

Chojnice przypominają mi obecnie taki mini-PRL. Pojawiło się względne wrażenie stabilizacji, nie ma wrażenia sprzeciwu, rzeczywiste problemy społeczne i gospodarcze są zamiatane pod dywan, władza to krąg zamknięty, nad prawdę wyżej ceni się lojalność w kłamstwie, nie ma społecznych głosów sprzeciwu. Powstała iluzja, która będzie niosła wysokie koszty społeczne. 

Swoistym symbolem tego stanu rzeczy jest zejście ze sceny Mariusza Brunki, nie ważne z jakich przyczyn, ważne jest to, iż jest to znak zmiany priorytetów samego Brunki, który przecież sam kreował siebie na symbol zmian i oporu społecznego. To jest koniec pewnej epoki, trwającej około dwóch kadencji, epoki w której najpierw wzrastało i później wygasało społeczne ogniwo zdolne wzniecić ducha obywatelskości w chojniczanach. Pozostał popiół, z którego niestety nie wzniesie się Feniks odnowy z logiem PiS na skrzydłach. 6 radnych PiS w Chojnicach przeplata swoją działalność kompromitacją i trywialnośćią. A to wojny ideologiczne, a to religijne, zero realnych i ważnych propozycji. Brak prób realizacji i kreowania własnego programu, można odnieść wrażenie, że to koncesjonowna przystawka włodarza Chojnic. 

Efektem tej śmierci będzie kryzys i społeczna próba wyjścia z kontrą, ale na razie to społeczność Chojnic musi przejść czas próby i doświadczyć tego, czego doświadczali liderzy opozycji. Autorytarny styl rządzenia w świecie lokalnym niepodważalnie wiąże się z kategorią strachu i siły. Właśnie to strach przed użyciem siły skutecznie zniechęca, nikłe na razie, chęci konfrontacji z władzą lokalną. Strach przed represjami władzy samorządowej jest głównym czynnikiem zniechęcających chojniczan do sfery publicznej i aktywnego udziału w życiu samorządu

Skutki tego stanu rzeczy można obserwować w zerowej frekwencji na zebraniach osiedlowych, zerowym zainteresowaniu konsultacjami społecznymi i zerowym zainteresowaniu do wystąpienia liderów społecznych i politycznych w czasie absolutorium. Jest to jednak rzekomy brak zainteresowania, bowiem jest ono, ale na razie pod płaszczem strachu przed prześladowaniami. Przed rozprawami sądowymi za jedno nieopatrznie wypowiedziane słowo, czy za jedną niepoprawną ideę. Władza lokalna osiągnęła swój cel. Jest sama na polu. Jednak polityka to nie pole walki, to przestrzeń dialogu i walki ideowej, koncepcyjnej. Nasza władza lokalna będzie się musiała teraz konfrontować z najgroźniejszym wrogiem na każdej scenie politycznej - z milczeniem, brakiem publicznego zainteresowania, alienacją społeczeństwa od ratusza, a to będzie prowadzić do powolnego procesu delegitymizacji i upadku. Dla osób wierzących w zmianę, teraz nastał czas w którym nie powinni robić nic, poza obserwacją i inwestowaniem w rozwój osobisty, tak aby być gotowym, jeśli będą mieli taką wolę do udziału w społecznym i miejskim fermencie z którego na pewno wyłoni się to co będzie rozpoznane jako nowe. Zaduch PRL, ciepła woda w kranie, grill, a nawet wyloty do Egiptu, zaczną nudzić chojniczan wcześniej niż można to sobie wyobrażać. 

sobota, 22 czerwca 2019

Ptasi gaj

Nie zdołałem przybyć na konsultacje społeczne prowadzone w chojnickim ratuszu w sprawie zagospodarowania Wzgórza Ewangelickiego, ale przed konsultacjami rozmawiałem z osobami, które na pewno na konsultacjach były. Niestety w prasie lokalnej nie znalazłem dotad żadnych relacji z przebiegu spotkania. 

Od lat lokalna społeczność zastanawia się jak wypędzić te "wredne" gawrony ze Wzgórza Ewangelickiego. Uważam taką postawę za zgoła błędną. To taki nasz problem mentalny, ze wszystkim chcemy walczyć. W mojej opinii najlepszym rozwiązaniem byłoby stworzenie w tym miejscu ptasiego gaju, ściągnięcie części ścieżek, które są między drzewami i w jakimś stopniu zamknięcie terenu w ten sposób, że stałby się mało przystępny. 

Populacja gawrona w Chojnicach, jak dowodzą biolodzy, a czytałem artykuły naukowe o tym zagadnieniu, jest prawdopodobnie drugą największą taką populacją na Pomorzu. Ptaki te poza tym, że stołują się na ZZO Nowy Dwór, to wykonują także wiele pozytywnej pracy w ekosystemie w którym się znajdują. Dlatego warto przestać walczyć z naturą. 

czwartek, 6 czerwca 2019

Lewy czerwcowy

Uraz. 

Tak mógłbym streścić moje wrażenia wobec obchodów jakie zorganizowali lokalni samorządowcy wobec czerwca 89. 

Nie dość, że organizatorami byli ci, którzy na plecach komunistów doszli do władzy, to jeszcze obchody miały iście polityczny wymiar, bo poza jednostkami nie zaproszono żadnych środowisk przeciwnych na linii politycznej obecnej władzy, ale jednak będących zwolennikami zmian czerwca 89. 

Sprawę odbieram wręcz osobiście, poświęciłem bowiem nie mało czasu, bo ok. 2 lat, na napisanie książki Chojnicki czerwiec '89. Jakoś nikt wcześniej, ani Miasto, ani ci mecenasi miejscy sztuki, nauki i kultury, tematyki tej nie podejmowali. Niestety, jako persona non grata, nie otrzymałem nawet zwyczajnego zaproszenia na imprezę upamiętniającą te wydarzenia. Co przyznam traktuję jako poważny afront. Poza tym, drobnym faktem, władze nie zaprosiły też nikogo z ludzi czerwca 89, ani z "Solidarności" okresu 1980-1981, kto jest krytyczny wobec lokalnej władzy, co też uwłacza idei przemian, które się dokonały w Polsce w ostatnich trzech dekadach. 

Warto może wspomnieć, że moja książka znajduje się nawet na stronach Archiwum Przełomu - jedynej instytucji poświęconej transformacji ustrojowej, która dokonywała się w latach 1989-1991. Dla lokalnych włodarzy nie ma to znaczenia, bo wygrywają uprzedzenia przed merytorycznymi przesłankami i rzeczywistą pracą. Podsumować można to tak - środowisko nasze dostało "lewego czerwcowego" 5 czerwca 2019 r.  od lokalnej władzy. 

Wszystkim, którzy jeszcze nie poznali arcan wydarzeń z czerwca 89 na ziemi chojnickiej polecam elektroniczną wersję mojej książki: https://www.academia.edu/33703837/Chojnicki_czerwiec_89._Studium_lokalne_fali_uderzeniowej_procesu_demokratyzacji_M._Wa%C5%82doch_Chojnice_2017_ss._182

Książka ta 8 czerwca będzie dostępna, w wersji drukowanej, w czasie obchodów realizowanych przez Związek Solidarności Polskich Kombatantów w Chojnicach. Zapraszamy tego dnia na godz. 11.00 do Chojnickiego Centrum Kultury.