czwartek, 19 maja 2022

Medialny ban na opozycję

Coraz bliżej wyborów, a w mieście piętrzą się problemy i nierozwiązane sprawy. Dlatego opozycja mając ręce pełne roboty z chęcią chciałaby przedstawić wyniki swoich dociekań, także swoje propozycje i dociekania opinii publicznej, ale w Chojnicach jest to prawie niemożliwe. Waleczne kiedyś chojnice24.pl stały się nijakie, dosłownie. Chojnice.com są tubą Finstera, podobnie gazetką "Chojniczanin". Radio Weekend gdzieś tam dryfuje sobie na wodach spod znaku PO, raz bliżej, raz dalej od lokalnego układu władzy. "Czach Chojnic" raczej ma dobre relacje z ratuszem. Efekt tego układu medialnego jest taki, że w mojej opinii, ratusz dysponuje zdolnością blokowania przekazu medialnego do obywateli, co w oczywisty sposób narusza nie tylko standardy demokratycznego państwa prawa, ale też i pracy dziennikarskiej. W Chojnicach niezależni dziennikarze, to ci na emeryturze. Sytuacja jest więc patowa i medialnie oczywistwa dla opozycji - media nie są skore do współpracy z siłami antyratuszowymi. 

W tej sytuacji nie pozostaje nic innego, jak budować własne kanały komunikacji ze społeczeństwem. Ostatnia nasza konferencja prasowa pokazała, że lokalna władza się nas boi. Przypuszczam, że po naciskach z ratusza główne media w Chojnicach otrzymały dyspozycję nałożenia embarga na nasz przekaz. Niektóre media nawet coś próbowały publikować, ale tych publikacji już nie ma na ich stronach - jest to kompromitujące i wystarczające, żeby zgłosić jako manipulacje medialne - ale nie będziemy bili się z koniem, będziemy robili swoje. Władze miejskie nie mają pomysłu na Chojnice i doprowadzają do wielu negatywnych zjawisk o których mówimy, nikt z tego układu nie chce słuchać o pozytywnych rozwiązaniach dla miasta, bo każde takie rozwiązanie uderza w interesy lokalnego układu. 

Chojniczanie powinni wiedzieć, że jeśli chcą obiektywnych informacji o mieście i polityce w Chojnicach, to powinni przede wszystkim sięgać po alternatywne źródła, zamiast głównych mediów w mieście.