We wtorek (14.04) odbyła się konferencja PChS na której tematem przewodnim, sporej części konferencji były wypowiedzi Kamila Kaczmarka.
Kamil Kaczmarek usiłuje przedstawić argumentację za tym, że wygaszanie mandatów radnych Mirosława Janowskiego i Marcina Łęgowskiego jest w interesie społecznym i jest podbudowane orzecznictwem, ale już sprawy o wygaszenie mandatów wobec Mariusza Brunki i Kazimierza Jaruszewskiego, to sprawy nieistotne. W swojej ocenie, nie pierwszy raz, myli się bardzo, ale Kamil Kaczmarek lubi szarżować, a potem przegrywa procesy sądowe, nawet z Arseniuszem Finsterem. Przy tym jest tak pewny siebie, że nie wstydzi się i chodzi po korytarzach sądowych z wizerunkami Mao i nie powstrzymuje się od różnego typu zachowań o których dotąd w Chojnicach nikt nie słyszał. Może właśnie dlatego i tym razem w zupełnie nieracjonalny sposób odrzuca taką możliwość, że to Mariusz Brunka może stracić mandat radnego. Niestety Kamil Kaczmarek widzi złe postępowanie, niegodne u radnych KWW Arseniusza Finstera, ale nie zauważył nic zdrożnego w tym, że koledzy Brunka i Zientkowski podpisali ze sobą umową, która przyniosła koszty dla miasta, a oni w ten sposób załatwili finansowanie działań swojej Fundacji.
Przypominam, że to ja wysłałem pisma do wojewody pomorskiego o wygaszenie mandatów radnych Brunki i Jaruszewskiego. Żałuję też, że Kamil Kaczmarek przypisuje sobie i PChS inicjatywy wygaszenia mandatów radnych Janowskiego i Łęgowskiego, kiedy to Radek Sawicki osobiście, jako pierwszy informował opinię publiczną o sprawie i to On tę sprawę unaocznił, a nie Kamil Kaczmarek.
Tutaj zapis konferencji:
Podsumowując Kamil Kaczmarek twierdzi, że moje wnioski do wojewody są niepoważne, no i śmieszne. Widać poważne według Niego jest to, w jaki sposób finansuje się działalność pewnych radnych w Chojnicach. Uważa, że moje argumenty są "śmieszne" (ale czy w ogóle widział moje pismo do wojewody?). Czy widział Kamil Kaczmarek pisma od wojewody pomorskiego w sprawie Brunki i Jaruszewskiego? Natomiast ja nic nie wyrokuję, liczę na prawników wojewody pomorskiego i żadnej ze spraw nie lekceważę. Uważam, że zarówno Pan Brunka, jak i Janowski winni stracić mandat. Odnośnie tej deprecjacji mojego działania i tego, co mówi Kamil Kaczmarek o tym, że te sprawy są zupełnie odmienne (Janowski, Łegowski vs. Brunka, Jaruszewski), zamieszczam poniżej dwa pisma, które jednoznacznie wskazują, że są to sprawy tej samej, równie dużej, wagi. Jak się skończą, to ciężko wyrokować w związku z niejasnym orzecznictwem. I ja o tym nie wyrokuję, ale Kamil Kaczmarek tak, bo On ma wiedzę o wszystkim, a szczególnie dużą o Chojnicach.
Dla mnie w tym co mówi Kaczmarek jest jeden wielki szum informacyjny, niewiele rozumiem z tego co mówi Kamil Kaczmarek, wiem natomiast, że Kamil Kaczmarek potrzebuje medialnego szumu, bo poza szumem jeszcze nic pozytywnego w Chojnicach i długofalowego nie zrobił. Niestety Kamil, nie potrafisz zauważyć negatywnych działań swoich kolegów, dlatego w moich oczach tracisz na autentyczności i stajesz się "karierowiczem". Mnie, "plemienna solidarność" nie bawi. Wracając do poniższych pism, proszę mi wskazać, jakie są przesłanki do banalizowania sprawy radnych Brunki i Jaruszewskiego w kontekście sprawy radnego Janowskiego?