piątek, 6 kwietnia 2018

Dla kogo jest polityka?

Pensje posłów w dół...pensje samorządowców w dół. 

"Do polityki nie idzie się dla pieniędzy", "Celem polityki nie jest bogacenie się polityków". - Jarosław Kaczyński. 

Od dawno krytykowano nagrody dla Rządu RP Beaty Szydło, ale jakoś umykało wielu obserwatorom to co działo się w samorządach, gdzie wójtowie, burmistrzowie oraz prezydenci zarabiali w zasadzie ogromne pieniądze. Stąd do polityki pchali się nie Ci, którzy potrafili coś konkretnego zaproponować, ale ci przede wszystkim, którzy chcieli się dorobić. Stąd zamiast ideowców, profesjonalistów i ludzie znających się na polityce w lokalnej polityce mamy nadwyżki osób, które nie są w stanie zaproponować żadnej rzetelnej pracy na rzecz spraw publicznych. 

Jeśli słowa Jarosława Kaczyńskiego nie są populizmem, a rzeczywistą troską o odczucia społeczne, to należy temu przyklasnąć. 

Martwić może jedynie to, że ekipa rządząca ulega presji społecznej, a to może tworzyć negatywne zjawiska, takie jak zubożenie polityków, które będzie skutkowało narastaniem zjawiska korupcji. Wiadomo bowiem, że wynagrodzenia posłów na przykład wcale nie są wysokie w stosunku do tzw. średniej krajowej. Z jednej więc strony jest to ruch konieczny dla utrzymania władzy, z drugiej jego koszty są ciężkie do przewidzenia. Natomiast politycznie jest to doskonały wybieg przeciwko totalnej propagandzie opozycji. Ścierają się na pewno dwie skrajne wizje - wynagradzania polityków nadto w stosunku do tego co zarabia się w gospodarce narodowej, kontra minimalizm - próba nacisku na pracę ideową dla państwa i administracji publicznej. Z pewnością, co prezes Kaczyński musi wiedzieć, głos ludu stoi za wizjami odebrania wszelkich apanaży politykom. Niestety lud nie wie, że mogą być tego negatywne konsekwencje w perspektywie długofalowej. 

Mnie osobiście natomiast najbardziej cieszy element obniżenia wynagrodzeń samorządowców, bo ci rzeczywiście często rządząc w gminach zadłużonych, nielicznych, biednych, zarabiali w stosunku do obywateli danych gmin kwoty niewyobrażalne dla przeciętnego mieszkańca takich gmin. Zarobki wójtów i burmistrzów oraz prezydentów powinny być w jakiejś mierze powiązane z wynikami demograficzno-ekonomiczno-społecznymi osiąganymi w danej gminie. 

Oczywiście propozycje prezesa Kaczyńskiego nie podobają się lokalnym samorządowcom na czele z Burmistrzem Chojnic: https://www.weekendfm.pl/?n=70847&-gorzej_niz_prl_ . Warto aby wyborcy się nad tym pochylili. PiS proponuje spłaszczenie płac samorządowcom, ale ci, pomimo, ze deklarują, iż pracują dla idei, to jednak bronią nie idei, a wysokich zarobków...


Wokół setnej rocznicy niepodległości

Powolne ruchy władz Miasta wokół obchodów setnej rocznicy niepodległości muszą niepokoić. Zastanawiające bowiem jest to, skąd taka opieszałość u władz Miasta? Przecież setna rocznica to doskonały moment nie tylko do uczczenia faktu niepodległości, ale i do odpowiedniego zaprezentowania się władz mieszkańcom. Miasto dysponuje obecnie prawie 200 milionowym budżetem, a nie stworzono jak dotąd żadnego kompleksowego programu obchodów uroczystości. Mówi się o powołaniu jakiegoś społecznego komitetu, który ma koordynować wydarzenia kulturalne związane z obchodami odzyskania niepodległości, ale jaki jest sens takich komitetów? Czy naprawdę komuś przeszkadza to, że w jednym czasie na przykład odbywa się 5 imprez? W moim przekonaniu trafią one do różnych środowisk i nie warto temu przeciwdziałać. To jest wyraz społecznej spontaniczności i oddolnych działań. Problem natomiast widzę w samej postawie władz miejskich, rozumiem to, że władze mają na głowie wysyp problemów, ale do setnej rocznicy należało się już wcześniej przygotować. Czy mieszkańcy mają odnieść wrażenie, że tylko oni radują się z niepodległego bytu RP? Natomiast władze samorządowe raczej nie są skore do wykładania środków i sił na obchody o tak wysokiej randze? Taka postawa będzie tylko utwierdzać środowiska radykalne w twierdzeniach, że ten układ władzy w mieście i powiecie ma niewiele wspólnego z polską racją stanu. 

Dlatego apeluję do władz Miasta Chojnice, zaprezentujcie w końcu rzetelny program obchodów setnej rocznicy niepodległości Polski. Władze Chojnic potrafiły z pompą obchodzić wiele innych pomniejszych rocznic, choć partnerstwo z niemieckim miastem, czy współpracę z białoruskim, ale coś niemrawo zabierają się za setną rocznicę niepodległości. Od Miasta tej rangi, które ma jakieś ambicje ponad lokalne, należy oczekiwać uroczystości na wysokim poziomie organizacyjnym i merytorycznym, który sprosta oczekiwaniom mieszkańców.