Wybory według Jednomandatowych Okręgów Wyborczych, wygrało KWW Finstera w Chojnicach.
Smutne to i żenujące. Z drugiej strony opozycja dostała bardzo mocną kartę do reprezentacji chojniczan w zmaganiach z realną władzą.
We wszystkich okręgach możemy mówić o poparciu rzędu 20 - 30% dla kandydata na burmistrza i kandydatów opozycyjnych. Tego głosu nie da się zamieść pod dywan.
W moim okręgu wyborczym wygrał Bogdan Kuffel z KWW Arseniusza Finstera, który otrzymał 368 głosów, drugi wynik przypadł mi, otrzymałem 197 głosów! Co ważne, pokonałem też w moim okręgu kandydata PO, startując z PiS!
Bardzo dużo było w moim okręgu (okręg nr 7) głosów nieważnych. Wydaje się, że ok. 70 (na ponad 700 oddanych) do Rady Miejskiej w Chojnicach.
Serdecznie dziękuję moim wyborcom. Dziękuję Wam za głosy, za wsparcie i zaufanie. To ogromny mandat. Na pewno w dalszych działaniach w sferze miejskiej nie zawiodę tych dwustu osób, które postanowiły na mnie postawić.
Działamy dalej, mamy poważne plany jako opozycja, na pewno do Rady Miejskiej wrpowadziliśmy Marzennę Osowicką i Mariusza Brunkę z PChS. W gronie PiS będziemy się musieli poważnie zastanowić nie tylko nad kolejnymi wyborami, ale chyba też realnie nad samą działalnością miejskiego PiSu. Bardziej chyba trzeba się oprzeć na realnej działalności obywatelskiej w sferze miasta, jak tylko na banerze. Czasy wyborów proporcjonalnych także przeminęły.
Świetny wynik w skali miasta osiągnął Mariusz Brunka i to jest nasz mały sukces. Wydaje się na ten moment (3 w nocy 17.11), że otrzymał ponad 30% głosów chojniczan. Ma więc realną legitymację do reprezentacji opozycji. Powinien spodziewać się funkcji wiceprzewodniczącego Rady Miejskiej. W skali miasta otrzymaliśmy wspólnie tysiące głosów.
Wszystkim serdecznie dziękuję. W sferze rozegrania kampanii i ułożenia strategii, zgodnie z dostępnymi środkami, jestem w dużej mierze odpowiedzialny nie tylko za swój wynik, ale i za wynik Mariusza Brunki. Z tego jestem bardzo zadowolony. Przypomnieć trzeba, ze wybory 2010 r. to było poparcie 85% dla Arseniusza Finstera. Te czasy minęły.
Niemniej Rada Miejska przepadła. Nadal jednak jesteśmy opozycją. Mocno ugruntowaną w poparciu mieszkańców. Działamy dalej! JOWy to jednak utrwalacz systemu. Pewne problemy z JOWami wskazałem już dawno temu: http://polityka-chojnice.blogspot.com/2012/10/jednomandatowe-okregi-wyborcze-pchs.html. Potwierdziło się niższe poparcie dla Arseniusza Finstera. Komitet niestety się umocnił, potwierdzając tezę, że JOWy, będą sprzyjały umacnianiu się status quo. I tak jak przewidywałem, bardzo wysoki odsetek głosów nieważnych.
Pamiętajmy, że miarą sukcesu jest wytrwałość. W rozwiniętych demokracjach Zachodu, czasami w opozycji pozostaje się latami, co wcale nie odbiera mandatu do udziału w życiu społecznym i publicznym, a wręcz przeciwnie tworzy stałą płaszczyznę grupy ludzi stanowiących alternatywę dla rządzących. Jesteśmy zalegitymizowaną opozycją, należy to szanować, bo to będzie też wyrazem szacunku, dla naszych wyborców.
Pamiętajmy, że miarą sukcesu jest wytrwałość. W rozwiniętych demokracjach Zachodu, czasami w opozycji pozostaje się latami, co wcale nie odbiera mandatu do udziału w życiu społecznym i publicznym, a wręcz przeciwnie tworzy stałą płaszczyznę grupy ludzi stanowiących alternatywę dla rządzących. Jesteśmy zalegitymizowaną opozycją, należy to szanować, bo to będzie też wyrazem szacunku, dla naszych wyborców.