niedziela, 16 listopada 2014

Polacy nic się nie stało

Wybory według Jednomandatowych Okręgów Wyborczych, wygrało KWW Finstera w Chojnicach.

Smutne to i żenujące. Z drugiej strony opozycja dostała bardzo mocną kartę do reprezentacji chojniczan w zmaganiach z realną władzą.

We wszystkich okręgach możemy mówić o poparciu rzędu 20 - 30% dla kandydata na burmistrza i kandydatów opozycyjnych. Tego głosu nie da się zamieść pod dywan.

W moim okręgu wyborczym wygrał Bogdan Kuffel z KWW Arseniusza Finstera, który otrzymał 368 głosów, drugi wynik przypadł mi, otrzymałem 197 głosów! Co ważne, pokonałem też w moim okręgu kandydata PO, startując z PiS!

Bardzo dużo było w moim okręgu (okręg nr 7) głosów nieważnych. Wydaje się, że ok. 70 (na ponad 700 oddanych) do Rady Miejskiej w Chojnicach. 

Serdecznie dziękuję moim wyborcom. Dziękuję Wam za głosy, za wsparcie i zaufanie. To ogromny mandat. Na pewno w dalszych działaniach w sferze miejskiej nie zawiodę tych dwustu osób, które postanowiły na mnie postawić.

Działamy dalej, mamy poważne plany jako opozycja, na pewno do Rady Miejskiej wrpowadziliśmy Marzennę Osowicką i Mariusza Brunkę z PChS. W gronie PiS będziemy się musieli poważnie zastanowić nie tylko nad kolejnymi wyborami, ale chyba też realnie nad samą działalnością miejskiego PiSu. Bardziej chyba trzeba się oprzeć na realnej działalności obywatelskiej w sferze miasta, jak tylko na banerze. Czasy wyborów proporcjonalnych także przeminęły.

Świetny wynik w skali miasta osiągnął Mariusz Brunka i to jest nasz mały sukces. Wydaje się na ten moment (3 w nocy 17.11), że otrzymał ponad 30% głosów chojniczan. Ma więc realną legitymację do reprezentacji opozycji. Powinien spodziewać się funkcji wiceprzewodniczącego Rady Miejskiej. W skali miasta otrzymaliśmy wspólnie tysiące głosów. 

Wszystkim serdecznie dziękuję. W sferze rozegrania kampanii i ułożenia strategii, zgodnie z dostępnymi środkami, jestem w dużej mierze odpowiedzialny nie tylko za swój wynik, ale i za wynik Mariusza Brunki. Z tego jestem bardzo zadowolony. Przypomnieć trzeba, ze wybory 2010 r. to było poparcie 85% dla Arseniusza Finstera. Te czasy minęły. 

Niemniej Rada Miejska przepadła. Nadal jednak jesteśmy opozycją. Mocno ugruntowaną w poparciu mieszkańców. Działamy dalej! JOWy to jednak utrwalacz systemu. Pewne problemy z JOWami wskazałem już dawno temu: http://polityka-chojnice.blogspot.com/2012/10/jednomandatowe-okregi-wyborcze-pchs.html. Potwierdziło się niższe poparcie dla Arseniusza Finstera. Komitet niestety się umocnił, potwierdzając tezę, że JOWy, będą sprzyjały umacnianiu się status quo. I tak jak przewidywałem, bardzo wysoki odsetek głosów nieważnych.

Pamiętajmy, że miarą sukcesu jest wytrwałość. W rozwiniętych demokracjach Zachodu, czasami w opozycji pozostaje się latami, co wcale nie odbiera mandatu do udziału w życiu społecznym i publicznym, a wręcz przeciwnie tworzy stałą płaszczyznę grupy ludzi stanowiących alternatywę dla rządzących. Jesteśmy zalegitymizowaną opozycją, należy to szanować, bo to będzie też wyrazem szacunku, dla naszych wyborców.